KPR Ruch Chorzów był blisko sprawienia ogromnej niespodzianki i urwania punktów wicemistrzowi Polski MKS-owi FunFloor Lublin. Na pięć minut przed syreną miał tylko jedną bramkę straty. Końcówka należała jednak do faworyta.
Eksperci spodziewali się, że będzie to jednostronne widowisko. MKS FunFloor Lublin to – obok Zagłębia Lubin – jeden z potentatów w polskim handballu, zdobywca 22 tytułów mistrzowskich. KPR Ruch jest na liście wszech czasów drugi (9 tytułów MP), ale w ostatnich latach oba kluby walczą o różne cele. Lublin bije się o medale, „Niebieskie” – o pozostanie w PGNiG Superlidze Kobiet.
Przewidywania kompletnie się jednak nie sprawdziły. We wtorkowy wieczór w hali Globus obejrzeliśmy zaskakująco wyrównany mecz, w którym Ruch przez 55 minut ani na krok nie ustępował znacznie wyżej notowanemu Lublinowi.
Pierwszy kwadrans należał do gospodyń (9:5), ale podopieczne Walentyna Wakuły cierpliwie walczyły o zmniejszenie różnicy. Ta zaś topniała z minuty na minutę. Świetnie broniła Monika Ciesiółka, a jej koleżanki dawały się we znaki rywalkom. Bardzo dobrą pierwszą połowę zanotowała Natalia Doktorczyk (cztery gole na cztery próby). Po jej czwartym trafieniu „Niebieskie” przegrywały tylko 9:10, a następnie w końcu dopadły MKS.
Wyrównała Natalia Stokowiec, a w 23. minucie fantastycznym rzutem z dystansu prowadzenie (12:11) Ruchowi dała Michalina Gryczewska. Później ze skrzydła ponownie nie pomyliła się Stokowiec (13:12), ale chorzowianki przed przerwą wypuściły przewagę z rąk. Po dwóch golach Patrycji Nogi przegrywały 13:14.
Kibice z Lublina zastanawiali się pewnie, kiedy ostatni zespół tabeli „pęknie”. Ale Ruch trzymał się wyjątkowo dzielnie. Na początku drugiej połowy Stokowiec doprowadziła do remisu. W kolejnym fragmencie Lublin odskoczył na dwie bramki, ale podopieczne Walentyna Wakuły znów się podniosły. Najpierw Karolina Jasinowska, potem – po kontrze – Marcelina Polańska i na tablicy wyników było 19:19.
Zobacz zdjęcia z meczu w Lublinie (Fot. Biuro Prasowe MKS FunFloor/PGNiG Superliga Kobiet)
Przy stanie 20:19 dla Lublina przez ponad 5 minut żaden zespół nie potrafił zdobyć bramki. Ruch kilka razy bezskutecznie usiłował sforsować obronę Lublina (sędziowie co rusz sygnalizowali grę pasywną), a jednak nadal był w grze. W 55. minucie miał tylko jedną bramkę straty (po golu Natalii Kolonko – 21:22).
Szkoda jedynie ostatniego fragmentu. Gospodynie kilkakrotnie (za sprawą Katarzyny Portasińskiej, Romany Roszak i Oktawii Płomińskiej) znalazły lukę w obronie „Niebieskich”. Chorzowianki odpowiedziały tylko raz (Paula Masiuda). MKS wygrał 27:22, ale piłkarki Ruchu mogły opuszczać boisko z podniesionymi głowami. Jeśli tak będą walczyć w kolejnych spotkaniach, prędzej czy później na ich koncie pojawią się pierwsze punkty.
5. seria PGNiG Superligi Kobiet
MKS FunFloor Lublin – KPR Ruch Chorzów 27:22 (14:13)
Lublin: Sarnecka, Wdowiak, Gawlik – Płomińska 4, D. Więckowska, Rebicova 2, M. Więckowska 3, Pastuszka, Szynkaruk 2, Tatar 3, Pietras, Noga 3, Roszak 5, Achruk 1, Portasińska 4.
KPR Ruch: Ciesiółka – Jasinowska 5, Sytenka, Polańska 1, Masiuda 1, Kolonko 4, Doktorczyk 4, Morozenko, M. Gryczewska 2, Bondarenko 1, Grabińska 1, Stokowiec 3.