W zeszłym roku chorzowscy nowożeńcy częściej stawali przed urzędnikiem niż przed księdzem. Coraz częściej też młode pary chcą ślubu w plenerze.
Pracownicy Urzędu Stanu Cywilnego, podczas ostatnich 12 miesięcy, na „nową drogę życia” wprowadzali nowożeńców 343 razy. Tym samym mieli dwukrotnie więcej pracy niż duchowni, którzy w tym samym czasie udzielili 188 ślubów (a właściwie, jak mówi katechizm, błogosławili narzeczonym, którzy udzielili sobie ślubu nawzajem). Jeszcze rok temu różnica kształtowała się na poziomie 126 ślubów na korzyść cywilnych. W 2018 roku udzielono ich 326, natomiast kościelnych 200.
Część cywilnych uroczystości odbyła się poza Urzędem Stanu Cywilnego. W plenerze udzielono 41 ślubów. W tej kategorii Chorzów jest liderem w regionie. Nawet miasta o większej powierzchni i liczbie ludności, takie jak Katowice czy Zabrze rzadziej legalizowały związki poza urzędem. Ze ślubu poza chorzowskim USC często korzystają mieszkańcy innych miejscowości.
– Duża ilość ślubów poza Urzędem Stanu Cywilnego związana jest z bliskością Parku Śląskiego. To głównie tam pary decydują się powiedzieć sobie „tak” – komentuje Adam Broniszewski, kierownik Urzędu Stanu Cywilnego
Małżeństwa zawierane są w Parku Śląskim ze względu na wyjątkowe otoczenie i restauracje świadczące wysoką jakość usług. Według informacji z chorzowskiego USC popularnością wśród przyszłych małżonków poza Parkiem Śląskim cieszą się również Sztygarka, Arsenal Palace oraz Hotel Gorczowski.