Galiczanka Lwów w środę zapewniła sobie grę w najlepszej „szóstce” PGNiG Superligi Kobiet. Mistrz Ukrainy w sobotę (18.02.) podejmie KPR Ruch Chorzów, który wciąż szuka pierwszych punktów.
Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy. Już tylko cud uratować może KPR Ruch Chorzów przed spadkiem z PGNiG Superligi Kobiet. „Niebieskie” przegrały wszystkie 16 spotkań, a do kolejnych drużyn – MKS PR Urbis Gniezno i Młynów Stoisław Koszalin – tracą aż 14 „oczek”.
Wszystko wskazuje na to, że w sezonie 2023/24 Ruch zobaczymy w Lidze Centralnej (nowe rozgrywki, w których wystąpią najlepsze zespoły obecnych grup I ligi oraz spadkowicz z Superligi). Dlatego sobotnie spotkanie z Galiczanką Lwów, w Markach (tam w roli gospodarza występują Ukrainki), może być dla chorzowianek ostatnią szansą na rywalizację z silnym zespołem z czołówki Superligi.
Mistrz Ukrainy występuje w tym sezonie w polskiej elicie i radzi sobie w niej bardzo dobrze. Podopieczne Witalija Andronowa zajmują piątą pozycję w tabeli, z 24 pkt. na koncie. Galiczanka w środę zapewniła sobie awans do czołowej „szóstki”, po zwycięstwie u siebie ze Startem Elbląg 33:30. Z Ruchem będzie więc mogła zagrać na luzie.
Dla „Niebieskich” będzie to ostatni mecz wyjazdowy w rundzie zasadniczej. Później zagrają one jeszcze u siebie z MKS PR Urbis Gniezno (26.02.), a w marcu i w kwietniu przystąpią do sześciu spotkań w fazie play out (z udziałem drużyn z miejsc 7-10).
Ruch poszukuje przełamania, ale to, co pokazał w ostatnich meczach, nie napawa optymizmem. Podopieczne Ivo Vavry zostały rozbite w Jarosławiu (23:36 z Eurobudem JKS), następnie zaś nie miały nic do powiedzenia w meczu z Zagłębiem Lubin w hali MORiS (25:44). Drużyna, która wcześniej potrafiła choć przez 45 minut powalczyć z silniejszymi rywalami, sprawia wrażenie bezradnej.
– Jesteśmy drużyną superligową. Ale na boisku wyglądamy jak juniorki grające nie w pierwszej, lecz w drugiej lidze, a nie jak dziewczyny zakontraktowane do gry Superlidze – mówił po porażce z Zagłębiem trener Ivo Vavra.
Niestety kolejna wypowiedź czeskiego szkoleniowca nie może napawać optymizmem.
– Przepraszam kibiców, jest mi wstyd. Z tygodni na tydzień coś zmieniamy. Chcemy walczyć o punkty, ale… nie wszyscy (…) Dziewczyny nie chcą zaprezentować swojego nazwiska, które mają na koszulce – dodał Vavra.
Spotkanie Galiczanki z Ruchem rozpocznie się w sobotę, 18 lutego, o godz. 16.00. Transmisja na płatnej platformie internetowej emocje.tv. W pierwszej rundzie w Chorzowie „Niebieskie” uległy Ukrainkom 26:33.