Reklama:


Trener chciał zobaczyć agresję i… Clearex ruszył. 9:1 na koniec roku! (zdjęcia)

Najlepszy strzelec Cleareksu Sebastian Leszczak zdobył w sobotę bramki nr 13 i 14 w tym sezonieFot. Adrian Ślązok

Początek był niemrawy, ale później futsalowcy z Chorzowa rozkręcili się na całego. Niewiele zabrakło, a mecz z GI Malepszy Futsal Leszno wygraliby w dwucyfrowych rozmiarach.

W ostatnim występie w 2020 r. (kończącym rywalizację w pierwszej rundzie Statscore Futsal Ekstraklasy) chorzowianie walczyli o czwarte zwycięstwo z rzędu. Początek meczu z GI Malepszy Futsal Leszno nie był jednak w ich wykonaniu zbyt dobry. Rafałowi Krzyśce, bramkarzowi Cleareksu, po strzałach rywali dwukrotnie pomagał słupek.

Trener Mirosław Miozga poprosił o przerwę i powiedział swoim piłkarzom, co myśli o ich postawie.

– Nie ma nic… Biegamy, truchtamy. Zero przyspieszenia. Chcę widzieć agresję – powiedział Miozga, którego słowa usłyszeli telewidzowie oglądający spotkanie w nSport+.

Krótka przemowa wystarczyła. Po wznowieniu gry zobaczyliśmy zupełnie inny zespół i błyskawicznie przyniosło to efekty. Krzysztof Salisz podał do stojącego na dalszym słupku Przemysława Dewuckiego, a ten otworzył wynik. Na 2:0 podwyższył Adam Wędzony, któremu gola wypracował Mikołaj Zastawnik.

Goście zasłużyli w pierwszej połowie przynajmniej na jedno trafienie. Szanse na zdobycie bramki mieli Jakub Molicki czy Witalij Lisnyczenko, ale Krzyśka spisywał się bardzo pewnie. Na 38 sekund przed przerwą trzeciego gola dla Cleareksu strzelił Sebastian Brocki i chorzowianie w dobrych nastrojach udali się do szatni.

Po rozpoczęciu drugiej części Brocki przejął piłkę i w sytuacji sam na sam zachował się po profesorsku, przerzucając piłkę nad golkiperem z Leszna. Prawdziwą nawałnicę na bramkę gości Clearex przypuścił między 27. a 32. minutą. W tym fragmencie strzelił aż pięć goli!

Zaczął Zastawnik, wykorzystując podanie Dewuckiego. Później to „Majki” asystował, a do siatki trafił Sebastian Leszczak. Goście zaryzykowali grę w przewadze i szybko zostali skarceni, po strzale Wędzonego do pustej bramki. Ponownie błysnął Leszczak, zdobywając bramkę nr 14 w tym sezonie, a za moment z gola cieszył się 18-letni Robert Rotuski, który po przechwycie wykorzystał sytuację sam na sam.

Było 9:0 i chorzowianie mieli jeszcze ponad 8 minut, by pokusić się o dwucyfrówkę. Okazji nie brakowało (m.in. strzały Leszczaka, Zastawnika czy młodzieżowca Łukasza Bidelskiego), ale piłka nie wpadła już do siatki zespołu z Leszna. Obejrzeliśmy za to bramkę honorową dla gości. Kacper Konopacki w dużym zamieszaniu pokonał Mateusza Bednarczyka, który w końcówce zluzował między słupkami Krzyśkę.

To czwarta kolejna wygrana Cleareksu i trzeci „pogrom” (po 8:3 z Red Devils Chojnice i 9:2 z Gredarem Team Brzeg).

– Pierwsza połowa była w naszym wykonaniu taka sobie, a mimo to prowadziliśmy 3:0. W drugiej mieliśmy jeszcze kilka niewykorzystanych sytuacji, wszystko się rozpędziło, był większy luz, pokazaliśmy fajne akcje, takie – pod telewizję. Nie chowaliśmy się za podwójną gardą, szliśmy do przodu po następne bramki. W sumie może nie był to nasz najlepszy mecz, ale nie można wybrzydzać, skoro zdobyliśmy 9 goli – ocenił spotkanie Mirosław Miozga (cytat ze strony klubowej).

Pierwszą rundę Statscore Futsal Ekstraklasy chorzowianie zakończyli na czwartym miejscu, z 33 punktami (10 zwycięstw, 3 remisy i 3 porażki). Do trzeciego w tabeli Piasta Gliwice tracą siedem punktów. Co ciekawe, gliwiczanie w sobotę wyrównali wynik chorzowian, pokonując u siebie Słoneczny Stok Białystok 9:1.

Rywalizacja w Ekstraklasie zostanie wznowiona w drugi weekend stycznia 2021 r. Clearex na początek podejmie Gattę Active Zduńska Wola (9 stycznia).

Zobacz galerię z meczu Clearex – Leszno, autorem zdjęć jest Adrian Ślązok.

