Wychowanek Ruchu Chorzów Kamil Grabara zaliczył wczoraj swój pierwszy mecz w Lidze Mistrzów. Choć golkiper musiał wyjmować piłkę z siatki aż pięciokrotnie, to za swój występ otrzymał pochlebne recenzje.
Środowy wieczór upłynął wszystkim fanom piłki nożnej na oglądaniu kolejnych meczów fazy grupowej Ligi Mistrzów. Wśród spotkań nie zabrakło chorzowskiego akcentu. Swój debiut w tych elitarnych rozgrywkach zaliczył wychowanek i były bramkarz Ruchu Chorzów Kamil Grabara, który obecnie reprezentuje barwy duńskiej drużyny FC Kopenhaga. Dla urodzonego w Rudzie Śląskiej zawodnika był to jednocześnie pierwszy mecz po 74 przerwy od futbolu. Przypomnijmy, że golkiper w lipcu doznał złamania kości twarzy, przez co we wczorajszej rywalizacji mogliśmy oglądać go w specjalnej masce.
Klub ze stolicy Dani nie miał wczoraj łatwego życia, bowiem musiał zmierzyć się na wyjeździe z Manchesterem City. Mistrz Anglii w obecnym sezonie rozpędził się na dobre, czego dowodem jest dobra postawa na krajowym podwórku, a także w Lidze Mistrzów. Duża jest w tym zasługa Erlinga Haalanda, który latem zasilił klub z niebieskiej części Manchesteru. Norweg biorąc pod uwagę wszystkie mecze w tegorocznej kampanii zdobył już 17 goli. W starciu z Kopenhagą dołożył kolejne dwa trafienia, a oprócz niego Grabarę pokonał Julian Alvarez oraz Riyad Mahrez, a na konto Dawita Choczolawy został zapisany gol samobójczy. Ostatecznie spotkanie zakończyło się wynikiem 5:0.
Mimo to, Grabara za swój występ zebrał ogromne pochwały. Jego liczne interwencje uratowały FC Kopenhagę przed całkowitą kompromitacją. Klasę wychowanka Ruchu docenił sam szkoleniowiec Obywateli Pep Guardiola.
– To był nieprawdopodobny występ. Nie wiem, czy to z powodu tej maski, czy z czegoś innego! – powiedział na konferencji trener Manchesteru City.
Polak otrzymał wysokie noty od wielu redakcji, a także portali statystycznych. Jeden z nich – Sofascore oceniła debiut Grabary na 7,7. Była to jednocześnie najwyższa nota w całej duńskiej drużynie.