Sześć goli, zmarnowane karne i ta ostatnia sytuacja… Szalony mecz Cleareksu!

Sześć goli, zmarnowane karne i ta ostatnia sytuacja… Szalony mecz Cleareksu!
Kacper Burzej, bramkarz Cleareksu, rozegrał świetne zawody przeciwko Jagiellonii Białystok. Obronił m.in. rzut karnyFot. Adrian Ślązok

Sebastian Brocki posłał piłkę do pustej bramki, ale zanim ta przekroczyła linię, zabrzmiała końcowa syrena. Sędzia gola nie uznał (słusznie), a Clearex zremisował z Jagiellonią Białystok 3:3. – Remis jest sprawiedliwy – podkreślili zawodnik chorzowian Paweł Barański oraz trener Rafał Krzyśka.

Od samego początku meczu Cleareksu z Jagiellonią w hali MORiS działo się sporo. Jako pierwszy przed szansą stanął Oleksandr Kolesnykov. Zawodnik „Jagi” nie trafił w bramkę i… siarczyście zaklął. W rewanżu po podaniu Dominika Jankowskiego bramkarza z Białegostoku próbował zaskoczyć Piotr Ćwielong.

W 9. minucie pecha miał Paweł Barański. Piłkarz Cleareksu próbował wybić piłkę zagraną z autu przez Kolesnykova. Interweniował jednak pechowo i goście cieszyli się z prowadzenia. Na szczęście 69 sekund później był już remis. Zaczęło się od uderzenia Mariusza Segeta, które ręką zablokował Krzysztof Kożuszkiewicz. Zawodnik gości zobaczył żółtą kartkę, a rzut wolny na bramkę zamienił Sebastian Brocki.

Kilka minut później Clearex po raz pierwszy wyszedł na prowadzenie. Mariusz Seget zachował się jak rasowy piwot. Przyjął piłkę, stojąc tyłem do bramki. Następnie odwrócił się z nią i – mimo asysty Kolumbijczyka Helvera Smitha Tachacka – posłał do siatki.

Mecz obfitował w zwroty akcji. Chorzowianie zgubili piłkę w kontrze „3 na 2”. Jagiellonia natychmiast odpowiedziała tym samym, sytuację próbował jeszcze ratować wślizgiem Barański, ale niewiele mógł zdziałać. Drugi z kolumbijskich piłkarzy w ekipie z Podlasia – Neme – potężnie huknął pod poprzeczkę, wyrównując na 2:2.

„Jaga” miała doskonałą okazję na gola nr 3 jeszcze przed przerwą. Po zagraniu z autu piłkę we własnym polu karnym ręką zatrzymał Maciej Mizgajski. Sędziowie podyktowali rzut karny, lecz Adrian Citko, grający trener gości, przegrał pojedynek z Kacprem Burzejem. Bramkarz Cleareksu zebrał za tę interwencję gromkie brawa.

A w końcówce pierwszej połowy los oddał Barańskiemu to, co zabrał wcześniej. Chorzowianin uderzył na bramkę Jagiellonii, a próbujący zablokować strzał Neme niefortunnie podbił piłkę, myląc swojego bramkarza Kamila Ulmana. Trafienie zapisano na konto Barańskiego, a Clearex schodził do szatni, prowadząc 3:2.

Na początku drugiej połowy chorzowianie zmarnowali kontrę, a za moment mieli sporo szczęścia, że strata Mizgajskiego na środku boiska nie zakończyła się golem wyrównującym. Jeden z zawodników „Jagi” przestrzelił w idealnej sytuacji.

Białostoczanie byli coraz groźniejsi. Kilka razy na ich drodze stawał kapitalnie spisujący się Burzej, w innych sytuacjach uderzali niecelnie. Wyrównanie wisiało w powietrzu. Po strzale Tachacka i instynktownej interwencji chorzowskiego bramkarza piłka trafiła w poprzeczkę. Kibice nerwowo odliczali minuty do końca, a ataki gości przybierały na sile.

