W środę w Urzędzie Miasta w Chorzowie odbyło się spotkanie prezydenta Andrzeja Kotali z wiceprezesem Ruchu Marcinem Waszczukiem.
Tematem rozmowy była trudna sytuacja w spółce. Prezydent potwierdził, że zgodnie z podpisaną na początku lipca umową (Ruch wygrał przetarg na promocję miasta Chorzów poprzez sport, za co – po spełnieniu określonych warunków – ma otrzymać 4 mln brutto; więcej TUTAJ), miasto jest gotowe wypłacić klubowi pierwszą transzę pieniędzy. Warunkiem jest jednak dostarczenie do Urzędu Miasta dokumentów potwierdzających wykonane świadczeń promocyjnych. Harmonogram wydarzeń opracowali pracownicy klubu Ruch Chorzów.
Prezydent zaapelował do pozostałych akcjonariuszy (głównymi akcjonariuszami, obok miasta, są Zdzisław Bik i Aleksander Kurczyk) o wsparcie finansowe dla Ruchu Chorzów.
– To nie pierwszy raz, kiedy klub boryka się z poważnymi problemami. Mam jednak nadzieję, że i tym razem uda się znaleźć dobre rozwiązanie. Miasto wywiązuje się ze swoich poprzednich deklaracji, teraz jest czas, aby Ruchowi pomogli także pozostali, główni akcjonariusze – podkreślił prezydent Andrzej Kotala.
Przypomnijmy, że od 17 lipca trwa strajk pracowników Ruch Chorzów SA (spółka ma wobec nich wielomiesięczne zaległości). Dzień później dołączyli do nich piłkarze pierwszej drużyny, którzy jednak rozegrali w weekend mecz sparingowy z Hutnikiem Kraków (2:2).
„Niebiescy” mają rozpocząć 3 sierpnia rozgrywki w III lidze (meczem z Zagłębiem II Lubin). Wcześniej jednak – do końca lipca – klub musi uregulować zobowiązania licencyjne w wysokości ok. 700 tys. zł.