Maseczki za 9,99, żel antybakteryjny – TANIO, rolka papieru toaletowego za 80 groszy. Mniejsza liczba ludzi na ulicach nie uciszyła sklepowych witryn. Te jeszcze mocniej zabiegają o uwagę przechodniów.
Przy jednej z bram na ul. Jagiellońskiej pod tabliczką „Zakład krawiecki” wisi niepozorna karteczka z napisem „maseczki”. Wejście przez bramę na podwórze. Tam kolejne wskazówki jak trafić do celu. Narysowana na ziemi białą kredą maseczka i strzałka wskazująca właściwe drzwi. Przy nich wieszak prezentujący dostępne modele. Gwiazdki, kotwice i klasyczna krata. Jest w czym wybierać. W głębi zakładu siedzą właściciele pracujący nad kolejną partią maseczek.
Jak ruch w interesie? Jak wszędzie, mniejszy. Szycie maseczek rozpoczęli, gdy okazało się, że zagrożenie jest poważne, a środków ochronnych brakuje nawet w szpitalach. Po ile maseczka? 10 złotych. Wiele osób szuka przewiewnych z naturalnego materiału. W pracy muszą wytrzymać w nich kilka godzin. – Robimy to dla ludzi, a nie dla pieniędzy – mówią. – Z jednej sztuki mamy 2 złote zysku – dodają po chwili. Czy nadążają z produkcją? – Uszycie maseczki zajmuje nam 5 minut, nie powinno ich zabraknąć – deklarują.
Ulica Wolności. Sporo ludzi na głównym deptaku. Ustawiają się głównie w kolejkach do sklepów spożywczych i banków. Pozostałe lokale, nieco mniej obłożone walczą o uwagę klientów. Na sklepowych szybach często powtarzają się informacje o żelach antybakteryjnych. Nawet jeśli na co dzień dostajemy tam buty, lub „wszystko za 4 złote”.
Targowisko przy hali, w której kiedyś było kino „Colosseum”. Lokalni handlarze już przy wejściu reklamują nowy asortyment. Żel do rąk po 13 złotych, płyn po 10. Maseczki higieniczne, maseczki dziecięce, maseczki wielokrotnego użytku. Różne kolory i style. W sprzedaży nawet maseczki z czaszką. Wszystko na tle dużej ilości papieru toaletowego. Niczego nie zabraknie. Walka z epidemią, to także walka o przetrwanie na rynku.