Reklama:


Dramatyczna skuteczność Cleareksu, zabójcze kontry Leszna

Dramatyczna skuteczność Cleareksu, zabójcze kontry Leszna
Przemysław Dewucki (z prawej) w kluczowym momencie nie wykorzystał rzutu karnego. Z kolei Kacper Konopacki z Leszna strzelił w Chorzowie gola i... gola samobójczegoFot. Adrian Ślązok

Futsaliści z Chorzowa chcieli przedłużyć zwycięską serię w ekstraklasie, jednak w sobotnim spotkaniu z GI Malepszy Arth Soft Leszno razili nieskutecznością. Goście zaś karcili ich po mistrzowsku, wygrywając w hali MORiS 5:2.

Chorzowianie – na fali po ostatnim świetnym spotkaniu w Toruniu – od początku ruszyli do ataku. Szybko mogli otworzyć wynik, ale dwukrotnie drużynę z Leszna uratował słupek – najpierw po strzale Szymona Cichego z ostrego kąta, a później po nieco przypadkowym zagraniu Dominika Jankowskiego.

Goście opanowali sytuację i w kolejnych fragmentach zaczęli się odgryzać. Czujnie jednak w bramce Cleareksu zachowywał się Kacper Burzej, który łapał większość piłek. W 9. minucie w dogodnej sytuacji znalazł się Łukasz Biel, ale po jego uderzeniu pewnie interweniował Orfeusz Jarożek.

Za moment znów było groźnie pod bramką chorzowian. Marcel Wolan próbował na raty pokonać Burzeja, ale dobitka okazała się niecelna. Dominik Solecki trafił w słupek. W rewanżu oglądaliśmy popis techniczny Sebastiana Brockiego, który przyjął piłkę i zdecydował się na „przewrotkę”. Ładne dla oka uderzenie było jednak mocno niecelne.

Obie drużyny starały się otworzyć wynik, ale wciąż czegoś brakowało. Yvaldo Gomes wygrał pojedynek z Szymonem Łuszczkiem i miał przed sobą tylko Burzeja, lecz prób lobowania golkipera Cleareksu zakończyła się fiaskiem. W 14. minucie Jankowski zanotował przechwyt i wyprowadził kontrę „3 na 1”. Podał na prawo do Biela, ten uderzył z pierwszej piłki, ale świetnie spisał się Jarożek.

W końcówce tej części oglądaliśmy „one man show”. W roli głównej wystąpił Kacper Konopacki. Zawodnik GI Malepszy Arth Soft najpierw otworzył wynik meczu, wykorzystując idealne zagranie Douglasa. 35 sekund później piłkarz Leszna grający z numerem „7” ponownie wpakował piłkę do siatki, tyle że… swojej. Rzut rożny dla Cleareksu wykonywał Przemysław Dewucki, a Konopacki – próbując uprzedzić Mariusza Segeta – miał nie lada pecha.

Druga połowa także obfitowała w emocje. Robert Rotuski miał doskonałą okazję na 2:1. Biegł od połowy sam na bramkarza gości, lecz w decydującym momencie przekombinował. A że niewykorzystane sytuacje się mszczą… Lesznianie wyprowadzili kontrę i skarcili Clearex. Po podaniu z prawej strony oko w oko z Burzejem stanął Rajmund Siecla, który nie zmarnował okazji.

W 25. minucie wydawało się, że musi być remis. Maciej Mizgajski, przy próbie zwodu, został sfaulowany w polu karnym przez bramkarza gości. Piłkę na szóstym metrze ustawił Dewucki.

„Masz go!” – mobilizowali swojego bramkarza piłkarze z Leszna. I Jarożek spisał się fenomenalnie. Obronił zarówno pierwszy strzał, jak i dobitkę Dewuckiego. A dla piłkarza Cleareksu to już drugi zmarnowany karny w tym sezonie (wcześniej nie wykorzystał go w meczu z Rekordem Bielsko-Biała).

To nie był koniec złych wieści. Podobnie jak po zmarnowanej „setce” Rotuskiego, tak i tym razem gospodarze zostali szybko ukarani. Kolejną kontrę doskonale rozegrali Brazylijczycy – podawał Yvaldo Gomes, a do siatki trafił Douglas.

Podopieczni Rafała Krzyśki mieli jeszcze sporo czasu na odrobienie strat, ale razili nieskutecznością. Łuszczek zagrał do stojącego tuż przed bramką Cichego, ten jednak przeniósł ją nad poprzeczką. W kilku sytuacjach kapitalnymi paradami Leszno ratował Jarożek – broniąc bombę Mizgajskiego i dwie próby Brockiego. Nic nie chciało wpaść…

Zamiast gola dla Cleareksu zobaczyliśmy kolejne trafienie z kontry dla ekipy Tomasza Trznadela. Wolan podał do Jakuba Kąkola, który dopełnił formalności. Trener Cleareksu wycofał bramkarza i wprowadził Dewuckiego w roli „lotnego”. W idealnej sytuacji spudłował Cichy, a za moment było już 1:5. Piłkę w pustej bramce umieścił Siecla.

Dopiero w 36. minucie chorzowianie znaleźli sposób na świetnie broniącego Jarożka. Z ostrego kąta zaskoczył go Łuszczek. Było to jednak tylko trafienie honorowe (później jeszcze Mizgajski nie wykorzystał przedłużonego rzutu karnego), a Clearex doznał piątej porażki w sezonie.

W następnej kolejce chorzowianie zagrają na wyjeździe z beniaminkiem Futsal Ekstraklasy Widzewem Łódź (5 listopada, godz. 19.00).

7. kolejka Futsal Ekstraklasy
Clearex Chorzów – GI Malepszy Arth Soft Leszno 2:5 (1:1)
Bramki:
Konopacki (18. samobójcza), Łuszczek (36) – Konopacki (18), Siecla dwie (22,35), Douglas (26), Kąkol (33).
Żółte kartki: Biel, Cichy, Brocki oraz trenerzy obu drużyn Krzyśka i Trznadel.
Clearex: Burzej (37. Banasiak) – Mizgajski, Cichy, Jankowski, Biel oraz Dubiel, Barański, Brocki, Łuszczek, Rotuski, Seget, Dewucki.
Leszno: Jarożek – Konopacki, Solecki, Wolan, Yvaldo oraz Kąkol, Siecla, Świtoń, Douglas.

Jeszcze więcej wiadomości z Chorzowa