Niestety tylko przez 20 minut piłkarki KPR Ruch Chorzów toczyły równorzędną walkę z zespołem z Koszalina. Później popełniały sporo błędów, szwankowała koncentracja. Efekt? Wysoka porażka.
Nie było niespodzianki w ostatnim spotkaniu 17. serii PGNiG Superligi Kobiet. Młyny Stoisław Koszalin po raz kolejny potwierdziły, że u siebie bardzo rzadko tracą punkty. Zespół Waldemara Szafulskiego pokonał KPR Ruch Chorzów 35:24 (17:12).
„Niebieskie” jechały do Koszalina z nadzieją na odczarowanie wyjątkowo trudnego terenu. W ostatniej dekadzie nie zdobyły tam ani jednego punktu, a większość meczów kończyła się wysoką wygraną gospodyń (m.in. 37:26 w pierwszej rundzie sezonu, we wrześniu ub. roku). Niestety dla Ruchu, nie inaczej było w niedzielne popołudnie.
Tylko na początku chorzowianki grały jak równy z równym. Po dwóch golach Natalii Kolonko prowadziły 4:3. Później Koszalin wypracował sobie trzy gole przewagi, ale Ruch – po celnych rzutach Karoliny Jasinowskiej oraz Kolonko – zmniejszył różnicę do jednej bramki (11:10 w 19. min).
Zmorą Ruchu w pierwszej części były dwuminutowe kary. Aż pięciokrotnie piłkarki z Chorzowa wędrowały na ławkę na dwie minuty. Koszalin stopniowo „odjeżdżał” – najpierw na cztery, potem aż na sześć bramek. Ostatecznie po 30 minutach było 17:12 dla gospodyń.
Zespół Vita Teleky’ego stanął przed nieoczekiwaną szansą na zmniejszenie różnicy. Byliśmy bowiem świadkami niecodziennej sytuacji. Na drugą połowę Koszalin wyszedł w… trójkę (aż cztery zawodniczki Młynów Stoisław w końcowych sekundach pierwszej połowy otrzymały karę). Ruch trafił jednak tylko raz.
Gospodynie opanowały sytuację i utrzymywały przewagę 4-5 goli. Świetnie między słupkami spisywała się Natalia Filończuk, która wielokrotnie zatrzymywała „Niebieskie”. W ostatnich 10 minutach trener Koszalina wpuścił na boisko rezerwowe, a te jeszcze podwyższyły prowadzenie. Końcowy fragment Młyny Stoisław wygrały 8:3, a całe spotkanie 35:24.
– Mecz trwa 60 minut, a nie 20. Może i te kary nas skarciły, ale przede wszystkim nasze błędy. Jeżeli będziemy robić tyle błędów i nie wykorzystywać 100-procentowych sytuacji, to wynik nie będzie dla nas korzystny – przyznała ze smutkiem Karolina Jasinowska, która została wybrana najlepszą zawodniczką Ruchu.
Trener Vit Teleky w podobnym tonie skomentował porażkę „Niebieskich”.
– Zrobiliśmy za dużo błędów technicznych. Brakowało myśli i koncentracji, nie graliśmy tego, co sobie powiedzieliśmy – dodał słowacki szkoleniowiec Ruchu.
Chorzowianki pozostają na ostatnim miejscu w tabeli PGNiG Superligi Kobiet, a ich strata do siódmego Startu Elbląg wynosi pięć punktów. W następnej serii Ruch pojedzie do Jarosławia – na mecz z szóstą drużyną w stawce, Eurobudem JKS (5 marca, godz. 18).
17. seria PGNiG Superligi Kobiet
Młyny Stoisław Koszalin – KPR Ruch Chorzów 35:24 (17:12)
Młyny Stoisław: Krebs, Filończuk, Zimny – Urbaniak 4, Mazurek 1, Mączka 5, Haric 4, Volovnyk 4, Kowalik 4, Rycharska 2, Nowicka, Smolinh 4, Borysławska 1, Andriichuk 4, Somionka 2.
KPR Ruch: Chojnacka, K. Gryczewska – Jasinowska 7, Polańska 1, Wilczek 1, Jaroszewska, Piotrkowska 1, Tyszczak, Kolonko 7, Doktorczyk, Nimsz, Lipok 6, Sójka 1.