W pierwszym meczu rundy rewanżowej FOGO Futsal Ekstraklasy Clearex Chorzów uległ Red Dragons Pniewy 1:3 (0:1). Wydarzeniem był debiut w chorzowskim zespole Piotra Ćwielonga, byłego reprezentanta Polski i piłkarza Ruchu Chorzów.
Trzykrotny mistrz Ekstraklasy, zawodnik m.in. Ruchu Chorzów, Wisły Kraków, Śląska Wrocław czy VfL Bochum, przed rundą rewanżową przyjął propozycję chorzowskiego klubu. Pierwszy występ Ćwielonga w Cleareksie cieszył się sporym zainteresowaniem kibiców. Na trybunach hali MORiS zasiadło ok. 350 widzów – najwięcej w tym sezonie.
Czytaj także: „Pepe” zagra w Cleareksie. Debiut już w niedzielę
W pierwszych minutach zawodnicy Cleareksu oddawali sporo strzałów z dystansu. Jednak próby Szymona Łuszczka, Macieja Mizgajskiego były zbyt anemiczne, by zaskoczyć Łukasza Błaszczyka. Dominik Jankowski efektowną „ruletą” zgubił dwóch rywali na środku boiska, ale wykończenie było niedokładne. Później Przemysław Dewucki położył już bramkarza „Czerwonych Smoków”, jednak zabrakło wykończenia.
W 10. minucie w hali MORiS rozległy się brawa, gdy na boisku po raz pierwszy pojawił się wspomniany Ćwielong. Kilkadziesiąt sekund później stworzył on dogodną okazję Dewuckiemu. Stojąc tyłem do bramki odegrał piłkę, jednak „Pomponowi” zabrakło precyzji.
Z czasem do głosu doszli goście. Piotr Błaszczyk znalazł się w sytuacji sam na sam z Oskarem Banasiakiem (chorzowianie reklamowali faul na Mizgajskim), lecz na szczęście dla Cleareksu chybił. Mateusz Kostecki z rzutu wolnego sprawdził czujność bramkarza gospodarzy. Banasiak był na posterunku.
Gdy wydało się, że pierwsza połowa zakończy się bezbramkowym remisem, chorzowianie stracili gola. Na sześć sekund przed syreną na przerwę Kostecki był faulowany, ale sędziowie puścili grę, bo przy piłce znalazł się Adrian Skrzypek. Strzałem w długi róg otworzył wynik.
Zobacz zdjęcia z meczu Clearex – Red Dragons (Fot. Adrian Ślązok)
Drugą połowę chorzowianie rozpoczęli od mocnego uderzenia Mariusza Segeta, po którym piłkę na rzut rożny sparował Błaszczyk. Za moment ładną akcję przeprowadził Mizgajski, lecz golkiper z Pniew znów udanie interweniował. Seget „ostemplował” poprzeczkę… W końcu chorzowianie osiągnęli cel i w 27. minucie piłka znalazła się w bramce ekipy z Pniew. Łuszczek zagrał do Dewuckiego, który lewą nogą kropnął pod poprzeczkę!
Ożywiła się publiczność, napędzając Clearex do strzelenia kolejnego gola. Bliski szczęścia był Brocki – jego mocny strzał odbił Błaszczyk. Podopieczni Rafała Krzyśki mieli rzut rożny i… Tak go rozegrali, że za moment zrobiło się 1:2. Pniewy błyskawicznie wyprowadziły kontrę, a Piotr Błaszyk nie zmarnował okazji.
– Kuriozalna bramka. Musimy się tego wystrzegać i tyle. Jak już wrzucamy piłkę z rogu i nie ma miejsca, to wrzućmy ją mocno w pole karne, może się gdzieś piłka odbije, może to szczęście nam w końcu dopisze. Takie bramki bolą najbardziej – przyznał po meczu trener chorzowian Rafał Krzyśka.
Pięć minut później jego podopieczni dali się zaskoczyć po raz kolejny. Kostecki wygrał walkę o pozycję z Łuszczkiem, następnie przerzucił piłkę nad bramkarzem Cleareksu i umieścił ją w siatce.
W końcówce Ćwielong zanotował przechwyt i zagrał do Segeta. Mogło być 2:3, lecz piłka potoczyła się obok słupka. A do tego chorzowianom puściły nerwy. Najpierw Dewucki zobaczył żółtą kartkę za faul. W kolejnej akcji sędzia uznał, że Ćwielong przewinił. Protestujący Mizgajski i Dewucki także zostali ukarani kartkami. Dla tego drugiego było to równoznaczne z kartonikiem koloru czerwonego.
Przedłużonego rzutu karnego dla Red Dragons nie wykorzystał Kostecki (obrona Banasiaka). Wynik nie uległ już zmianie, dla Cleareksu to szósta porażka w siódmym meczu w tym sezonie w hali MORiS. Chorzowianie nadal zajmują 11. miejsce w tabeli.
– Myślę, że w pierwszej połowie mieliśmy sytuacje, które mogliśmy zamienić na bramki. Sami zaś bramki traciliśmy w momentach, w których czuliśmy, że z boiska wyglądamy lepiej. No niestety, to jest piłka halowa, tutaj wszystko szybko się dzieje – powiedział nam debiutujący w Cleareksie Piotr Ćwielong.
„Pepe” podziękował kibicom za wsparcie.
– Miło, że przyszli ludzie i nam kibicowali. Wszystko fajnie, ale przegraliśmy, a punkty były nam bardzo potrzebne – dodał.
Trener Rafał Krzyśka nie mógł przeboleć fatalnych w skutkach strat oraz wielu zmarnowanych okazji.
– Dostaliśmy trzy bramki z kontry – z tego, na co się uczulaliśmy. Nie zagraliśmy złego spotkania. Gdybyśmy strzelili kilka goli w pierwszej połowie, to ułożylibyśmy sobie ten mecz. Pniewy wygrały, bo były bardzo skuteczne. Gratuluję im tej skuteczności, my skuteczni nie byliśmy, natomiast nie wiem, czy wygrała drużyna lepsza. Moim zdaniem nie zasłużyliśmy na porażkę – powiedział „Chorzowianinowi” Rafał Krzyśka.
Za tydzień chorzowianie rozpoczną walkę w Pucharze Polski (wyjazdowe spotkanie z I-ligowym Górnikiem Polkowice). Na kolejny mecz w Ekstraklasie trzeba będzie poczekać do 25 stycznia. Do Chorzowa przyjedzie wówczas Jagiellonia Białystok.
16. kolejka FOGO Futsal Ekstraklasy
Clearex Chorzów – Red Dragons Pniewy 1:3 (0:1)
Bramki: Dewucki (27) – Skrzypek (20), Błaszyk (29), Kostecki (34).
Żółte kartki: Łuszczek, Borkowski, Dewucki, Mizgajski. Czerwona: Dewucki (39. za dwie żółte).
Clearex: Banasiak – Łuszczek, Jankowski, Seget, Dewucki oraz Mizgajski, Dubiel, Barański, Brocki, Ćwielong, Borkowski, Hartstein.
Red Dragons: Błaszczyk – Storożuk, Gładyszewski, Romero, Błaszyk oraz Skrzypek, Kostecki, Hoły, Chamuka.