Taktyka Cleareksu działała, ale do pewnego momentu. Klasyk dla Rekordu (zdjęcia)

Taktyka Cleareksu działała, ale do pewnego momentu. Klasyk dla Rekordu (zdjęcia)
Walki i ambicji chorzowianom (na zdjęciu: Mariusz Seget, obok piłkarz Rekordu Mikołaj Zastawnik) nie można odmówić. Punkty pojechały jednak do Bielska-BiałejFot. Adrian Ślązok

W pojedynku dwóch najbardziej utytułowanych drużyn w polskim futsalu Clearex Chorzów uległ Rekordowi Bielsko-Biała 2:6 (1:2). – Długo się trzymaliśmy, ale Rekord wygrał zasłużenie – mówił Mariusz Seget z Cleareksu. Zobacz zdjęcia z hali MORiS.

Rekord świetnie rozpoczął sezon, do Chorzowa przyjechał jako lider. Z kolei Clearex doznał dwóch porażek na wyjazdach (w Pniewach i Białymstoku), ale na mecze z bielszczanami – bez względu na pozycję obu drużyn w tabeli – zawsze potrafił się spiąć, a czasami sprawić niespodziankę. Zanosiło się więc na wielkie widowisko.

Już w pierwszych minutach oglądaliśmy fajerwerki w klasyku Futsal Ekstraklasy. Artur Popławski zagrał na dalszy słupek, a Mikołajowi Zastawnikowi – byłemu piłkarzowi Cleareksu – pozostało tylko dostawić nogę. Faworyt z Bielska-Białej szybko objął prowadzenie, ale… długo się nim nie nacieszył.

27 sekund później sędzia podyktował rzut karny dla Cleareksu – za zagranie ręką jednego z graczy gości. Odpowiedzialność wziął na siebie Przemysław Dewucki, jednak po jego strzale piłka trafiła w słupek. Rozległ się jęk zawodu, ale minęło 20 sekund i nastrój w hali MORiS zmienił się diametralnie. Uderzał Mariusz Seget, a bramkarz gości Bartłomiej Nawrat zachował się w tej sytuacji nie najlepiej. Próbował jeszcze wygarnąć piłkę zmierzającą do siatki. Wybił ją, ale już zza linii bramkowej. 1:1!

Podopieczni Andrzeja Szłapy starali się mocno uprzykrzać życie faworytowi i do pewnego momentu ich plan dobrze funkcjonował. Niestety problemem Cleareksu stały się faule. Na niespełna 7 minut przed końcem tej części chorzowianie popełnili piąte przewinienie. Kolejne skutkowałoby przedłużonym rzutem karnym.

– Wiadomo, że chcąc wygrać z dzisiejszym Rekordem, Clearex musi postawić wszystko na jedną kartę. Grać bardzo dobrze w obronie, bardzo agresywnie, na pograniczu faulu. Tak staraliśmy się ten mecz rozegrać. Wiadomo, jak jest piąty faul, to już trudniej odbierać Rekordowi jego atuty. Jak nie są pod presją, potrafią wiele. I jak nie było presji, zaraz nas skarcili – mówił „Chorzowianinowi” trener Cleareksu Andrzej Szłapa.

Rekord podkręcił bowiem tempo i odzyskał prowadzenie jeszcze w pierwszej połowie. Jani Korpela uderzył na bramkę Kacpra Burzeja, a piłka – po odbiciu od nogi Sebastiana Brockiego – wpadła w długi róg.

Na początku drugiej odsłony Brocki miał świetną okazję do wyrównania, niestety pomylił się z bliska. I znów chorzowianie zostali skarceni. Tym razem przez innego byłego kolegę z zespołu, Sebastiana Leszczaka.

Nadzieja na udane zakończenie i niespodziankę pojawiła się raz jeszcze. W 28. minucie Maciej Mizgajski wykonywał rzut wolny. Sprytnie dograł piłkę w pole karne, a tam Szymon Łuszczek ubiegł rywala i zrobiło się tylko 2:3.

Cóż z tego, skoro odpowiedź Rekordu była niemal natychmiastowa. Minęła minuta z małym okładem i lider Futsal Ekstraklasy znów prowadził różnicą dwóch bramek. Po podaniu z rzutu rożnego Kamil Surmiak strzałem głową zmusił do kapitulacji Burzeja. W 35. minucie Popławski podwyższył na 5:2. Clearex wycofał bramkarza (lotnym był Dewucki) i natychmiast nadział się na cios. Popławski trafił po raz drugi, a zarazem ostatni w tym spotkaniu. Rekord wygrał futsalowy klasyk 6:2.

– Łapie się kontakt i za chwilę traci się bramkę. Jesteśmy w euforii, jesteśmy blisko i to powietrze zaraz z nas uchodzi, bo tracimy gola – Andrzej Szłapa ubolewał nad sytuacją po golu Łuszczka. – Próbowaliśmy do końca na różne sposoby, ale nie byliśmy w stanie tego meczu wygrać. Na pewno nie można odmówić chłopakom ambicji – dodał trener Cleareksu.

Strzelec pierwszego gola dla chorzowian Mariusz Seget przyznał, że goście zasłużyli na zwycięstwo.

– Obraliśmy słuszną taktykę, długo trzymaliśmy się w meczu. Było 1:2, doszliśmy na 2:3, ale ostatecznie Rekord wygrał zasłużenie. Popełniliśmy błędy, byliśmy zespołem gorszym, nie ma co ukrywać. Trzeba przeanalizować nasze błędy, wziąć się w garść i iść do przodu – podkreślił Mariusz Seget.

Zobacz zdjęcia z meczu Clearex – Rekord (Fot. Adrian Ślązok)

Clearex po trzeciej porażce z rzędu spadł na 13. miejsce w tabeli. W następnej kolejce zagra na wyjeździe z beniaminkiem BSF ABJ Bochnia, który spisuje się na razie bardzo dobrze. Zgromadził 7 pkt. i jest czwarty.

4. kolejka Futsal Ekstraklasy
Clearex Chorzów – Rekord Bielsko-Biała 2:6 (1:2)
Bramki:
Seget (3), Łuszczek (28) – Popławski dwie (35, 36), Zastawnik (3), Korpela (15), Leszczak (25), Surmiak (30).
Żółte kartki: Burzej – Budniak.
Clearex: Burzej – Mizgajski, Barański, Dewucki, Brocki oraz Salisz, Cichy, Seget, Biel, Łuszczek, Jankowski.
Rekord: Nawrat: Popławski, Budniak, Zastawnik, Leszczak oraz Matheus, Rakić, Korpela, Surmiak, Marek, Kubik, Krzempek.

Jeszcze więcej wiadomości z Chorzowa

Reklama:

Najnowsze wiadomości