Dotychczasowi przeciwnicy nie zmusili „Niebieskich” do maksymalnego wysiłku. W niedzielę zapewne będzie inaczej. Lider I ligi Ruch zmierzy się w Żorach z wiceliderem tabeli.
Oba zespoły w tym sezonie kroczą od zwycięstwa do zwycięstwa. Oba kluby mają spore aspiracje. Ruch zamierza jak najszybciej powrócić do Superligi, MTS Żory także celuje w awans do elity. W tym celu pozyskał przed sezonem kilka zawodniczek z „superligowym” doświadczeniem – bramkarkę Kaję Okręglak, a także rozgrywające Olesię Donets, Zuzannę Mikosz (cała trójka przyszła z Eurobudu JKS Jarosław) oraz Aleksandrę Sójkę. Ta ostatnia trafiła do Żor z… KPR Ruch Chorzów.
Klub z Żor od kilku dni prowadzi w mediach społecznościowych kampanię przed „Wielkimi Derbami Śląska”. Użył do tego motywu ze „Squid Game” – hitowego serialu „Netflixa”, w którym zawodnicy toczą walkę na śmierć i życie. Szczypiornistki MTS promujące mecz z Ruchem założyły maski strażników z koreańskiego serialu.

Na „Niebieskich” nie robi to jednak wrażenia. Ruch zamierza pojechać do Żor i przywieźć trzy punkty.
– Gramy w piłkę ręczną, to jest dla nas najważniejsze. Są pewne mecze bardziej energiczne i tego się spodziewamy, że w Żorach tych emocji będzie więcej. Ale wszystko zmierza do tego, aby grać w piłkę ręczną i aby lepszy zespół wygrał. Oprócz tej otoczki mentalnej skupiamy się na tym, co na boisku, bo to nas bardziej interesuje – mówi „Chorzowianinowi” trener „Niebieskich” Jarosław Knopik.
Zdaniem trenera Ruchu jego zespół ma więcej atutów.
– Wydaje mi się, że nasze przygotowanie, występy w MOL Lidze i doświadczenie zebrane w poprzednich sezonach w Superlidze zaprocentują. Zimny prysznic w Pradze (Ruch przegrał w środę ze Slavią 29:38 – przyp. red.) pozytywnie na nas zadziałał. Czujemy się mocni, wiemy, że jak zagramy na swoim poziomie i będziemy korzystać ze swoich atutów, to jesteśmy w stanie od początku kontrolować to spotkanie – dodaje Jarosław Knopik.
Derby w Żorach rozpoczną się w niedzielę (7.11.) o godz. 17.00. Nie jest planowana transmisja telewizyjna.