– Naszym problemem jest przede wszystkim sfera mentalna – mówi trener „Niebieskich” Ivo Vavra. Szczypiornistki KPR Ruch Chorzów, które w tym sezonie nie zdobyły jeszcze punktów, zagrają w sobotę (17.12.) w hali MORiS z KPR Gminy Kobierzyce.
Porażka w „meczu o życie” z MKS PR Urbis Gniezno skomplikowała sytuację Ruchu w PGNiG Superlidze Kobiet. Strata do ekipy z Gniezna wynosi już pięć „oczek”. W tygodniu „Niebieskie” mogły mieć wreszcie powody do radości, ale… niespodziewanie odpadły z Pucharu Polski po porażce z I-ligowym Handballem Warszawa.
– W dwóch ostatnich spotkaniach na dziewczynach spoczywała presja. Wiedziały, że trzeba to wygrać i nie potrafiły sobie z tym poradzić. Naszym problemem jest przede wszystkim sfera mentalna. Bez odpowiedniego nastawienia nie da się grać – przyznaje trener Ruchu Ivo Vavra na stronie klubowej.
W sobotę – po dwóch miesiącach przerwy – KPR Ruch ponownie zagra przed własną publicznością. O godz. 19.00 podejmie KPR Gminy Kobierzyce. Zespół ten w ostatnich sezonach stał się trzecią siłą w polskim szczypiorniaku, podobnie jest w bieżącej edycji Superligi. „Kobierki” zajmują trzecią pozycję, z bilansem: 6 zwycięstw – 2 porażki (z MKS FunFloor Lublin i Zagłębiem Lubin).
Ruch musi postarać się o sensację, ale historia starć z „Kobierkami” nie napawa optymizmem. Chorzowianki przegrały wszystkie 14 meczów na najwyższym szczeblu rozgrywkowym.
A do tego w sobotnim spotkaniu nie zagrają w optymalnym składzie. Kontuzjowane są Polina Masałowa oraz Anastazija Bondarenko (Ukrainka doznała urazu ręki w meczu pucharowym w stolicy), zaś choroba zmogła Nadię Bury i Klaudię Grabińską.
Jedną z nielicznych dobrych wiadomości w ostatnich dniach był powrót Kai Grzyczewskiej. Bramkarka Ruchu zagrała w Warszawie pierwszy mecz od 5 lutego 2022 r. (gdy w spotkaniu MOL Ligi zerwała więzadła).
Gryczewska pokazała się z dobrej strony, zanotowała kilka udanych interwencji.
– Chciałam pomóc w wygranej, nie udało się, ale naprawdę dałam z siebie sto procent – mówi 22-letnia bramkarka, cytowana na stronie Ruchu. – Mamy mega potencjał, tylko nie potrafimy go wykorzystać. Uważam, że każda z nas musi słuchać trenera, realizować jego plan i wtedy to zaprocentuje. W sobotę podejmiemy rękawicę i będziemy walczyć o punkty, tym bardziej, że gramy we własnej hali – dodaje.
Przypominamy: mecz Ruchu z Kobierzycami rozpocznie się o godz. 19.00. Zapraszamy kibiców do hali MORiS przy ul. Dąbrowskiego 113.