Chwile grozy miały miejsce w ubiegłym tygodniu przy ul. Katowickiej. Jeden z samochodów uległ samozapłonowi.
Zgodnie z informacją przekazaną przez funkcjonariuszy chorzowskiej policji mieszkanka Mysłowic podróżowała samochodem razem ze swoim ojcem. Podczas przejazdu przez Chorzów nagle spod maski pojazdu zaczął wydobywać się dym. Kobieta natychmiast zdecydowała się zjechać na pobocze.
Tuż obok patrol drogówki kontrolował innego kierowcę. Mundurowi natychmiast zauważyli groźny widok i ruszyli z pomocą. Jeden z funkcjonariuszy udał się do znajdującej się obok siedziby straży pożarnej, a drugi stróż prawa pomógł ojcu kobiety, poruszającemu się o kulach opuścić auto. Na całe szczęście strażakom szybko udało się ugasić pożar.