Na niespełna pięć minut przed syreną chorzowianie dostali prezent, który powinni byli wykorzystać. Kamil Ulman, bramkarz Jagiellonii, zapędził się na połowę Cleareksu, ale gra gości w przewadze zakończyła się szybką stratą. Piłkę przejął Brocki, który mógł umieścić piłkę w pustej bramce. Strzelił jednak mało precyzyjnie.

Niestety to się zemściło. Podobnie jak w pierwszym meczu w Białymstoku, w końcówce przepięknym uderzeniem popisał się Mateusz Lisowski (37. minuta), trafiając w górny róg bramki chorzowian.

I gdy wydawało się, że goście pójdą na całość, przed szansą na zdobycie czwartej bramki stanął Clearex. Brocki wywalczył rzut karny (sfaulował go bramkarz Jagiellonii). Niestety wykonujący go Ćwielong uderzył w dość sygnalizowany sposób i Ulman obronił.

Na ostatnie 83 sekundy goście zaryzykowali grę w przewadze, wprowadzając Lisowskiego w roli „lotnego bramkarza”. Było gorąco, ale Clearex skutecznie się bronił. Gdy kończył się czas, chorzowianie przejęli piłkę. Brocki kopnął ją do pustej bramki gości. Przekroczyła linię, ale… już po syrenie. Kiedyś taki gol zostałby uznany, ale od zeszłego sezonu przepisy się zmieniły.

– Niestety przepisy są takie, że syrena kończy wszystko. Nawet jak kopnie się piłkę przed syreną. Bramka nie została uznana, a szkoda – tłumaczył nam Paweł Barański, piłkarz Cleareksu. – Ostatnie minuty były tak szalone, że ciężko coś powiedzieć. Prowadziliśmy przez większość meczu, mieliśmy w końcówce rzut karny… Grając o życie, takie mecze trzeba wygrywać. Z drugiej strony, z przebiegu meczu remis jest sprawiedliwy. Musimy szanować ten punkt, bo na koniec może się okazać, że da nam utrzymanie – dodał.

Trener Rafał Krzyśka pochwalił zespół, który musiał sobie radzić bez dwóch ważnych ogniw – Przemysława Dewuckiego i Szymona Łuszczka (pauzowali za kartki).

– Zagraliśmy świetne zawody, jestem dumny z chłopaków. Szkoda, że nie wygraliśmy, ale z drugiej strony remis jest bardzo sprawiedliwy, bo Białystok też miał okazje. Kacper Burzej w drugiej połowie bronił jak w transie. Gratuluję chłopakom, bo byliśmy bardzo mocno osłabieni, ale pokazaliśmy charakter. Mamy mocny mental w drużynie – powiedział Rafał Krzyśka w rozmowie z „Chorzowianinem”.

Clearex przełamał się w hali MORiS, ale tylko połowicznie. Był to dopiero czwarty punkt zdobyty przez chorzowian u siebie (łącznie mają na koncie 13 „oczek” i zajmują 12. miejsce w tabeli Futsal Ekstraklasy).

W następnej kolejce chorzowianie zagrają na wyjeździe z Rekordem Bielsko-Biała, liderem FOGO Futsal Ekstraklasy. Spotkanie odbędzie się w sobotę, 28 stycznia, o godz. 18.00.

18. kolejka FOGO Futsal Ekstraklasy
Clearex Chorzów – Jagiellonia Białystok 3:3 (3:2)
Bramki:
Brocki (9. rzut wolny), Seget (12), Barański (20) – Barański (8. samobójcza), Neme (16), Lisowski (37).
Żółte kartki: Mizgajski, Brocki, Barański – Kożuszkiewicz.
Clearex: Burzej – Mizgajski, Jankowski, Ćwielong, Brocki oraz Dubiel, Barański, Hartstein, Seget, Borkowski.
Jagiellonia: Ulman – Citko, Lisowski, Kolesnykov, Tachack oraz Skiepko, Kożuszkiewicz, Makal, Neme, Łabieniec, Osypiuk.

Jeszcze więcej wiadomości z Chorzowa