To był wyrównany mecz, ale Ruch ani razu nie prowadził. Musiał gonić wynik, jednak dopaść rywalek nie zdołał. Uległ KPR-owi Gminy Kobierzyce 23:26 i nadal zamyka tabelę.
Po piątkowej przegranej Piotrcovii w Lublinie z MKS-em Perłą (13:22) „Niebieskie” po raz pierwszy w sezonie mogły się wyrwać ze strefy spadkowej. Warunkiem było zwycięstwo w regulaminowym czasie gry z KPR-em Gminy Kobierzyce, trzecim zespołem tabeli.
Zadanie było trudne, gdyż Ruchowi z tym rywalem zawsze grało się źle. Jednak chorzowianki zapowiadały, że po zwycięstwie w październikowym meczu z Piotrcovią zamierzają uczynić ze swojej hali twierdzę trudną do zdobycia.
Ruch praktycznie od samego początku musiał gonić wynik, bo po kilkunastu sekundach „wypaliła” najgroźniejsza strzelba w zespole rywalek, Kinga Jakubowska (najskuteczniejsza zawodniczka PGNiG Superligi). Rozgrywająca z Kobierzyc rzuciła trzy gole w osiem minut (2:4), ale później zatrzymała ją Patrycja Chojnacka, broniąc rzut karny.
„Niebieskie” wyrównały na 4:4, a następnie toczyły zacięty bój z faworytem z Dolnego Śląska. Z rzutów karnych nie myliły się Marcelina Polańska i Katarzyna Masłowska (8:8 w 16. minucie). Była nawet szansa na objęcie prowadzenia. Niestety w końcówce I połowy Ruch popełnił kilka prostych błędów (straty, niecelne podania, nieskończone kontry), co natychmiast się zemściło. Jakubowską wspierała Aleksandra Kucharska, obie rozgrywające rzuciły w tej części po pięć goli. Kobierzyce miały cztery gole przewagi, ale ostatecznie nasz zespół nieco zniwelował stratę (12:14).
Początek II połowy to gra „bramka za bramkę”. Szkoda, bo było kilka okazji, by zmniejszyć różnicę do jednego trafienia. Później Ruch przeżywał trudny moment, grając w osłabieniu, ale Joanna Rodak zbiegła na koło i zaskoczyła Beatę Kowalczyk. Było 16:18, a Jakubowska w tej akcji doznała urazu. Zeszła na ławkę, trzymając się za kolano. Wydawało się, że „Niebieskie” mogą wykorzystać brak najlepszej zawodniczki rywalek.
Wtedy jednak do głosu doszły inne zawodniczki z Kobierzyc. Ruch stracił cztery gole z rzędu (16:22) i jego sytuacja stała się krytyczna. Do końca jednak ambitnie walczył o odrobienie strat. Przy stanie 21:24 – mimo gry w przewadze, po karze dla Andeli Ivanović – po raz kolejny zawiodła skuteczność. Chorzowianki nie potrafiły jednak pokonać Beaty Kowalczyk.
Wówczas Kinga Jakubowska, która wróciła do gry, odpaliła jeszcze dwie „bomby” z dystansu i Kobierzyce mogły się cieszyć z wygranej. Zespół Edyty Majdzińskiej świętował z grupą kibiców (ok. 50 osób), która przyjechała do hali MORiS. Fani z Dolnego Śląska przez cały mecz głośno dopingowali swoje piłkarki.
– Zawsze czegoś brakowało. Mieliśmy sytuacje na remis, nawet na jedną do przodu. Popełniliśmy trochę błędów, trochę się paliliśmy. Nie mamy zagrożenia z drugiej linii, cała liga już o tym wie. Ustawiają się pod nas. Gdybyśmy mieli choć jedną taką rozgrywającą z rzutem – jak Jakubowska czy Kucharska z Kobierzyc… – ubolewał trener Ruchu Michał Boczek.
Ruchowi nie udało się opuścić strefy spadkowej. Z trzema punktami na koncie zamyka tabelę Superligi po 11 z 28 serii.
– Szkoda tych punktów. Popełniłyśmy za dużo błędów, zabrakło skuteczności w II połowie. Nie potrafiłyśmy pokonać Beaty Kowalczyk, która rozegrała bardzo dobre zawody. Mogłyśmy awansować na siódme miejsce. Niestety nie tym razem, ale nie zwieszamy głów, trenujemy i walczymy do końca – powiedziała skrzydłowa „Niebieskich” Joanna Rodak.
W następnej kolejce szczypiornistki z Chorzowa zagrają na wyjeździe z wiceliderem tabeli Metraco Zagłębiem Lubin (11 stycznia, godz. 17).
11. seria PGNiG Superligi Kobiet
KPR Ruch Chorzów – KPR Gminy Kobierzyce 23:26 (12:14)
KPR Ruch Chorzów: Chojnacka, Kuszka – Jasinowska 2, Drażyk 2, Polańska 4, Masłowska 3, Jaroszewska 1, Piotrkowska 3, Cygan, Rodak 3, Nimsz, Lipok 1, Sójka, Grabińska, Stokowiec 4.
KPR Gminy Kobierzyce: Kowalczyk, Zima – Jakubowska 8, Kucharska 8, Tomczyk, Piotrowska, Janas 2, Wiertelak 5, Ivanović, Walczak 2, Koprowska, Wicik 1, Michalak.