Tak złego startu Ruch w Superlidze nie miał. „Mam nadzieję, że punkty w końcu przyjdą”

Tak złego startu Ruch w Superlidze nie miał. „Mam nadzieję, że punkty w końcu przyjdą”
Osiem meczów i zero punktów - to najgorszy start Ruchu w zawodowej SuperlidzeFot. Biuro Prasowe MKS PR Urbis Gniezno/PGNiG Superliga Kobiet

Sobotnia porażka „Niebieskich” w Gnieźnie była już ósmą z rzędu w tym sezonie. W poprzednich latach chorzowianki nie czekały tak długo na pierwszą wiktorię. Miejmy nadzieję, że przełamią się w którymś z grudniowych spotkań w hali MORiS.

To był mecz o życie, kluczowe starcie w walce o utrzymanie w PGNiG Superlidze Kobiet. Niestety piłkarki Ruchu Chorzów uległy na wyjeździe MKS PR Urbis Gniezno 25:29 i nadal zamykają tabelę z zerowym dorobkiem punktowym.

– Bardzo przygotowywałyśmy się do tego meczu. Trener poświęcił dużo czasu, były analizy. Wiedziałyśmy, że będzie trudno. Za wszelką cenę chciałyśmy wygrać, niestety nie udało się. Liga jest jeszcze jest długa, nie jesteśmy nawet w połowie. Będziemy walczyć do samego końca i mam nadzieję, że jak będziemy grać z takim zaangażowaniem, to pierwsze punkty przyjdą – mówiła bramkarka Monika Ciesiółka, która została wybrana najlepszą zawodniczką Ruchu w meczu w Gnieźnie.

KPR Ruch ma na koncie osiem porażek w tym sezonie. To najgorszy start drużyny od momentu, gdy PGNiG Superliga Kobiet została przekształcona w ligę zawodową.

Przypomnijmy: sezon 2019/20 „Niebieskie” zaczęły od sześciu porażek, by przełamać się w siódmym podejściu, w spotkaniu z Piotrcovią (30:25, 26 października 2019 r.).

W następnym sezonie na pierwszy sukces musiały czekać nieco dłużej. Tym razem do przełamania doszło po siedmiu porażkach. 12 grudnia 2020 r. Ruch wygrał w Elblągu ze Startem 27:26.

Czytaj: Spokojnie, jedną! Piłkarki Ruchu w końcu wygrały mecz w Superlidze

Zła seria w tym sezonie mogła zostać już dawno przerwana. We wrześniu „Niebieskie” nieznacznie uległy Młynom Stoisław Koszalin (23:25), a najbliżej pierwszej zdobyczy były w październikowym meczu u siebie z Eurobudem JKS Jarosław (24:25). W ostatniej minucie miały piłkę, ale nie zdołały doprowadzić do remisu (i rzutów karnych, których zwycięzca otrzymuje dwa punkty).

Podopieczne Ivo Vavry rozegrają w tym roku jeszcze dwa spotkania ligowe, oba w hali MORiS. 17 grudnia (godz. 19) podejmą KPR Gminy Kobierzyce, zaś 23 grudnia (godz. 18) ich rywalem będzie Galiczanka Lwów (mistrz Ukrainy występujący w tym sezonie w polskiej lidze). Obie drużyny plasują się w górnej połowie tabeli (odpowiednio: trzecie i piąte miejsce), ale jeśli Ruch chce utrzymać się w elicie, musi szukać punktów w każdym spotkaniu.

Natomiast już w środę (14.12., godz. 18) chorzowianki zmierzą się na wyjeździe z Handballem Warszawa (lider gr. C pierwszej ligi), w III rundzie eliminacyjnej Pucharu Polski.

Jeszcze więcej wiadomości z Chorzowa

Reklama:

Najnowsze wiadomości