Biathlonistka z Chorzowa, mimo nie najlepszego strzelania, zdobyła dwa złote medale mistrzostw Polski na nartorolkach. W dorobku ma już sześć tytułów mistrzowskich w tej specjalności.
Mistrzostwa odbywały się po raz pierwszy w historii w Czarnym Borze (wcześniej areną zmagań były Duszniki-Zdrój).
W sobotnim sprincie Hojnisz-Staręga rywalizowała o złoto z doświadczoną Magdaleną Gwizdoń. Chorzowianka gorzej strzelała (trzy pudła przy jednym niecelnym strzale Gwizdoń), ale za to lepiej radziła sobie na trasie. Zwyciężyła z przewagą 17,3 s. Trzecia była Kamila Żuk.
Kolejnego dnia odbyły się biegi pościgowe. Nie zaliczano – wzorem Pucharu Świata – wyników ze sprintu, lecz zawodniczki startowały w pięciosekundowych interwałach (w kolejności po sprincie).
Chorzowianka znów miała trochę problemów na strzelnicy (łącznie pięć niecelnych prób na dwadzieścia). Musiała więc stoczyć zaciętą walkę o złoto z Gwizdoń i Żuk. Przed ostatnim, czwartym strzelaniem wszystkie trzy zawodniczki miały szansę na tytuł. I wszystkie spudłowały po dwa razy. W najlepszej formie biegowej była Hojnisz-Staręga, kompletując dublet w Czarnym Borze. Wyprzedziła o 12,5 s Żuk i o 32,4 s Gwizdoń.
„Złoto ciągnie do złota”. To chyba tylko ta zależność mnie uratowała i pomogła, bo na strzelnicy popisu nie dałam – podsumowała mistrzostwa Hojnisz, która ma obecnie w dorobku sześć złotych medali MP na nartorolkach.
W październiku chorzowianka wyjedzie wraz z koleżankami z kadry i trenerem Michaelem Greisem na kolejne zgrupowanie – do Ruhpolding i Ramsau. W jego trakcie biathlonistki będą mogły po raz pierwszy potrenować na śniegu. Później w listopadzie Biało-Czerwone wyjadą na ostatnie zgrupowanie do Skandynawii, a 30 listopada w Oestersund rozpocznie się rywalizacja w Pucharze Świata.
Przypomnijmy, że w minionym sezonie Hojnisz zajęła 10. miejsce w PŚ, wyrównując najlepszy wynik w polskim biathlonie (Krystyny Guzik z sezonu 2015/16).