Była walka, twarda obrona, jednak na Zagłębie to nie wystarczyło (zdjęcia)

Piłkarki Ruchu Aleksandra Jaroszewska (z lewej) i Karolina Jasinowska powstrzymują Darię Zawistowską z ZagłębiaFot. Marcin Bulanda

– Pokazałyśmy, że Chorzów to ciężki teren. Zadecydowały szczegóły, kilka błędów – mówiła bramkarka Patrycja Chojnacka. Ruch stawił opór liderowi tabeli Zagłębiu Lubin, ale do sensacji w hali MORiS nie doszło. Lider wygrał 31:27.

W poprzednich dwóch seriach piłkarki KPR Ruch Chorzów wysoko przegrywały w wyjazdowych meczach z zespołami z dolnej „czwórki” – Koszalinem i Jarosławiem. Dlatego przed niedzielnym spotkaniem w hali MORiS z rozpędzonym liderem PGNiG Superligi Kobiet Zagłębiem Lubin stawiane były na straconej pozycji.

Trener Vit Teleky podkreślał, że oczekuje od swoich zawodniczek walki o każdą piłkę. Walka była, Ruch postawił twardą obronę, z którą lider rozgrywek nie zawsze umiał sobie poradzić. A gdy już lubinianki znalazły pozycję do rzutu, to znakomicie – zwłaszcza w pierwszej połowie – spisywała się Patrycja Chojnacka.

Bramkarka Ruchu miała w pierwszych 30 minutach aż osiem udanych interwencji, m.in. obroniła rzut karny wykonywany przez byłą zawodniczkę „Niebieskich” Kingę Grzyb.

– Wychodziłyśmy na mecz z założeniem, że nie ma rzeczy niemożliwych. Każde spotkanie jest inne, liczyłyśmy, że możemy dziś tutaj sprawić wielką niespodziankę – przyznała Patrycja Chojnacka.

W 11. minucie po dwóch golach Natalii Kolonko „Niebieskie” remisowały 4:4. Zagłębie odskoczyło następnie na 2-3 gole, a w ekipie z Lubina prym wiodła rozgrywająca Patrycja Świerżewska. W końcówce tej części Ruch znów grał z liderem „bramka za bramkę” i dzięki temu schodził na przerwę przy stanie 12:14.

Jeszcze wszystko mogło się zdarzyć. Gdy na początku drugiej części bramkarkę „Miedziowych” pokonały Kolonko i Natalia Stokowiec, na tablicy wyników pojawił się remis (14:14) i zapachniało niespodzianką. Zagłębie to jednak zbyt klasowy zespół, by spanikować w takiej sytuacji.

W 39. minucie Ruch przegrywał tylko 17:18, ale później przez prawie pięć minut nie potrafił zdobyć bramki. I to właśnie ten fragment zaważył na losach spotkania. Do akcji wkroczyła skrzydłowa Zagłębia Adrianna Górna (cztery gole z rzędu) i „Niebieskie” miały już pięć trafień do odrobienia (18:23).

Pomimo ambitnej walki do samego końca zespół Vita Teleky’ego nie był już w stanie zagrozić „Miedziowym”. Mecz zakończył się honorową porażką Ruchu 27:31. Zagłębie odniosło 11. zwycięstwo z rzędu w Superlidze i pewnie zmierza po tytuł.

– Pokazałyśmy, że Chorzów to bardzo ciężki teren. Zadecydowały szczegóły, kilka błędów, jakie Zagłębie wykorzystało – dodała Patrycja Chojnacka.

Trener Vit Teleky podziękował swoim podopiecznym za walkę, ale przyznał, że po cichu liczył na sensacyjny wynik.

– Nie mogę powiedzieć, że jestem zadowolony, bo przegraliśmy i popełniliśmy dużo błędów w ataku. Za walkę muszę dziewczyny pochwalić, dziękuję im za to, ale miałem trochę większe oczekiwania. Lubin był faworytem, jednak chcieliśmy mu urwać jakiś punkt – podsumował spotkanie trener Ruchu.

Sytuacja „Niebieskich” nie uległa zmianie, bo w niedzielę przegrał także Start Elbląg (25:26 z Piotrcovią). Ostatni w tabeli Ruch nadal traci do elblążanek pięć punktów.

W następnej serii drużyna z Chorzowa zagra na wyjeździe z Perłą Lublin, aktualnym mistrzem Polski, który ma już jednak tylko matematyczne szanse na obronę tytułu (zajmuje 3. miejsce, z 13 pkt. straty do Zagłębia). Mecz Perła – Ruch odbędzie się 27 marca o godz. 16.

Zapraszamy do obejrzenia zdjęć Marcina Bulandy z meczu Ruchu z Zagłębiem.

19. seria PGNiG Superligi Kobiet
KPR Ruch Chorzów – Zagłębie Lubin 27:31 (12:14)
KPR Ruch:
Chojnacka, K. Gryczewska – Jasinowska 5, Polańska 1, Wilczek 5, Jaroszewska 2, Kolonko 3, Lipok 5, M. Gryczewska, Sójka 4, Grabińska, Stokowiec 2.
Zagłębie: Maliczkiewicz, Wąż – Stanisławczyk 1, Grzyb 3, Górna 6, Drabik 1, Galińska, Zawistowska 3, Kochaniak 3, Machado Matieli 5, Noga, Świerżewska 9, Milojević.

Jeszcze więcej wiadomości z Chorzowa