Przełamanie rodziło się w bólach. Clearex wreszcie zwycięski (zdjęcia)

Kapitan Cleareksu Szymon Łuszczek (z lewej) miał największy udział w zwycięstwie z Dremanem Opole KomprachciceFot. Adrian Ślązok

Szymon Łuszczek, który zwykle odpowiada za obronę, tym razem szalał w ataku. Zdobył bramkę, zanotował asystę, a po faulu na nim rywale doznali osłabienia. To akcje kapitana Cleareksu zadecydowały o wygranej z Dremanem Opole Komprachcice 3:1.

Clearex rozegrał trzeci mecz w ciągu ośmiu dni we własnej hali. Chciał w końcu odczarować obiekt przy ul. Dąbrowskiego, bo w poprzednich spotkaniach dwukrotnie remisował – 1:1 z Piastem Gliwice i 3:3 z AZS UŚ Katowice. Rywalem drużyny Rafała Krzyśki był beniaminek Statscore Futsal Ekstraklasy, Dreman Opole Komprachcice.

W pierwszej połowie Clearex nadal przypominał ekipę, która cztery dni wcześniej niespodziewanie straciła punkty w derbach z Katowicami. Chorzowianie rozpoczęli niemrawo, a w 5. minucie popełnili błąd, który zakończył się bramką dla rywali. Mikołaj Zastawnik stracił piłkę przed własnym polem karnym. Przejął ją Serhij Fil i płaskim uderzeniem pokonał Mateusza Bednarczyka.

Wydawało się, że stracony gol otrzeźwi piłkarzy Cleareksu i zobaczymy szturm na bramkę ekipy z Komprachcic. Tak się jednak nie stało. Chorzowianie rozkręcali się bardzo powoli. Wstrzelić się nie mógł Sebastian Leszczak, a Przemysław Dewucki – zamiast z bliska pokonać Dawida Lacha – sfaulował bramkarza Dremanu.

Niemoc przerwał kapitan Szymon Łuszczek. Znalazł się przed polem karnym gości i uderzeniem w długi róg wyrównał. Centymetry decydowały o tym, że za moment nie było 1:2. Strzelał Fil, piłkę trącił jeszcze 46-letni zawodnik Dremanu Adnrzej Sapa, ale Bednarczyk w ostatniej chwili wygarnął ją z linii bramkowej.

Dopiero w końcówce tej części Clearex przycisnął. Leszczak położył już golkipera, ale nie trafił w światło bramki. A w ostatniej akcji Maciej Mizgajski wstrzelił piłkę w pole karne, Leszczak zmienił tor jej lotu, jednak czujny Lach nie dał się pokonać.

W drugiej połowie gospodarze obijali obramowanie bramki Dremanu. Najpierw z dystansu przymierzył Mizgajski (słupek), później Alexandr Grigorescu był bliski gola samobójczego (po jego zagraniu głową piłka trafiła w poprzeczkę).

Największego pecha miał Mariusz Seget. Uderzył, piłka odbiła się od obu słupków (!), a następnie znalazła się w rękach bramkarza zespołu z Komprachcic. Czas upływał bardzo szybko, a na tablicy nadal było 1:1.

W trudnym momencie znów pokazał się Łuszczek. Wyszedł z kontrą i zagrał do Segeta, który dał prowadzenie chorzowianom. Dobrze spisujący się wcześniej Lach tym razem mógł zrobić nieco więcej.

– Strzelałem w światło bramki. Wydaje mi się, że bramkarz popełnił w tej sytuacji lekki błąd. Trzeba jednak przyznać, że wcześniej bronił dobrze i miał szczęście – komentował Mariusz Seget.

Sytuację Cleareksowi ułatwił Marcin Grzywa, który w 38. minucie zobaczył drugą w tym meczu żółtą kartkę. Sfaulował Łuszczka, który po raz kolejny wyprowadził kontratak. Chorzowianie grali w przewadze. Przemysław Dewucki najpierw trafił w poprzeczkę, ale gdy drugi raz stanął oko w oko z Lachem, już się nie pomylił.

Przełamanie rodziło się w bólach, ale Clearex w końcu zainkasował trzy punkty, wygrywając 3:1.

– Łatwo nie było. W tej lidze łatwo nie będzie w żadnym meczu, ale najważniejsze są trzy punkty. Tydzień temu z Piastem zagraliśmy bardzo fajny mecz, a zdobyliśmy tylko jeden punkt. Dziś z gry wyglądało to nieco gorzej, ale mamy trzy punkty – komentował Mariusz Seget.

Największy udział w zwycięstwie miał 38-letni kapitan Cleareksu Szymon Łuszczek.

– Ciężko się gra z takimi rywalami, nam szczególnie, w ataku pozycyjnym. Stworzyliśmy jednak dużo sytuacji. Gdybyśmy szybciej strzelili 1-2 bramki, to mecz by się dla nas otworzył, przeciwnik musiałby podejść wyżej. Cieszę się, że w tym wieku mogę jeszcze zdobywać bramki, ale myślę, że był to jednorazowy „wybryk”. Liczę, że nasze strzelby odpalą w kolejnych meczach, bo są nam bardzo potrzebne – mówił Szymon Łuszczek, mając na myśli Sebastiana Leszczaka czy Mikołaja Zastawnika.

Drużyna Rafała Krzyśki umocniła się na trzecim miejscu w tabeli (do Rekordu Bielsko-Biała traci cztery punkty, zaś do Piasta Gliwice dwa). W następnej kolejce zagra na wyjeździe z przedostatnią w tabeli PA Novą (dawniej GSF) Gliwice – w niedzielę (11.10.) o godz. 18.00.

6. kolejka Statscore Futsal Ekstraklasy
Clearex Chorzów – Dreman Futsal Opole Komprachcice 3:1 (1:1)
Bramki:
Łuszczek (15), Seget (36), Dewucki (40) – Fil (5).
Żółte kartki: Bednarczyk, Krzyśka – Grzywa, Kilian, Fil. Czerwona kartka: Grzywa (38. za drugą żółtą).
Clearex: Bednarczyk – Mizgajski, Zastawnik, Leszczak, Dewucki oraz Łuszczek, Wędzony, Golly, Brocki, Rotuski, Seget.
Dreman: Lach – Fil, Sapa, Grigorescu, Iwanow oraz Karnatowski, Grzywa, Kilian, Suchodolski, Krawców, Dykus.

Zapraszamy do obejrzenia galerii z meczu Clearex – Dreman (autorem zdjęć jest Adrian Ślązok).

Jeszcze więcej wiadomości z Chorzowa