Reklama:


Wiara do samego końca! „Niebieskie” wyszarpały trzy punkty z Elblągiem (zdjęcia)

Katarzyna Wilczek, kapitan Ruchu, po jednej z udanych akcji w meczu ze StartemFot. Marcin Bulanda

Gdy Ruch mierzy się ze Startem Elbląg, to… nie są to mecze dla kibiców o słabych nerwach. Niedzielne spotkanie było jak jazda rollercoasterem. Tuż przed końcem Natalia Stokowiec zapewniła „Niebieskim” zwycięstwo!

Tego fenomenu nikt racjonalnie wyjaśnić nie potrafi. Od prawie dwóch sezonów każdy mecz Ruchu Chorzów ze Startem Elbląg to gigantyczny ładunek emocji – zwroty akcji, niesamowicie emocjonująca końcówka i zwycięstwo którejś z drużyny „spokojnie jedną” – jak to się mówi w handballowym żargonie (we wrześniu ub. roku Ruch przegrał u siebie 24:25, by w grudniu wygrać w Elblągu 27:26).

Dokładnie tak samo było w niedzielny wieczór w hali MORiS. Pierwsza połowa należała do Ruchu, który wypracował sobie 2-3 gole przewagi. Odskoczył na 7:5, potem na 11:8 i 12:9. Chorzowianki mocno pracowały w obronie, dobry dzień miała także bramkarka Patrycja Chojnacka. Start wprawdzie doprowadził do remisu po 12, ale ostatnie słowo w tej części należało do „Niebieskich”. Po bramkach Klaudii Grabińskiej i Karoliny Jasinowskiej schodziły na przerwę, prowadząc 14:12.

Kibice Ruchu musieli być mocno zaniepokojeni na początku drugiej części. W ciągu niespełna pięciu minut chorzowianki straciły pięć goli bez żadnej odpowiedzi. Trener Vit Teleky, dla którego był to pierwszy domowy mecz w roli trenera „Niebieskich”, poprosił o przerwę.

Minuta przydała się zespołowi, który wrócił na właściwe tory. Ruch najpierw doprowadził do remisu, a następnie znów zaczął budować przewagę. Po golach Natalii Stokowiec i Katarzyny Wilczek było 20:18 (44. minuta), po kolejnym trafieniu Jasinowskiej 23:20 (48. minuta), zaś na 11 minut przed końcem po bramce Agnieszki Piotrkowskiej – 24:21.

W tym momencie niektórym mogła się przypomnieć wrześniowa potyczka w hali MORiS. Wówczas Ruch także miał trzy gole przewagi na niespełna kwadrans przed końcem, a mimo to przegrał z Elblągiem jedną bramką. Tym razem Start także zaczął niebezpiecznie się zbliżać…

W końcowych 10 minutach Joanna Waga ze stoickim spokojem wykorzystała aż cztery rzuty karne. Gdy po drugiej stronie boiska „siódemkę” zmarnowała Marcelina Polańska, a za moment wyrównała (27:27) Nikola Szczepanik, emocje sięgnęły zenitu. Start miał bowiem piłkę w ostatniej minucie i mógł przechylić szalę na swoją korzyść.

Na szczęście dla Ruchu zespół Andrzeja Niewrzawy źle rozegrał tę akcję. Chorzowianki przejęły piłkę, a Natalia Stokowiec na kilka sekund przed syreną zdobyła bramkę nr 28. Elbląg już nie odpowiedział i trzy punkty zostały w Chorzowie.

– Powiedzieliśmy sobie, że liga jeszcze się nie skończyła i że gramy do końca. Wierzyłem w dziewczyny do ostatniej sekundy i wierzę w nie do końca ligi. Musimy wierzyć w siebie, bo jak nie będziemy tego robić, to nie dojdziemy do celu. Jak to się mówi: „jedna jaskółka wiosny nie czyni”, ale zrobimy wszystko, żeby Ruch nie był ostatni – podkreślił trener „Niebieskich” Vit Teleky.

Najlepszą zawodniczką spotkania została wybrana Stokowiec, zdobywczyni sześciu bramek. Takim samym dorobkiem w Ruchu mogły się pochwalić także Katarzyna Wilczek i Karolina Jasinowska.

Ta ostatnia zagrała mimo urazu twarzy, jakiego doznała na czwartkowym treningu. Zderzyła się z Klaudią Grabińską, a efektem tego była najpierw wielka opuchlizna w okolicach łuku brwiowego, a później mocno podbite oko.

– Mój występ stał pod znakiem zapytania. Cieszę się, że mogłam pomóc zespołowi i że trener widział mnie w składzie. To dodatkowo daje radość, że mecz został wygrany i mogłam się do tego przyczynić – mówiła po meczu uradowana Karolina Jasinowska.

Ruch odniósł trzecie zwycięstwo w sezonie, ale nadal jego sytuacja w tabeli jest bardzo trudna (w 16. serii wygrał bowiem także Eurobud JKS Jarosław). Zamykające tabelę „Niebieskie” tracą pięć punktów do Startu oraz Jarosławia. W następny weekend (28.02., godz. 16) zmierzą się w Koszalinie z Młynami Stoisław.

Zapraszamy do obejrzenia galerii z meczu Ruch – Start w hali MORiS (autor zdjęć: Marcin Bulanda).

16. seria PGNiG Superligi Kobiet
KPR Ruch Chorzów –  Start Elbląg 28:27 (14:12)
KPR Ruch:
Chojnacka, K. Gryczewska – Jasinowska 6, Polańska 1, Wilczek 6, Jaroszewska, Piotrkowska 3, Kolonko 2, Doktorczyk, Lipok 3, M. Gryczewska, Grabińska 1, Stokowiec 6.
Start: Kepesidou, Pająk – Choromańska, Świerczek 3, Waga 11, Bojicić 1, Gędłek, Szczepanik 3, Pękala 2, Agović, Shupyk 3, Stapurewicz 3, Rancić 1.

Jeszcze więcej wiadomości z Chorzowa