Clearex Chorzów – GI Malepszy Futsal Leszno 9:1 (3:0)
Bramki:
Dewucki (8), Wędzony dwie (11, 30), Brocki dwie (20, 22), Zastawnik (27), Leszczak dwie (28, 31), Rotuski (32) – Konopacki (37).
Clearex: Krzyśka (Bednarczyk) – Salisz, Zastawnik, Brocki, Seget oraz Mizgajski, Wędzony, Leszczak, Dewucki, Rotuski, Golly, Bidelski.



W ostatnim występie w 2020 r. (kończącym rywalizację w I rundzie Statscore Futsal Ekstraklasy) chorzowianie walczyli o czwarte zwycięstwo z rzędu. Początek meczu z GI Malepszy Futsal Leszno nie był jednak w ich wykonaniu dobry. Rafałowi Krzyśce, bramkarzowi Cleareksu, po strzałach rywali dwukrotnie pomagał słupek.

Trener Mirosław Miozga poprosił o przerwę i powiedział, co myśli o postawie swojego zespołu.

– Nie ma nic… Biegamy, truchtamy. Zero przyspieszenia. Chcę widzieć agresję – powiedział Miozga, którego słowa usłyszeli telewidzowie oglądający spotkanie w nSport+.

Wystarczyło kilka słów i zobaczyliśmy zupełnie inny zespół. Krótko po wznowieniu gry Krzysztof Salisz podał do stojącego na dalszym słupku Przemysława Dewuckiego, a ten otworzył wynik. Na 2:0 podwyższył Adam Wędzony, któremu gola wypracował Mikołaj Zastawnik.

Goście zasłużyli w pierwszej połowie przynajmniej na jedno trafienie. Dobre okazje mieli Jakub Molicki czy Witalij Lisnyczenko, ale Krzyśka spisywał się bardzo pewnie. Na 38 sekund przed przerwą trzeciego gola dla Cleareksu strzelił Sebastian Brocki i chorzowianie w dobrych nastrojach udali się do szatni.

Po rozpoczęciu drugiej odsłony Brocki przejął piłkę i w sytuacji sam na sam zachował się po profesorsku, przerzucając piłkę nad golkiperem z Leszna. Prawdziwą nawałnicę na bramkę gości Clearex przypuścił między 27. a 32. minutą. W tym fragmencie strzelił aż pięć goli!

Zaczął Zastawnik, wykorzystując podanie Dewuckiego. Później to Zastawnik asystował, a do siatki trafił Sebastian Leszczak. Goście zaryzykowali grę w przewadze i szybko zostali skarceni, po strzale Wędzonego do pustej bramki. Ponownie błysnął Leszczak, zdobywając bramkę nr 14 w tym sezonie, a za moment z gola cieszył się Robert Rotuski, który po przechwycie wykorzystał sytuację sam na sam.

Było 9:0 i chorzowianie mieli jeszcze ponad 8 minut, by pokusić się o dwucyfrówkę. Okazji nie brakowało (m.in. strzały Leszczaka, Zastawnika czy młodzieżowca Łukasza Bidelskiego), ale piłka nie wpadła już do siatki zespołu z Leszna. Obejrzeliśmy za to bramkę honorową dla gości – Kacper Konopacki w dużym zamieszaniu pokonał Mateusza Bednarczyka, który w końcówce zluzował między słupkami Krzyśkę.

– Pierwsza połowa była w naszym wykonaniu taka sobie, a mimo to prowadziliśmy 3:0. W drugiej mieliśmy jeszcze kilka niewykorzystanych sytuacji, wszystko się rozpędziło, był większy luz, pokazaliśmy fajne akcje, takie – pod telewizję. Nie chowaliśmy się za podwójną gardą, szliśmy do przodu po następne bramki. W sumie może nie był to nasz najlepszy mecz, ale nie można wybrzydzać, skoro zdobyliśmy 9 goli – ocenił spotkanie Mirosław Miozga (cytat ze strony klubowej).

Pierwszą rundę Statscore Futsal Ekstraklasy chorzowianie zakończyli na czwartym miejscu, z 33 pkt. (10 zwycięstw, 3 remisy i 3 porażki). Do trzeciego Piasta Gliwice tracą siedem punktów. Co ciekawe, gliwiczanie w sobotę wyrównali wynik chorzowian, pokonując u siebie Słoneczny Stok Białystok 9:1.

Rywalizacja w Ekstraklasie zostanie wznowiona w drugi weekend stycznia 2021 r. Clearex na początek podejmie Gattę Active Zduńska Wola (9 stycznia).

Zobacz galerię z meczu Clearex – Leszno, autorem zdjęć jest Adrian Ślązok

Clearex Chorzów – GI Malepszy Futsal Leszno 9:1 (3:0)
Bramki:
Dewucki (8), Wędzony dwie (11, 30), Brocki dwie (20, 22), Zastawnik (27), Leszczak dwie (28, 31), Rotuski (32) – Konopacki (37).
Clearex: Krzyśka (Bednarczyk) – Salisz, Zastawnik, Brocki, Seget oraz Mizgajski, Wędzony, Leszczak, Dewucki, Rotuski, Golly, Bidelski.

Jeszcze więcej wiadomości z Chorzowa