Przegrały „wygrany” mecz. Piłkarki Ruchu nadal bez punktów (zdjęcia)

Aleksandra Jaroszewska, rozgrywająca Niebieskich, rzuca na bramkę StartuFot. Marcin Bulanda

To miał być mecz na przełamanie i odczarowanie hali MORiS. W drugiej połowie KPR Ruch prowadził ze Startem Elbląg 21:18 i miał trzy „oczka” na wyciągnięcie ręki. Niestety w decydujących momentach zabrakło doświadczenia.

Wysoka porażka w Kobierzycach na inaugurację sezonu PGNiG Superligi zepchnęła Ruch na ostatnie miejsce w tabeli. Piłkarki z Chorzowa mocno liczyły na to, że po prawie 11 miesiącach przerwy wreszcie zwyciężą we własnej hali i dzięki temu odbiją się od dna.

W pierwszej połowie spotkania ze Startem Elbląg na to się nie zanosiło. Ruch wprawdzie miał niezły początek (5:3 w 9. minucie), ale później lepsze wrażenie sprawiały rywalki. „Niebieskim” brakowało skuteczności (kilka razy ostemplowały słupki i poprzeczkę). W grze utrzymywała je świetnie dysponowaną Kaja Gryczewska. Gdyby nie jej znakomite interwencje, na przerwę schodziłyby z wynikiem znacznie gorszym niż 10:13.

Po przerwie kibice zobaczyli taki Ruch, jaki zawsze chcieliby oglądać. Waleczny w obronie, skuteczny w kontratakach, zdobywający bramkę za bramką. Od stanu 12:15 chorzowianki doprowadziły do 19:16. Gryczewska szalała między słupkami, ze skrzydła trafiała Natalia Stokowiec, debiutanckiego gola rzuciła Natalia Kolonko.

Pachniało trzema punktami dla Ruchu. W 47. minucie po kolejnej udanej akcji Stokowiec „Niebieskie” prowadziły 21:18. Ale od tego momentu Start się odrodził, a gospodynie zaczęły popełniać błędy, wybierały złe rozwiązania w ataku. Mankamentów było zbyt wiele, by myśleć o dowiezieniu korzystnego rezultatu do końca.

W 58. minucie po bramce Justyny Świerczek Ruch przegrywał 22:23. Stokowiec raz jeszcze nie zawiodła na skrzydle, ale na gole Barbary Choromańskiej i Pauliny Stapurewicz chorzowianki nie zdążyły już odpowiedzieć. Katarzyna Wilczek, trafiając z karnego, ustaliła wynik na 24:25.

– Jestem mega zła, wściekła, ponieważ przegrałyśmy wygrany mecz. Pozwoliłyśmy wyrwać sobie to zwycięstwo z ręki, prowadziłyśmy trzema bramkami i tak naprawdę to błędy własne zniwelowały naszą przewagę. Czasem mam wrażenie, że w decydujących momentach boimy się, że możemy wygrać. Nie wiem, z czego to wynika – podsumowała Katarzyna Wilczek, kapitan Ruchu.

Trener Marcin Księżyk podkreślił, że w decydujących momentach jego drużynie zabrakło doświadczenia.

– W 59. minucie przy remisie 23:23 mecz rozpoczął się na nowo. Nie udało nam się przechylić szali na naszą korzyść. To jest właśnie to doświadczenie, którego nam brakuje. Jestem jednak bardzo dumny z drużyny za walkę – powiedział szkoleniowiec „Niebieskich”.

KPR Ruch jako jedyny nie zdobył jeszcze punktu w tym sezonie Superligi po dwóch seriach zamyka tabelę. Za tydzień (26 września, godz. 16.00) zmierzy się z Koszalinie z Młynami Stoisław.

2. seria PGNiG Superligi Kobiet
KPR Ruch Chorzów – EKS Start Elbląg 24:25 (10:13)
KPR Ruch:
Bednarek, K. Gryczewska – Jasinowska 4, Polańska 1, Wilczek 3, Jaroszewska 3, Tyszczak 2, Piotrkowska 2, Kolonko 1, Doktorczyk, Lipok 1, Sójka 1, Stokowiec 6.
EKS Start: Pająk, Markava – Choromańska 3, Świerczek 5, Waga 3, Bojicić, Gędłek, Szczepanik 1, Pękala, Shupyk 1, Dronzikowska 3, Stapurewicz 2, Yashchuk 4, Rancić 3.

Jeszcze więcej wiadomości z Chorzowa

Reklama:

Najnowsze wiadomości