Gdy w 17. minucie KPR Ruch Chorzów przegrywał z Sokolem Pisek 2:10, niektórzy mogli odnieść wrażenie, że nic godnego uwagi w tym meczu już się nie wydarzy. Błąd! „Niebieskie” zdołały się podnieść, a kibice obejrzeli kolejne emocjonujące widowisko.
Sobota była wielkim świętem handballu – w meczu na szczycie I ligi „Niebieskie” pokonały najgroźniejszego rywala MTS Żory 32:27, a kibice obu zespołów stworzyli fantastyczną atmosferę w hali MORiS. W niedzielę podopieczne Jarosława Knopika musiały rozegrać jeszcze jedno spotkanie, tym razem w MOL Lidze z Sokolem Pisek.
Każdy, kto śledzi na bieżąco mecze „Niebieskich”, mógł spodziewać się problemów. Chorzowianki włożyły mnóstwo wysiłku w sobotnie spotkanie, rywalki były zaś wypoczęte. Zespół z Pisku to ścisła czołówka MOL Ligi (5. miejsce), a w jego szeregach występuje najlepsza strzelczyni czesko-słowackich rozgrywek Tereza Pokorna.
Jak się jednak okazało, nie był to mecz snajperki Sokola (rzuciła 5 goli, ale tylko 3 z gry), lecz… bramkarek. W pierwszej połowie „Niebieskie” do szewskiej pasji doprowadzała Eva Bezpalcova. Czeszka broniła praktycznie wszystko, a jej koleżanki błyskawicznie odjeżdżały Ruchowi. W 17. minucie na tablicy wyników było 2:10. Trener Jarosław Knopik poprosił wówczas o drugą przerwę.
– Wiedziałem, że przed tym meczem będzie rozprężenie, nie budowałem nawet napięcia. Nie da się czegoś zbudować tuż po tak ważnym spotkaniu jak z Żorami. Musiała nas dotknąć ta sytuacja na boisku. W pewnym momencie, przy stanie 2:10, dziewczynom zrobiło się po prostu wstyd. Rzuciły wszystkie siły – nie wiem, skąd je wzięły: czy z wątroby, czy z gardła – mówił trener Jarosław Knopik.
I przyniosło to skutek. Po drugiej przerwie „Niebieskie” w końcu wzięły się do roboty. Z trudem, bo z trudem, ale coraz częściej zaczęły pokonywać bramkarki Sokola (Bezpalcova – mimo wielu doskonałych interwencji – co jakiś czas siadała na ławce). W 27. minucie po golu Karoliny Jasinowskiej przegrywały już tylko 9:13, zaś po pierwszej połowie – 11:15.
Już przed spotkaniem było jasne, że trener Ruchu będzie rotować składem. Kilka zawodniczek, które grały niemal cały mecz z Żorami – m.in. Marcelina Polańska, Polina Masałowa czy Monika Ciesiółka – usiadło w II połowie na ławce (zaś Natalia Stokowiec w ogóle nie wyszła na boisko). W ich miejsce szansę dostały m.in. Dagmara Knapik, Michalina Gryczewska i Viktoria Tyszczak.
Knapik pokazała, że w Chorzowie także mamy świetne bramkarki. W drugiej połowie momentami dokonywała wręcz cudów, broniąc na równie wysokim poziomie jak Bezpalcova przed przerwą. Ruch szybko odrabiał straty – 16:18, 18:19. W końcu Jasinowska – w 47. minucie – wyrównała (20:20).
To był moment, w którym można było przechylić szalę na swoją korzyść, ale uskrzydlone „Niebieskie” nie ustrzegły się kilku błędów, a także nadmiernej ostrości w grze (od 47. minuty złapały aż trzy kary, które miały duży wpływ na losy spotkania). Pisek znów odskoczył na trzy bramki (20:23), następnie na cztery (22:26) i było po zawodach. Za ambitny pościg „Niebieskim” należą się brawa, niestety nie przełożyło się to na choćby jeden punkt.
– Dobrze, że się obudziłyśmy, bo jakby to tak poszło dalej, to nie wiadomo, co by się stało. Szkoda tej końcówki. Zabrakło nam skuteczności i sił – powiedziała rozgrywająca Ruchu Michalina Gryczewska.
– Gdyby dalej toczyło się to tak, jak na początku, to wrażenie byłoby słabe. Szacunek dla dziewczyn, że się podniosły. Był to kolejny fajny mecz dla kibiców – dodał trener Knopik.
W MOL Lidze „Niebieskie” (11. miejsce) rozegrają jeszcze dwa spotkania. 9 kwietnia na wyjeździe z HK Hodonin (godz. 17) oraz 13 kwietnia u siebie z DHC Pilzno (godz. 18). Później skupią się głównym celu na ten sezon, czyli wywalczeniu awansu do PGNiG Superligi Kobiet.
24. kolejka MOL Ligi
KPR Ruch Chorzów – Sokol Pisek 25:27 (11:15)
KPR Ruch: Ciesiółka, Knapik – Jasinowska 6, Polańska, Wilczek, Tyszczak 2, Kolonko 8, Doktorczyk 2, Masiuda 2, Kiel, M. Gryczewska 3, Radlak, Grabińska 2, Masałowa.
Sokol: Bezpalcova, Krizova, Preslova – Kubisova 4, B. Velkova 2, Pokorna 5, A. Velkova, Merglova, Svobodova 5, Bicanova, Stellnerova 5, Chlupova 3, Souckova 1, Peskova 2.