Zagrał nawet trener. I to nie w bramce. „Ten mecz musiał się odbyć” (zdjęcia)

Zagrał nawet trener. I to nie w bramce. „Ten mecz musiał się odbyć” (zdjęcia)
W obliczu ogromnych problemów kadrowych trener Cleareksu Rafał Krzyśka zaliczył krótki występ w derbach z Piastem - jako zawodnik z polaFot. Adrian Ślązok

Nie, to nie żart primaaprilisowy. Trener Cleareksu Rafał Krzyśka w drugiej połowie pojawił się na boisku. Chorzowianie – zdziesiątkowani kontuzjami i kartkami – ulegli mistrzowi Polski Piastowi Gliwice 0:9, a teraz czekają ich kluczowe boje w walce o utrzymanie.

Clearex przystąpił do meczu z Piastem bez czterech zawodników, którzy pauzowali z powodu kartek (Mariusz Seget, Łukasz Borkowski) oraz kontuzji (Szymon Łuszczek, Piotr Ćwielong). Sytuacja była na tyle dramatyczna, że Rafał Krzyśka – trener chorzowian – założył koszulkę nr 23. Tyle że nie w kolorze niebieskim, jako bramkarz, lecz… białą, przeznaczoną dla zawodników z pola.

Krzyśka na boisku pojawił się w drugiej połowie, o czym za moment. Pierwszą część Clearex rozegrał zaledwie „szóstką”. Oprócz wyjściowego składu (Kacper Burzej w bramce oraz Dominik Jankowski, Maciej Mizgajski, Sebastian Brocki i Przemysław Dewucki) na zmiany wchodził jedynie Michał Dubiel.

Chorzowianie stanęli głęboko z tyłu, a taktyka początkowo się sprawdzała. Piast długo rozgrywał akcje, ale nie przekładało się to na groźne sytuacje. Pierwszą dobrą okazję stworzył dopiero w 8. minucie (strzał Viniciusa Lazzarettiego w słupek). Kilkadziesiąt sekund później Clearex odpowiedział tym samym. Kontrę wyprowadził Brocki, podał do Dewuckiego, ale ten trafił w słupek. Dobitka Jankowskiego również nie przyniosła efektu.

Coraz bardziej zmęczeni chorzowianie w końcu popełnili błąd. W 14. minucie Vinicius Lazzaretti uwolnił się spod opieki Brockiego, a później zaskoczył Kacpra Burzeja. Później dwa razy potężnie na bramkę Piasta uderzał Mizgajski. Kyryło Cypun był jednak na posterunku.

W końcówce tej części Clearex nie ustrzegł się kolejnych błędów. Mistrzowie Polski podwyższyli prowadzenie po rzucie rożnym – podawał Vinicius Teixeira, a Lazzaretti po raz drugi wpisał się na listę strzelców. Na 49 sekund przed końcem Teixeira sfinalizował kontrę i Piast udał się do szatni z trzybramkową zaliczką.

Po przerwie w ekipie z Chorzowa zaczęli się pojawiać na boisku także młodzieżowcy – Aleksander Hartstein i Maksymilian Smaluch. Nie było już natomiast Brockiego, który ma problemy z łydką i zapadła decyzja, by nie ryzykować.

Piast osiągał coraz większą przewagę, praktycznie nie schodził z połowy gospodarzy. Efektem tego były kolejne gole. Prym wiedli dwaj Brazylijczycy – Vinicius Lazzaretti i Vinicius Teixeira. W 30. minucie obaj mieli już na koncie po hat-tricku.

W tej minucie na boisko wszedł także trener Cleareksu Rafał Krzyśka, który na moment zluzował Macieja Mizgajskiego. Dał krótką zmianę, m.in. zablokował jednego z rywali wślizgiem. Podczas jego pobytu na boisku chorzowianie stracili bramkę nr 6.

– Tak się umówiliśmy z Maćkiem, że jak już naprawdę nie będzie mógł, to go zastąpię. Maciek w sumie wytrzymał na boisku 39 minut. Wszedłem z konieczności, żeby pomóc chłopakom. Żeby mogli odetchnąć, bo dziś musieli się mocno napracować przy tak dobrze dysponowanemu rywalowi – powiedział nam Rafał Krzyśka.

Co ciekawe, nie był to jego pierwszy występ w polu. Przed laty – jako zawodnik Gwiazdy Ruda Śląska – zagrał w meczu w Szczecinie z Pogonią 04 i… strzelił nawet gola.

Gdy kolejne bramki dla Piasta zdobyli Miguel Pegacha oraz Vinicius Teixeira (już czwartą w tym meczu), stało się jasne, że chorzowianie w końcówce bronić się będą przed dwucyfrową porażką. Udało jej się uniknąć, bo gliwiczanie trafili jeszcze tylko raz. Na sześć sekund przed syreną wynik ustalił Jarosław Lebid.

Zobacz zdjęcia z meczu Clearex – Piast (Fot. Adrian Ślązok)

Przegrywając 0:9, Clearex wyrównał niechlubny rekord. To najwyższa porażka chorzowian w Ekstraklasie – wcześniej w takich rozmiarach przegrywali trzykrotnie: z Rekordem Bielsko-Biała (październik 2016 r., u siebie), z Piastem (luty 2022 r., na wyjeździe) i ponownie z Rekordem (maj 2022 r., na wyjeździe).

– Nie ukrywajmy, już przed meczem nie mieliśmy szans. Jestem zadowolony z tych pierwszych 12-13 minut. Mieliśmy kontry, strzał w słupek. Postawiliśmy się na tyle, na ile mogliśmy. Ten mecz po prostu musiał się odbyć. Mam nadzieję, że w tygodniu potrenujemy w komplecie, wracają kartkowicze – dodał Rafał Krzyśka w rozmowie z „Chorzowianinem”.

Sytuacja chorzowian coraz bardziej się komplikuje. Zespół jest przedostatni – z 15 pkt. na koncie. Traci dwa punkty do Legii Warszawa (zagra w niedzielę z Dremanem Opole Komprachcice) i już cztery do AZS UŚ Katowice (zremisował w sobotę z Widzewem Łódź 1:1).

Przed chorzowianami teraz dwa kluczowe spotkania w walce o utrzymanie. 8 kwietnia zmierzą się na wyjeździe z Legią Warszawa, zaś 21 kwietnia w hali MORiS z AZS UŚ Katowice.

Dodajmy, że w meczu z Piastem w barwach Cleareksu zadebiutował Artur Kubicki, który został zgłoszony przez chorzowski klub w obliczu problemów kadrowych. 34-latek występuje w Chorzowskiej Lidze Futsalu w Irex Gazie.

26. kolejka FOGO Futsal Ekstraklasy
Clearex Chorzów – Piast Gliwice 0:9 (0:3)
Bramki:
Vinicius Lazzaretti trzy (14, 19, 30), Vinicius Teixeira cztery (20, 25, 30, 34), Pegacha (32), Lebid (40).
Żółte kartki: Smaluch – Vinicius Lazzaretti.
Clearex: Burzej (Banasiak) – Jankowski, Mizgajski, Brocki, Dewucki oraz Dubiel, Hartstein, Smaluch, Krzyśka, Kubicki.
Piast: Cypun (Widuch, Janiszewski) – Bruno Graca, Lebid, Bugański, Sorokin oraz Vinicius Lazzaretti, Pegacha, Śmiałkowski, Vinicius Teixeira, Fidersek.

Jeszcze więcej wiadomości z Chorzowa