Reklama:


Festiwal nieskuteczności. Ruch z niedosytem po inauguracji (zdjęcia)

Festiwal nieskuteczności. Ruch z niedosytem po inauguracji (zdjęcia)
Obrońca Ruchu Konrad Kasolik w walce o górną piłkę z zawodnikiem Skry CzęstochowaFot. Marcin Bulanda

Okazji było mnóstwo, ale w decydujących momentach „Niebieskim” zabrakło trochę zimnej krwi, trochę szczęścia. Ruch Chorzów w pierwszym spotkaniu po powrocie do Fortuna I ligi tylko zremisował ze Skrą Częstochowa 0:0.

Po raz ostatni Ruch walczył o punkty I ligi 3 czerwca 2018 r., doznał kompromitującej porażki w Suwałkach z Wigrami aż 0:6. „Niebiescy” spadali wówczas do II ligi z ostatniego miejsca. Na kolejny mecz na zapleczu PKO Ekstraklasy trzeba było poczekać ponad cztery lata. Dokładnie 1503 dni!

Spotkanie ze Skrą Częstochowa wzbudziło spore zainteresowanie. Na trybunach zasiadło aż 8026 kibiców. Zadbali oni o to, by pierwszy mecz toczył się w doskonałej atmosferze. Na Cichej pojawiły się także klubowe legendy – m.in. Antoni Piechniczek, Eugeniusz Lerch, Tadeusz Małnowicz czy Henryk Wieczorek (ten ostatni piłkarzem „Niebieskich” nie był, ale z nieżyjącym już Jerzym Wyrobkiem poprowadził go do ostatniego tytułu mistrza Polski).

– Skra to zespół, który w zeszłym sezonie był skazany na porażkę, miał spaść z ligi, a utrzymał się bardzo pewnie. Jeden z tych niedocenianych przez ogół, przez kibiców, może nawet inne zespoły. Swoją solidnością i uważną grą w defensywie punktują, ale gramy u siebie i będziemy chcieli zdobyć trzy punkty – mówił przed meczem trener Jarosław Skrobacz.

Ruch od początku ruszył do ataku, stwarzał okazje, ale brakowało jednego – wykończenia. Nie najlepiej ustawiony celownik miał najlepszy strzelec „Niebieskich” w poprzednim sezonie Daniel Szczepan. W 31. minucie wydawało się, że musi być 1:0, ale po uderzeniu „Szczepka” obrońca Skry zdołał podbić piłkę.

Zobacz zdjęcia z meczu Ruch – Skra (Fot. Marcin Bulanda)

W pierwszej połowie kibice Ruchu głośno kwestionowali decyzje arbitra Sebastiana Krasnego, który pokazał piłkarzom gospodarzy trzy żółte kartki. Zwłaszcza napomnienie dla Remigiusza Szywacza wzbudziło spore kontrowersje. Schodzących na przerwę sędziów żegnały gwizdy.

Po zmianie stron Ruch marnował kolejne okazje – dwukrotnie bliski szczęścia był Tomasz Wójtowicz. Później Szczepan uderzył przewrotką, ale piłkę z linii bramkowej wybił jeden z obrońców Skry! Dobijał Patryk Sikora i… przeniósł futbolówkę nad poprzeczką.

Z pomocą mieli pospieszyć rezerwowi. Aktywny był Artur Pląskowski, po jego kąśliwym strzale świetnie interweniował golkiper gości. Piłkę meczową miał Kacper Michalski. Minął już bramkarza, wystarczyło tylko trafić. Na Cichej rozległ się jęk zawodu…

Skra obroniła się do ostatniego gwizdka, często „kradnąc” sekundy. „Niebiescy” mają czego żałować, to był festiwal nieskuteczności. Kibice docenili jednak to, że drużyna – przypomnijmy: beniaminek I ligi – była wyraźnie lepsza od rywala, który w tej klasie rozgrywek gra od 2021 r. Pożegnali piłkarzy brawami i podziękowali im za walkę do samego końca o upragnionego gola.

W następnej kolejce Ruch zagra po raz pierwszy na wyjeździe – z Chrobrym Głogów (23 lipca, godz. 20.00).

1. kolejka Fortuna I ligi
Ruch Chorzów – Skra Częstochowa 0:0
Żółte kartki:
Janoszka, Szywacz, Szczepan, Kasolik – Niedbała, Kozłowski, Winiarczyk, Flak.
Sędziował Sebastian Krasny (Kraków). Widzów 8026.
Ruch: Bielecki – Kasolik, Szur, Szywacz – Wójtowicz (80. Witek), Sikora, Piątek (68. Swędrowski), Moneta (68. Michalski) – Janoszka (90. Kwietniewski), Foszmańczyk (69. Pląskowski) – Szczepan.
Skra: Bursztyn – Szymański, Mesjasz, Brusiło  – Niedbała (81. Flak), Baranowicz (81. Olejnik), Sajdak, Hilbrycht, Sangowski (65. Pyrdoł), Lukoszek (90. Winiarczyk) – Kozłowski (90. Ropski).

Jeszcze więcej wiadomości z Chorzowa

Reklama:

Najnowsze wiadomości