Sprawdzian przed pucharem wypadł kiepsko. Clearex przegrał z I-ligowcem 0:3

Sprawdzian przed pucharem wypadł kiepsko. Clearex przegrał z I-ligowcem 0:3
W piątkowym sparingu w hali MORiS bramki zdobywali tylko gracze z Gliwic (czarne koszulki)Fot. MF

– Sytuacji było multum, ale nic nie wpadało. Nie wiem, dlaczego byliśmy tak spięci – mówił trener Cleareksu Mirosław Miozga po porażce w sparingu z Sośnicą Gliwice. Była to najprawdopodobniej próba generalna przed półfinałami Pucharu Polski z Gattą Zduńska Wola.

Za dwa tygodnie chorzowianie staną do walki o finał Pucharu Polski. Ich rywalem będzie Gatta Zduńska Wola. Mecze zaplanowano na 15 sierpnia (na wyjeździe) i 19 sierpnia w hali MORiS w Chorzowie.

Piątkowy sparing z Sośnicą Gliwice był pierwszym meczem Cleareksu od marca, a zarazem najprawdopodobniej próbą generalną przed półfinałem Pucharu Polski (trwają jeszcze próby umówienia sparingu na przyszły tydzień, ale raczej do niego nie dojdzie).

W meczu z Sośnicą nie wystąpiło dwóch zawodników, którzy w ostatnich sezonach należeli do najbardziej bramkostrzelnych w Cleareksie – Sebastian Leszczak i Mikołaj Zastawnik. Pierwszy przebywa na wcześniej zaplanowanym urlopie, drugi dochodzi do zdrowia po operacji wyrostka robaczkowego.

W składzie znalazł się pozyskany latem z Heiro Rzeszów Sebastian Brocki, a trener Mirosław Miozga testował Adriana Świerczyńskiego, znanego z występów w Chorzowskiej Lidze Futsalu.

Pierwszą połowę najlepiej podsumować jednym słowem – nieskuteczność. Chorzowianie zmarnowali mnóstwo okazji – sam Brocki mógł skompletować hat-tricka. Po uderzeniu Mariusza Segeta i interwencji bramkarza dobijał, ale posłał piłkę w słupek. Wcześniej w tę część bramki uderzył także Seget.

W końcówce I połowy Adam Wędzony, będąc metr przed linią bramkową, dołożył nogę, ale w ostatniej chwili interweniował golkiper Sośnicy. Niewykorzystane sytuacje się zemściły. Sośnica, która w tej części praktycznie nie zagroziła bramce Rafała Krzyśki, na 23 s przed syreną wyprowadziła zabójczą kontrę. Doświadczony Tomasz Dura – niegdyś piłkarz m.in. Rekordu Bielsko-Biała i AZS UŚ Katowice – przelobował Rafała Krzyśkę w sytuacji sam na sam.

Po przerwie Clearex nadal atakował i nadal miał problemy ze skutecznością. Jednocześnie coraz częściej narażał się na niebezpieczeństwo. Gliwiczanie w 31. minucie zamienili kontrę na gola nr 2 (Marcin Kiełpiński), a dwie minuty później z rzutu wolnego Jacek Hewlik podwyższył na 3:0. Więcej goli w tym meczu już nie padło.

– Zagraliśmy bez dwóch podstawowych zawodników, ale reszta się dziś nie popisała. Sprawdzian przed pucharem nie wyszedł najlepiej. Biegowo nie wyglądało to najgorzej, ale na boisku robiliśmy nie to, co sobie założyliśmy. Może to jest spowodowane ciężkimi treningami, ale nie wypadało dzisiaj przegrać z zespołem pierwszoligowym, nawet nie strzelając mu gola – mówił trener chorzowian Mirosław Miozga.

Miozga przyznał, że jego piłkarze pod bramką rywala byli zbyt zestresowani i z tego wynikała ich strzelecka niemoc.

– Sytuacji było multum, ale nic nie wpadło do bramki. Sośnica miała trzy-cztery okazje i strzeliła trzy gole. Nie potrafimy tego zrobić nawet z metra. Nie wiem, co powoduje to, że jesteśmy pod bramką przeciwnika tacy spięci. Brakuje nam luzu. Wiadomo, w meczu ligowym jest adrenalina, ale to był sparing. Wprawdzie pierwszy po długiej przerwie, ale w naszej grze powinno być trochę zabawy i zdecydowanie więcej luzu – dodał Miozga.

Clearex Chorzów – Sośnica Gliwice 0:3 (0:1)
Clearex:
Krzyśka (Bednarczyk, Burza) – Mizgajski, Dewucki, Rotuski, Wędzony oraz Łuszczek, Salisz, Brocki, Seget, Świerczyński, Golly.

Jeszcze więcej wiadomości z Chorzowa

Reklama:

Najnowsze wiadomości