Prezes Ruchu: MOL Liga będzie świętem piłki ręcznej w Chorzowie (wywiad)

Prezes Ruchu: MOL Liga będzie świętem piłki ręcznej w Chorzowie (wywiad)
Oto kadra Ruchu Chorzów na sezon 2021/22 (jest w niej także skrzydłowa Natalia Stokowiec, której brakuje na zdjęciu)Fot. KPR Ruch Chorzów

– Dla naszej drużyny to szansa na utrzymanie wysokiego poziomu, a dla kibiców wielka atrakcja – mówi Klaudiusz Sevković, prezes KPR Ruch Chorzów, przed debiutem „Niebieskich” w lidze czesko-słowackiej

4 września rozpoczną się rozgrywki MOL Ligi (znanej także jako WHIL albo Interliga), w której występują najlepsze drużyny z Czech i Słowacji. W dwudziestym, jubileuszowym sezonie dołączy do nich – po raz pierwszy w historii – zespół z Polski, KPR Ruch Chorzów.

„Niebieskie” rozpoczną nową przygodę od teoretycznie najtrudniejszego wyzwania. W sobotę, o godz. 17.30, zmierzą się na wyjeździe z mistrzem MOL Ligi i najlepszym zespołem Czech, Banikiem Most.

Przed debiutem chorzowianek w MOL Lidze rozmawialiśmy z prezesem KPR Ruch Chorzów Klaudiuszem Sevkoviciem.

– To rewolucyjne wydarzenie. Jesteśmy chyba pierwszym klubem w historii polskiego sportu, który będzie grał zarówno w polskiej, jak i zagranicznej lidze. W MOL Lidze zostaliśmy bardzo mile przyjęci. Wszyscy cieszą się, że oprócz czeskich i słowackich zespołów będzie grała także polska drużyna. Zapowiadane są transmisje telewizyjne z naszych meczów – mówi prezes „Niebieskich”.

– Dlaczego Ruch zdecydował się na grę w MOL Lidze?

– Zrobiliśmy to z prostego powodu. W pierwszej lidze polskiej (Ruch spadł z PGNiG Superligi Kobiet po sezonie 2020/21 – przyp. red.) będzie za mało dobrego grania. Jeśli chcemy utrzymać drużynę na wysokim poziomie i wrócić za rok do Superligi, to musimy grać z lepszymi zespołami, cały czas patrzeć do przodu i mierzyć w górę. Pod względem sportowym MOL Liga jest dla nas bardzo dobra. Będziemy mieli okazję grać z dobrymi drużynami, mistrzami Czech, Słowacji. Mam nadzieję, że nasze dziewczyny także osiągną wysoki poziom i na nim pozostaną. A dzięki temu przejdziemy pierwszą ligę jak najszybciej i wrócimy do Superligi. Warto dodać, że debiutujemy w MOL Lidze w sezonie, w którym Ruch obchodzi 70-lecie obchodzi. Na jubileusz przytrafiła nam się fajna przygoda.

– Do Chorzowa w sezonie 2021/22 przyjedzie 9 zespołów z Czech i 4 drużyny ze Słowacji.

– To ogromna frajda dla kibiców piłki ręcznej – nie tylko tych z Chorzowa, ale także z innych miast – że będziemy grali z tyloma drużynami z zagranicy. Żartobliwie mówię, że co dwa tygodnie będziemy mieli w Chorzowie europejskie puchary. Dla kibiców to mega rzecz – zobaczą 13 drużyn spoza Polski, to dla nich coś zupełnie nowego. Nie tak jak w Superlidze, która w obecnym formacie (osiem zespołów i system czterorundowy – przyp. red.) nikomu się nie podoba, może poza Komisarzem Ligi. Jest nudna jak flaki w oleju.

– W sparingach „Niebieskie” grały z zespołami z MOL Ligi. Czy można na tej podstawie oszacować, o które miejsce walczyć będzie Ruch?

