Marcelina Polańska zdobyła bramkę niemal równo z syreną, a KPR Ruch II Chorzów pokonał Start Elbląg 31:30, meldując się w najlepszej czwórce PGNiG Pucharu Polski.
Po raz drugi w ciągu dwunastu dni Start Elbląg przyjechał do Chorzowa. 1 lutego zainkasował w hali MORiS trzy punkty w lidze (po zwycięstwie 35:33), mimo że przez ponad 50 minut przegrywał. W środę role się odwróciły. To „Niebieskie” – grając jako Ruch II (rezerwy zaczęły rywalizację w pucharze w październiku, później zostały wzmocnione zawodniczkami z pierwszego zespołu) – musiały odrabiać straty. Najpierw dogoniły Start, a w kluczowym momencie rzuciły rywalki na kolana.
Na 30 sekund przed końcem był remis 30:30. Ruch miał piłkę, a trener Michał Boczek poprosił o czas. Rozrysował akcję, którą miała zakończyć obrotowa Karolina Jasinowska. Rywalki tak się jednak na niej skupiły, że Magdalena Drażyk zauważyła lukę w obronie Startu. Dynamiczne wejście, rzut i… świetna interwencja Wiolety Pająk, bramkarki z Elbląga.
Wydawało się, że o awansie do półfinału PP zadecydują rzuty karne. Ale „Niebieskie” podjęły drugą próbę. Piłkę podała do przodu bramkarka Kaja Gryczewska, Agnieszka Piotrkowska zagrała na prawo do Marceliny Polańskiej, a ta natychmiast oddała rzut. Piłka wpadła do siatki, a za moment do bohaterki ostatniej akcji ruszyły wszystkie koleżanki z drużyny i trener Ruchu. Euforia!
– Zobaczyłam, że zostały cztery sekundy do końca. Pomyślałam sobie: „Co mam do stracenia?”. Rzucam. Albo będzie bramka, albo będą karne. Szczęśliwie wpadło! – cieszyła się Marcelina Polańska.
Chorzowiankom w pierwszej połowie mecz się nie układał. Na prowadzenie wyszły tylko raz (7:6), później kilkubramkową przewagę miał Start, który potrafił trafić do siatki nawet w podwójnym osłabieniu (gol Katarzyny Cygan na 15:12). Elblążanki po 30 minutach były lepsze o cztery gole (18:14).
– W przerwie powiedziałyśmy sobie, że teraz to nam się musi udać. Ze Startem przegrałyśmy niedawno w lidze, wcześniej u nich – jedną bramką. Stwierdziłyśmy, że teraz szczęście uśmiechnie się do nas – relacjonowała Agnieszka Piotrkowska, rozgrywająca Ruchu.
To właśnie ona była po przerwie motorem napędowym wielu akcji „Niebieskich”. Rzuciła trzy gole z rzędu i w 35. minucie Ruch II przegrywał tylko 19:20. W 41. minucie wyrównała Jasinowska (24:24), a w 56. minucie nasz zespół wyszedł na prowadzenie (29:28) po trafieniu Natalii Stokowiec. Końcówka to już horror zakończony happy endem, po golu Polańskiej.
– Trochę szczęścia wreszcie dzisiaj mieliśmy, w przeciwieństwie do meczów ligowych. Co prawda błędów też popełniliśmy sporo, ale taki jest sport. Wygrywa ten, kto popełni o jeden błąd mniej albo rzuci o jedną bramkę więcej. Dziś to my byliśmy tą drużyną – podsumował trener Michał Boczek.
Ruch II wkrótce pozna rywala w półfinale Pucharu Polski. Będzie nim któryś z krajowych potentatów. MKS Perła Lublin i Metraco Zagłębie Lubin dołączą do rywalizacji od 1/2 finału. Wiadomo, że chorzowianki zagrają u siebie, 11 marca.
Natomiast już w niedzielę (16.02.) Ruch powalczy o ligowe punkty z Eurobudem JKS Jarosław. Obyśmy znów mogli oglądać taką radość chorzowianek jak po meczu ze Startem!
Ćwierćfinał PGNiG Pucharu Polski
KPR Ruch II Chorzów – Start Elbląg 31:30 (14:18)
KPR Ruch II: Chojnacka, K. Gryczewska, Kuszka – Jasinowska 3, Drażyk 4, Polańska 6, Masłowska 2, Jaroszewska, Piotrkowska 8, Doktorczyk 1, Lipok 2, Sójka, Grabińska 1, Stokowiec 4.
Start: Pająk, Orowicz – Waga 4, Pękala 5, Katarzyna Cygan 3, Kaczmarek, Trbović 3, Szulc 1, Shupyk 5, Dronzikowska 5, Stapurewicz 1, Yashchuk 3.