Szczypiornistki Ruchu zagrają w sobotę w Kobierzycach, zaś Clearex w Jelczu-Laskowicach. Futsalowcy z Chorzowa chcą się przełamać po dwóch wyjazdowych porażkach.
W trudniejszej sytuacji są „Niebieskie”, które przegrały trzy pierwsze spotkania na własnym boisku: ze Startem Elbląg (20:30), MKS-em Perłą Lublin (24:34) i Eurobudem JKS-em Jarosław (20:29). Chorzowianki zamykają tabelę zawodowej PGNiG Superligi. W sobotę zmierzą się w spotkaniu wyjazdowym z KPR-em Gminy Kobierzyce (4. miejsce, bilans 2 zwycięstwa – 1 porażka).
– W Superlidze gra tylko osiem aktualnie najlepszych zespołów. Spada jedna drużyna. Każdy zdaje sobie sprawę z tego, że ta liga jest dużo cięższa niż w zeszłym sezonie czy dwa lata temu. Presja jest i będzie, ale wychodząc na boisko, staramy się żyć tym, co jest tu i teraz, skupiać się na każdej piłce. Każda z nas nie myśli o tym, że jest presja, tylko o tym, żeby wykonywać swoje zadania jak najlepiej. Tylko to może nam przynieść profit – podkreśla Katarzyna Masłowska, obrotowa Ruchu.
Dla niej będzie to wyjątkowa sobota. O godz. 11.00 zadebiutuje w roli trenera juniorek Ruchu w pierwszym meczu ligowym z Pogonią 1945 Zabrze. Od początku września prowadzi bowiem zespół złożony z zawodniczek z roczników 2001 i 2002.
Sześć godzin później (o 17.00) wyjdzie na boisko w Kobierzycach, by wraz z koleżankami powalczyć o pierwszą zdobycz dla „Niebieskich”.
– Wiadomo, że w Superlidze są faworyci, zespoły trochę lepsze i trochę gorsze, ale jak się maksymalnie skupimy i będziemy wykonywać swoje założenia, to jest szansa wygrać ten mecz. Pokazałyśmy w sparingu przed ligą, że Kobierzyce nie są poza naszym zasięgiem – dodaje Masłowska.
Wspomniany sparing (z 29 sierpnia) pamięta także Marko Brezić, trener Ruchu. Wówczas jego drużyna przegrała minimalnie, marnując w końcówce okazję do doprowadzenia do remisu (ostatecznie „Niebieskie” uległy rywalkom z Dolnego Śląska 22:24).
– Analizowaliśmy grę Kobierzyc, wiemy, jaką stosują obronę, mamy wystarczająco dużo informacji na ich temat. Teraz jednak piłkarki będą musiały pokazać to na boisku. Muszą zrozumieć, że są w stanie to zrobić. To jest nasze największe wyzwanie – podkreśla Brezić.
Także na Dolnym Śląsku mecz ligowy – w ramach 4. kolejki Ekstraklasy – rozegrają futsalowcy Cleareksu. W przeciwieństwie do szczypiornistek w tym sezonie walczyli już dwukrotnie w obcych halach. Niestety bez efektu punktowego. W pierwszej kolejce sensacyjnie ulegli beniaminkowi GI Malepszy Futsal Leszno 1:2, zaś w poniedziałek mistrzowi Polski Rekordowi Bielsko-Biała 3:6.
– Po trudnym początku wróciliśmy do tego meczu, a w końcówce „oddaliśmy” go jak juniorzy – irytował się po porażce w Bielsku-Białej (Clearex odrobił trzybramkową stratę, by w końcówce stracić kolejne trzy gole) trener Mirosław Miozga.
W sobotę jego podopieczni zmierzą się z ekipą Acana Orzeł Futsal Jelcz-Laskowice. Rywal był rewelacją poprzedniego sezonu, jako beniaminek bił się z Cleareksem o medal, zajął ostatecznie czwartą lokatę. W tej edycji Futsal Ekstraklasy wiedzie mu się gorzej. Zdobył tylko jeden punkt w trzech meczach.
Clearex ma świetny bilans spotkań z Acaną. W sezonie 2018/19 wygrał wszystkie trzy mecze: 5:1, 4:1 i 2:1. Czy w sobotę zwycięży po raz czwarty? Przekonamy się od godz. 18.00. Transmisję ze spotkania Acana – Clearex przeprowadzi SportKlub.