Reklama:


„Arka z dziecinną łatwością strzelała nam bramki, pierwsza połowa ułożyła spotkanie”

„Arka z dziecinną łatwością strzelała nam bramki, pierwsza połowa ułożyła spotkanie”
Jarosław Skrobacz nie krył rozczarowania po niedzielnym meczu.fot. archiwum

Po niezwykle udanym okresie drużyna Ruchu Chorzów musiała przełknąć gorzką pigułkę. Niebiescy przegrali przed własną publicznością z Arką Gdynia 2:4 (1:3). Oceny tego spotkania dokonali trenerzy obu zespołów, a także zawodnicy Niebieskich.

Początek spotkania rozpoczął się dla Ruchu bardzo dobrze. Gospodarze zdecydowanie naciskali Arkę. Otwarcie wyniku nastąpiło już w 8. minucie. Po zagraniu przez Łukasza Janoszkę w pole karne gdynian z rzutu wolnego faulowany został Szczepan. Sędzia podyktował jedenastkę, którą na bramkę zamienił sam poszkodowany. W 17. minucie do wyrównania doprowadził Haydary, który minął Bieleckiego i wpakował piłkę do siatki. Los uśmiechnął się jednak do Niebieskich, bowiem po analizie VAR sędzia anulował gola. Arka nie złożyła jednak broni i tym samym do wyrównania doprowadził Czubak, a w 43. minucie dołożył jeszcze jedno trafienie. Jakby tego było mało, tuż przed przerwą na 1:3 podwyższył Haydary.

W drugiej części gry zmiana wyniku nastąpiła dopiero w samej końcowe. W 92. minucie Swędrowski strzelił gola kontaktowego. Później chorzowianie wykonywali jeszcze rzut rożny. Wyjść z bramki postanowił Bielecki, co skończyło się czwartym trafieniem gości. Adamczyk przebiegł niemal pół boiska i wpakował futbolówkę do pustej bramki.

Ryszard Tarasiewicz – trener Arki Gdynia

Przede wszystkimi cieszymy się ze zwycięstwa. Nie jest żadnym przypadkiem, że Ruch jest wysoko w tabeli. Musieliśmy być przez cały mecz bardzo czujni, konkretni w defensywie i ofensywie. Generalnie rozegraliśmy niezłe spotkanie i cieszymy się ze zwycięstwa. Gratulacje jeszcze raz dla moich zawodników.

Jarosław Skrobacz – trener Ruchu Chorzów

Ja też zaczynam od gratulacji, dla nas niestety dziś dla gości. Mam takie wrażenie, że dobrze weszliśmy w to spotkanie, nawet trochę Arkę zaskoczyliśmy. Doprowadziliśmy do rzutu karnego po kombinacyjnie rozegranym wolnym. Był taki moment, w którym wydawało się, że to my jesteśmy bliżej drugiej bramki niż goście i naraz dostajemy trafienie, odgwizdany spalony, ale była to dla nas kartka ostrzegawcza, że coś się złego dzieje. Ogólnie mam takie wrażenie, że Arka z dziecinną łatwością strzelała nam bramki do przerwy. Nie zdarzało nam się to wcześniej, byliśmy wtedy konkretniejsi, bardziej zdecydowani dziś nawet nie wiem jak to nazwać. Może to trochę nonszalancji, rozluźnienia, powiązanych nóg. W prosty sposób dawaliśmy szanse przeciwnikowi i myślę, że pierwsza połowa ułożyła spotkanie. Druga połowa, każda nasza akcja, każda nasza strata to było narażenie się na kontrataki. Próbowaliśmy do końca stąd bramka na 2:3. Później gol dla Arki, to konsekwencja naszych zachowań. Jeszcze raz gratuluję, szczęśliwej drogi powrotnej, a przed nami jeszcze sporo spotkań. Trzeba dograć jesień do końca.

Łukasz Janoszka – Ruch Chorzów

Na pewno nie chcieliśmy przegrać. Myślę, że początek spotkania na to nie wskazywał, bo zaczęliśmy bardzo dobrze. Te pierwsze pół godziny w naszym wykonaniu było naprawdę niezłe. Później Arka zaczęła dochodzić do głosu, głównie po naszych indywidualnych błędach i wykorzystała to, co miała i ciężko się było podnieść. Każda seria ma swój koniec. Dzisiaj przegrywamy pierwszy mecz u siebie. Od kolejnego spotkania trzeba budować nową i na tym się koncentrować. Porażka na pewno nas nie złamie.

Tomasz Swędrowski – Ruch Chorzów

Myślę, że zaważyły dwie bramki, które straciliśmy pod koniec pierwszej połowy. Popełniliśmy tam wiele błędów jako cała drużyna. Wierzyliśmy, że można to uratować. Wiemy jak Arka gra, raczej nigdy się nie cofa, chcą grać w piłkę, więc dążyliśmy do wyrównania. Szkoda trzech punktów, ale teraz mamy mecz wyjazdowy i na tym się skupiamy.

Jeszcze więcej wiadomości z Chorzowa