– Nie chcę wróżyć z fusów. Rozegraliśmy trochę sparingów z czeskimi i słowackimi zespołami, wygraliśmy nawet turniej w Ostrawie. Rozmawiając z trenerami z tamtych klubów, pytałem ich, jak oceniają naszą drużynę, które – ich zdaniem – możemy zająć miejsce. Wskazują środek tabeli, być może nawet trochę wyżej, ale wiadomo, że wszystko będzie uzależnione od terminarza i od tego, jak mecze będą się nakładać.

– Takich sytuacji, grając w dwóch ligach, nie sposób uniknąć. W niektóre weekendy Ruch będzie miał w terminarzu dwa spotkania. Co stanie się w przypadku kolizji terminów? Które rozgrywki będą dla „Niebieskich” priorytetowe?

– Priorytetem będzie polska pierwsza liga. Powiedziałem to zawodniczkom i trenerowi. Interesuje nas szybki awans, szybki powrót do Superligi. Będą takie weekendy, w których rozegramy dwa mecze, ale zawsze najważniejsze będzie wygranie meczu pierwszoligowego. Być może nawet kosztem tego, że niektóre dziewczyny w dany weekend nie zagrają z ekipami z Czech czy Słowacji. Powtarzam – MOL Liga to dla nas okazja do utrzymywania wysokiego poziomu sportowego, pozyskania nowych partnerów. To także megapromocja miasta Chorzów, a dla kibiców wielka atrakcja. Skupiamy się jednak przede wszystkim na tym, by wrócić do Superligi.

– Co po sparingach można powiedzieć o drużynach z Czech i Słowacji?

– Myślę, że zarówno dla nas, jak i dla nich będzie to święto. Niektóre drużyny po raz pierwszy zawitają do Polski. Nasze mecze będą miały swój smaczek, podłoże międzynarodowe. Będziemy się uczyć, poznawać nawzajem. Cieszymy się i zobaczymy, jak się sytuacja rozwinie. Mecze Ruchu w MOL Lidze, także te w Chorzowie, będą sędziować arbitrzy z Czech i Słowacji. Widzieliśmy, że w sparingach dopuszczają oni do nieco ostrzejszej gry, rzadziej ingerują w to, co dzieje się na boisku. W ten weekend gramy pierwszy mecz, mamy trudnego przeciwnika, mistrza Czech, dlatego cudów od zespołu nie będziemy oczekiwać.

– Przygoda z MOL Ligą zaplanowana jest na rok czy też rozmawialiście o dłuższej współpracy?

– Dostaliśmy licencję na jeden sezon i na razie nie rozmawialiśmy o tym, co będzie za rok. Sami nie wiemy, co się wydarzy w tej lidze czy też w Polsce. Być może nasi działacze pójdą po rozum do głowy i powiększą Superligę, zamiast ją zmniejszać. Wszędzie na świecie panuje trend, by rozgrywki powiększać, a u nas ktoś wpadł na zupełnie inny pomysł. Ośmiozespołowa liga oznacza mniejszą atrakcyjność, nie służy to rozwojowi dyscypliny. Najsilniejsze kluby ściągają coraz więcej zawodniczek z zagranicy, a zapomina się przy tym o wychowywaniu i promowaniu Polek.

– Kibice mogą już zakreślić w kalendarzu datę 11 września. Tego dnia odbędzie się pierwszy mecz MOL Ligi w hali MORiS w Chorzowie – z Zorą Ołomuniec.

– Zapraszamy kibiców na wszystkie mecze do naszej hali, czekamy oczywiście także na spotkania w polskiej pierwszej lidze (która rozpocznie się 25 września – przyp. red.). Będzie to super sezon dla fanów, będą mogli zobaczyć dużo dobrego handballu. Co dwa tygodnie w Chorzowie będziemy mieli święto piłki ręcznej!

Jeszcze więcej wiadomości z Chorzowa