Reklama:


Frustracja rosła, a w końcówce „Niebieskie” przestały trafiać (zdjęcia)

Frustracja rosła, a w końcówce „Niebieskie” przestały trafiać (zdjęcia)
Rozgrywająca Ruchu Polina Masałowa (przy piłce) usiłuje zagrać do Karoliny Jasinowskiej. W meczu ze Zlinem twardej walki nie brakowałoFot. Marcin Bulanda

W 47. minucie KPR Ruch Chorzów prowadził z Handball PSG Zlin 22:21. Jednak w ostatnich 13 minutach nie zdobył już ani jednej bramki i przegrał 22:26. Rewelacyjnie w bramce gości spisywała się 17-letnia Denisa Rafajova.

W meczu z niżej notowanym Handball PSG Zlin Ruch chciał wrócić na zwycięskie tory (po środowej porażce z DAC Dunajska Streda). Od pierwszych minut widać było, że podopieczne Jarosława Knopika nie grają na takim poziomie jak w środę, przeciwko czołowej drużynie MOL Ligi. Kilka rozwiązań w grze Ruchu nieźle jednak funkcjonowało. M.in. dogrania do kołowej Karoliny Jasinowskiej, która w pierwszych 8 minutach zdobyła trzy gole, dzięki czemu gospodynie prowadziły 6:4.

Pierwszy sygnał ostrzegawczy chorzowianki otrzymały pięć minut później. Przy stanie 8:6 rzut karny wykonywała Marcelina Polańska, ale została zatrzymana przez 17-letnią Denisę Rafajovą, drugą bramkarkę Handball PSG. Sędzia nakazał powtórkę, bo jedna z zawodniczek Zlina zbyt wcześnie wbiegła do obrony. Tym razem karnego egzekwowała Natalia Kolonko i… także nie pokonała młodej Czeszki.

Ruch mimo pewnych trudności potrafił jednak podwyższyć prowadzenie – na 11:7 i 12:8, by… stracić je w końcówce tej części. Na przerwę drużyny schodziły przy wyniku 14:14.

Zobacz zdjęcia z meczu Ruch – Zlin (Fot. Marcin Bulanda)

Na początku drugiej połowy Rafajova obroniła kolejną „siódemkę”, wykonywaną tym razem przez Paulę Masiudę. W 40. minucie Ruch przegrywał 17:19, ale w ciągu pięciu minut – po dwóch bramkach Jasinowskiej i trafieniu Polańskiej – zdołał wyjść na prowadzenie.

Jeszcze na 13 minut przed końcem Sabina Radlak trafiła na 22:21. Pewnie nikt wówczas nie przypuszczał, że Ruch… nie zdobędzie już żadnej bramki. Kilka razy świetnie interweniowała Rafajova (na koniec obroniła jeszcze jeden rzut karny; w całym meczu aż cztery), a jej koleżanki – głównie rozgrywające Michaela Kolarova i Michaela Sekulova – zadbały o to, by dwa punkty pojechały do Czech.

– Zmarnowaliśmy za dużo czystych sytuacji. To był proces, który trwał całe spotkanie. Od początku meczu nie potrafiliśmy zamienić sytuacji jeden na jeden na bramkę. Jeden karny, drugi, trzeci… Rzut z koła, ze skrzydła… Ta frustracja rosła – mówił nam trener „Niebieskich” Jarosław Knopik.

Zawiodła przede wszystkim skuteczność, ale było także widać, że Ruch odczuwa skutki meczowego maratonu. Licząc od 12 lutego (i meczu z Cracovią), było to piąte spotkanie w ciągu 15 dni.

– Ostatnio ten harmonogram był dość napięty. Mecz, chwila regeneracji, mecz, chwila regeneracji, kolejny mecz. Być może to troszeczkę dziś wyszło. Cieszę się, że do następnego spotkania mamy trochę więcej czasu na odpoczynek. Jestem dobrej myśli – dodała Katarzyna Wilczek, kapitan Ruchu.

Kolejny mecz chorzowianki rozegrają bowiem dopiero za niespełna tydzień. 4 marca powalczą o punkty I ligi w derbowym pojedynku ze Zgodą Ruda Śląska, na wyjeździe (początek o 19.00).

20. kolejka MOL Ligi
KPR Ruch Chorzów – Handball PSG Zlin 22:26 (14:14)
Ruch:
Ciesiółka, Knapik – Jasinowska 6, Polańska 4, Wilczek, Iwanowicz, Kolonko 1, Doktorczyk, Masiuda 3, Kavalova, Radlak 2, Grabińska 1, Stokowiec 1, Masałowa 4.
Zlin: Blażkova, Rafajova – Herbockova 1, Dankova 3, Flekova 3, Stipcakova 1, M. Sekulova 6, Kolarova 6, L. Sekulova 2, Polomikova 1, Sedlackova 1, Krickova 2, Holincova.

Jeszcze więcej wiadomości z Chorzowa