„Niebieskie” na razie nie muszą się wznosić na wyżyny w I lidze. W sobotę pokonały AZS-AWF Handball Wrocław, wyraźnie oszczędzając siły w niektórych fragmentach. W niedzielę zagrają ponownie u siebie – w MOL Lidze, z Tatranem Stupava.
Cracovia, Sośnica Gliwice, ChKS PŁ Łódź, Zgoda Ruda Śląska – każda z tych ekip doznała wysokiej porażki z Ruchem na starcie sezonu 2021/22. Piątym rywalem „Niebieskich” na zapleczu PGNiG Superligi Kobiet był AZS-AWF Handball Wrocław. Drużyna z Dolnego Śląska próbowała zaskoczyć lidera grupy B wysoką obroną.
Jedna z zawodniczek wychodziła niemal pod linię środkową (dwie kolejne także ustawione były wyżej), starając się uprzykrzać życie Marcelinie Polańskiej czy Polinie Masałowej. Jednak chorzowianki nie miały problemów ze sforsowaniem defensywy AZS-AWF.
– Wysoka obrona Wrocławia nas nie zaskoczyła. Wiedziałyśmy, że będą tak grać, więc byłyśmy na o przygotowane – przyznała skrzydłowa Ruchu Natalia Doktorczyk, która w drugim kolejnym spotkaniu (po meczu w Zlinie) rzuciła osiem goli.
Po kwadransie podopieczne Jarosława Knopika prowadziły 9:3, na przerwę schodziły przy wyniku 18:10. Trener „Niebieskich” polecił zespołowi uszczelnienie obrony. Po przerwie Ruch pozwolił rywalkom na zdobycie tylko pięciu bramek.
– Za dużo bramek wpadło nam w pierwszej połowie. W przerwie położyliśmy akcent na to, by wzmocnić obronę i druga połowa wyglądała z tyłu tak, jak miała wyglądać. Chcieliśmy się skupić nad obroną i powrotem do niej. Liczba zdobytych bramek była przy wysokim prowadzeniu sprawą drugorzędną – komentował trener Jarosław Knopik.
Rzeczywiście, Ruch nie dążył za wszelką cenę do śrubowania rozmiarów zwycięstwa. Kilka razy zawodniczki zwalniały grę, zamiast pędzić z akcją pod bramkę rywalek. Trener „Niebieskich” przyznał, że jego podopieczne zagrały w sobotę „na zaciągniętym hamulcu ręcznym”, oszczędzając siły przed niedzielnym spotkaniem MOL Ligi. I tak jednak odniosły kolejne pewne zwycięstwo – 33:15.
Przed chorzowską publicznością zadebiutował nie tylko Jarosław Knopik (wcześniej pracował w Ruchu w latach 2016-18). ale także Agnieszka Iwanowicz. 20-letnia rozgrywająca rozegrała wcześniej dwie minuty w spotkaniu MOL Ligi w Zlinie. W meczu z Wrocławiem zdobyła pierwszą bramkę dla chorzowskiego zespołu.
Zobacz galerię z meczu Ruch Chorzów – AZS-AWF Handball Wrocław (fot. Marcin Bulanda)
W niedzielę Ruch ponownie zagra w hali MORiS. O godz. 18.00 rozpocznie spotkanie z ostatnim zespołem MOL Ligi – Tatranem Stupava ze Słowacji.
5. kolejka I ligi (grupa B)
KPR Ruch Chorzów – AZS-AWF Handball Wrocław 33:15 (18:10)
Ruch: Ciesiółka, K. Gryczewska – Polańska 3, Wilczek 2, Tyszczak, Iwanowicz 1, Kolonko 4, Doktorczyk 8, Masiuda 2, Kiel 2, Radlak 2, Grabińska 1, Stokowiec 3, Masałowa 5.
Wrocław: Glabik, Karpiel, Lipiec – Haraf, Fryśna 1, Gołąb, Wałowska 2, Maziarz 3, Kazimierz, Łuszczyńska 4, Kruk, Szajek 5.