III Liceum Ogólnokształcące im. Stefana Batorego w tym roku zainaugurowało rok w Chorzowskim Centrum Kultury. Na scenie pojawili się uczniowie, ale też gość specjalny.
Gościem specjalnym koncertu był pianista Julio Mazziotti, argentyńczyk z Mendozy. Od dziecka brał lekcje gry na gitarze w Radiu Nacional Argentina u poważanego gitarzysty Tito Francia. Jako nastolatek rozpoczął naukę gry na pianinie. – Kiedy będę miał 30 lat, chciałbym być znanym na całym świecie pianistą. Jeśli to się nie uda, kończę karierę – mówił wtedy. Kiedy osiągnął ten wiek, okazało się, że nic tego nie wyszło, więc… postanowił nadal grać i czekać na rozwój kariery. – Nie potrafiłem zrezygnować z czegoś, co bardzo kocham – tłumaczy dziś.
Potem uczestniczył w międzynarodowych koncertach, festiwalach i eventach pianistycznych. Jego muzyka regularnie gości na scenach teatrów i audytoriów licznych krajów Europy, Ameryki Północnej i Ameryki Południowej. Wydał siedem płyt.
W Chorzowie znalazł się nieprzypadkowo. Wszystko dzięki Joannie Dziubie, nauczycielce hiszpańskiego, absolwentce III Liceum Ogólnokształcącego w Chorzowie. Zwiedziła różne kraje, ale Hiszpania stała się jej drugim domem. W Madrycie przy okazji jednego z koncertów poznała Julio Mazziottiego. Zakochali się, a dziś mieszkają razem w Argentynie. – Śmiejemy się, że to miłość jak z filmu, a jeśli ktoś nakręci taki film, to muzyka będzie Julia – uśmiecha się Joanna Dziuba.
Zwykle gra swoją muzykę, ale specjalnie dla polskiej publiczności nie mogło zabraknąć typowo argentyńskich tematów z Astorem Piazollą na czele.
W Polsce Julio Mazziotti jest po raz pierwszy. Sześć tygodni wystarczy, żeby zainspirować się Polską do nowych kompozycji. Ten czas spędza na próbach w Chorzowskim Centrum Kultury. Zwiedza również Górny Śląsk.
– Lubię takie małe miasta, jak Chorzów. Po pierwsze mnóstwo zieleni. W Mendozie tyle nie ma. Zaskakuje mnie, że zawsze ktoś siedzi w oknie. No i ten tramwaj na głównej ulicy. Każdy wie, kiedy zejść na bok, usunąć się w odpowiedniej chwili. Niezwykła symbioza – opowiada.
Nie byłoby koncertu argentyńskiego pianisty, gdyby nie determinacja Celestyny Koniecznej, byłej polonistki w III LO. To ona zabiegała, by inauguracja roku w Batorym odbyła się w tak uroczystej atmosferze. – III liceum to niezwykłe miejsce. Wykształciło wielu znanych ludzi kultury. Jestem dumna z tych ludzi i cieszę się, że są tacy, którym chce się chcieć – mówiła była nauczycielka.
– Robimy tutaj wszystko, byście wyszli na ludzi. Podglądajcie, co tu się dzieje na scenie. Inspirujcie się – skierował do pierwszych roczników słowa Adam Lempa, nauczyciel wf-u i artysta.
Koncert uroczyście zainaugurowała przemowa Katarzyny Sikory, dyrektorki III LO. Wśród gości był również Bolesław Iwanowski, były dyrektor liceum.