Intensywny tydzień dał się Cleareksowi we znaki. Przegrał 0:9 z Rekordem

Intensywny tydzień dał się Cleareksowi we znaki. Przegrał 0:9 z Rekordem
Futsaliści Cleareksu (na zdjęciu Marcin Grzywa) nie mieli nic do powiedzenia w ligowym klasyku z Rekordem Bielsko-BiałaFot. Adrian Ślązok

To był trzeci mecz futsalistów z Chorzowa w ciągu tygodnia. A do tego przeciwko jednemu z ligowych potentatów. Clearex rozpoczął obiecująco, ale animuszu starczyło mu na niespełna 10 minut. – Później wszystkie walory były po stronie Rekordu – mówił Marcin Grzywa.

W minioną niedzielę Clearex przegrał minimalnie (6:7) z BSF ABJ Bochnia. Trzy dni później odniósł w Białymstoku pierwsze zwycięstwo w sezonie (5:4 z Jagiellonią), a za kolejne trzy dni znów przystąpił do walki o punkty. W sobotę w hali MORiS chorzowianie chcieli pokusić się o niespodziankę w spotkaniu z wicemistrzem Polski Rekordem Bielsko-Biała.

Początek był w ich wykonaniu bardzo obiecujący. Już po kilkudziesięciu sekundach Sebastian Brocki znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem Rekordu. Posłał piłkę obok Krzysztofa Iwanka, ale trafił w słupek.

Kilka minut później obramowanie bramki Rekordu „ostemplował” także Marcin Grzywa. Chorzowianie mieli jeszcze jedną okazję, gdy rzut wolny z 7. metra wykonywał Maciej Mizgajski, ale z jego uderzeniem poradził sobie Iwanek.

Bielszczanom początkowo brakowało precyzji, razili niedokładnością, ale było wiadomo, że tak silny zespół w końcu musi odpalić. W 9. minucie Stefan Rakić wstrzelił piłkę w pole karne, a Matheus uderzeniem po ziemi pokonał Oliviera Nadolskiego.

Worek z bramkami – niestety dla Cleareksu – się rozwiązał. Michał Kubik, niemal z linii bramkowej, podwyższył na 2:0 dla Rekordu. Później trafiali także Michał Marek i ponownie Matheus (po tym golu nastąpiła zmiana w bramce chorzowian – Nadolskiego zastąpił Maksym Kisielow). W 18 minucie Marek po rzucie rożnym uderzył z pierwszej piłki i Clearex przegrywał już 0:5.

8 minut i 22 sekundy – tylko tyle upłynęło od pierwszej do piątej bramki dla gości. Mecz został rozstrzygnięty jeszcze przed przerwą.

– Powiedzieliśmy sobie kilka mocniejszych słów w szatni. Wiadomo, że można przegrać, ale trzeba dać z siebie wszystko – przyznał Marcin Grzywa, zawodnik Cleareksu, w rozmowie z „Chorzowianinem”.

W drugiej części chorzowianie walczyli o zdobycie bramki honorowej, a przy okazji szansę na „ogranie się” w Ekstraklasie dostawali młodzi zawodnicy – Konrad Kostorz, Franciszek Nowak i Marcin Ceglarek. Zobaczyliśmy także Michała Dubiela, który kilka dni temu wrócił do Cleareksu.

W końcówce Clearex zaczął opadać z sił, a Rekord wrzucił wyższy bieg. Brazylijczyk Matheus w 33. minucie skompletował hat-tricka, niespełna minutę później było już 0:7. Paweł Budniak po indywidualnej akcji umieścił piłkę w górnym rogu bramki gospodarzy. Strzałem z dystansu prowadzenie gości podwyższył Rakić, a na cztery sekundy przed syreną – efektownym wolejem – wynik ustalił Artur Popławski.

– Ciężki tydzień za nami. Na początku mecz był w miarę wyrównany, mieliśmy kilka swoich momentów. Później widać jednak było, że Rekord potrafi utrzymać intensywność gry przez całe 40 minut, a my tylko przez około 10 minut. Później wszystkie walory były po stronie Rekordu. Musimy skupić się na meczu z Legią Warszawa – dodał Marcin Grzywa.

28 października chorzowianie pojadą do stolicy. Po porażce z Rekordem nadal zajmują 14. miejsce (pierwsze ze spadkowych) w tabeli FOGO Futsal Ekstraklasy.

7. kolejka FOGO Futsal Ekstraklasy
Clearex Chorzów – Rekord Bielsko-Biała 0:9 (0:5)
Bramki: Matheus trzy (9, 16, 33), Kubik (13), Marek dwie (14, 18), Budniak (34), Rakić (38), Popławski (40).
Żółte kartki: Borkowski, Kisielow – Gustavo Henrique, Korolyszyn.
Clearex: Nadolski (16. Kisielow) – Mizgajski, Borkowski, Grzywa, Brocki oraz Hartstein, Kubicki, Jankowski, Seget, Dubiel, Kostorz, Nowak, Ceglarek.
Rekord: Iwanek – Lutecki, Popławski, Budniak, Kubik oraz Korolyszyn, Rakić, Matheus, Marek, Gustavo Henrique.

Jeszcze więcej wiadomości z Chorzowa