Janusz Żurawski, były zawodnik AKS-u Chorzów, a obecnie działacz sportowy, w rozgrywanych na początku listopada Mistrzostwach Świata Masters w Seattle został mistrzem świata w zapasach w stylu klasycznym.
Swoją przygodę ze sportem rozpoczął w 1967 roku w Karkonoszach Jelenia Góra, następnie przeniósł się do drużyny Pafawag Wrocław, skąd trafił na Śląsk do Siły Mysłowice. Ostatnim przystankiem w zawodniczej karierze był AKS Chorzów, gdzie do 1989 roku łączył starty w zawodach z funkcją trenera. W tym czasie odniósł sporo sukcesów, przez 10 lat walczył w I lidze zapasów i wygrywał mistrzostwa wojewódzkie.
Po zakończeniu kariery zawodniczej został trenerem i działaczem sportowym Zielonych Koniczynek. Nigdy jednak nie zrezygnował z walki na macie, a jego największe sukcesy przyszły dopiero w kolejnych latach. Najpierw, zdobył Mistrzostwo Polski weteranów, co zmotywowało go do wzięcia udziału w Mistrzostwach Świata Masters.
– W miarę dobrze się czuję i cały czas podpatruję kolegów z maty. W mistrzostwach masters startują byli olimpijczycy i wyśmienici zawodnicy tacy jak na przykład Andrzej Wroński – mówi Janusz Żurawski.
W Mistrzostwach Świata Masters Janusz Żurawski startował po raz czwarty. W 2015 roku wystąpił w Grecji, 2016 w Finlandii, 2020 w Polsce i 2021 w Stanach Zjednoczonych.
– Teraz nikomu na niczym nie zależy, nie musi niczego udowadniać. Każdy już coś osiągnął i robi to dla siebie. Nie ma tu układów, nie ma odpuszczania – prawdziwy sport, gdzie poznaje się charaktery. To budujące – wyjaśnia Janusz Żurawski.
Występ w Seattle był wyjątkowo udany i być może najlepszy w całej karierze chorzowianina – w wieku 68 lat zdobył złoto w stylu klasycznym i srebro w stylu wolnym. Jak sam mówi, rywalizacja na macie wciąż daje mu dużo satysfakcji.
Kontynuowanie sportowej przygody w formule masters, to nie tylko ciągłość pasji, ale również możliwość poznawania świata. W 2019 roku wraz z polską delegacją wziął udział w Olympic Games rozgrywanych w Tokio, czyli w amatorskim turnieju, który jest ostatecznym sprawdzianem procedur, obiektów, sędziów i zaplecza technicznego miast-gospodarzy przed Igrzyskami Olimpijskimi. Poza występami na macie pełnił tam rolę ambasadora Stadionu Śląskiego i nawiązywał kontakty z japońskimi działaczami.
– To było bardzo ciekawe doświadczenie. Widząc otoczkę, jaka towarzyszyła imprezom, na których byłem, mam wrażenie, że w Azji i Stanach Zjednoczonych bardziej docenia się ludzi, którzy mimo zaawansowanego wieku wciąż chcą coś robić – tłumaczy Janusz Żurawski.
Aby ciągle odnosić sukcesy na arenie międzynarodowej, chorzowski weteran zapasów cały czas pozostaje w reżimie treningowym. Na co dzień ćwiczy z seniorami występującymi w barwach Pogoni Ruda Śląska. W jego występach wspomaga go Śląski Związek Zapaśniczy, który przekazuje sprzęt potrzebny do treningów i startów. Ponadto, Janusz Żurawski w tym roku otrzymał również wsparcie chorzowskiego magistratu.
– Chcę obronić mistrzowski tytuł na przyszłorocznych zawodach w RPA. Jak zdrowie dopisze, to chcę się tym jeszcze bawić. To dla mnie wciąż wielka radość i satysfakcja płynąca ze sportu, wolnego od oczekiwań i udowadniania swojej wartości – kończy Janusz Żurawski.