Była walka, zwroty akcji, sporo bramek i czerwona kartka. Zabrakło tylko jednego – korzystnego wyniku dla Ruchu Chorzów Futsal. „Niebiescy” ulegli AZS UW Darkomp Wilanów 4:6. A już w środę (10.01.) podejmą w hali MORiS Piasta Gliwice.
Choć runda jesienna w wykonaniu Cleareksu była słabiutka (przedostatnie miejsce i tylko sześć punktów na koncie), to w Chorzowie nie złożyli jeszcze broni. Pod koniec grudnia zasłużony klub został przemianowany na Ruch Chorzów Futsal. Pod nowym szyldem i z „odświeżoną” kadrą ma spróbować powalczyć o uratowanie miejsca w elicie.
Zimą do składu dołączyło sześciu nowych zawodników: Krzysztof Salisz, Michał Tkacz, Roman Wachuła, Michał Grecz, Jakub Grzybowski oraz Paweł Pstrusiński. Z wyjątkiem ostatniego wszyscy zaprezentowali się w niedzielnym meczu w Warszawie.
Futsalowy Ruch rozpoczął z wysokiego „C”, już w 2. minucie obejmując prowadzenie. Zagrywał Salisz, a kapitan zespołu Mariusz Seget trafił do siatki. Gospodarze szybko jednak odpowiedzieli. Jarosław Żmijewski ograł Oliviera Nadolskiego i dopełnił formalności.
Kolejne minuty należały do gospodarzy. Diakite został sfaulowany w polu karnym przez Michała Grecza, a rzut karny pewnie egzekwował Jean Carlos. Za moment sędziowie wskazali na punkt oddalony o 6 metrów – tyle że po drugiej stronie boiska. Jeden z piłkarzy Wilanowa zatrzymał piłkę ręką, a karnego wykorzystał Seget. Dla kapitana Ruchu był to gol nr 99 w Ekstraklasie.
Na przerwę z minimalną zaliczką schodzili gospodarze. Nadolskiego ponownie pokonał Jean Carlos, lecz ambitna postawa „Niebieskich” napawała optymizmem. Ruch po przerwie dążył do wyrównania i w 26. minucie dopiął swego. Znów świetnie zachował się Salisz, który wypatrzył w polu karnym Tkacza. Ten nie dał szans bramkarzowi Akademików.
Radość chorzowian nie trwała jednak długo. Żmijewski „położył” Grzybowskiego, a następnie posłał piłkę obok bramkarza Ruchu. Wilanów znów miał przewagę, ale w 27. minucie jego lider Jean Carlos zobaczył drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę (za faul na Sebastianie Brockim). Podopieczni Mirosława Miozgi wykorzystali grę w przewadze – Tkacz zagrał do Brockiego i znów był remis (4:4).
Niestety po raz kolejny chorzowianie nie ustrzegli się błędu. Minutę później Radosław Marcinkowski odzyskał prowadzenie dla AZS UW. Jak się później okazało, był to przełomowy moment. Ruch w końcówce wycofał golkipera. Po złym rozegraniu i stracie piłki Grzegorz Och ustalił wynik na 6:4, uderzając celnie na pustą bramkę „Niebieskich”.
– Mimo porażki pokazaliśmy się z dobrej strony, ale za ambicję i walkę punktów nie przyznają. Przeciwnik wykorzystał nasze błędy w obronie, dlatego cały czas musieliśmy gonić wynik. Choć w drugiej połowie mieliśmy przewagę, finalnie nie udało się odrobić strat. Praktycznie do samego końca mogliśmy przechylić szalę na swoją stronę, ale bramka na 4:6 pozbawiła nas nadziei – skomentował spotkanie w stolicy Michał Tkacz (cytat za stroną klubową).
W ligowym debiucie futsalowy Ruch udowodnił, że nie warto go skreślać. Jednak by myśleć o uratowaniu miejsca w Ekstraklasie, trzeba koniecznie punktować. Już w środę, 10 stycznia, chorzowianie zagrają po raz pierwszy z „eRką” na koszulce na własnym terenie. O godz. 18.00 podejmą Piasta Gliwice. To rywal z najwyższej półki, aktualnie trzeci zespół tabeli, który w niedzielę wysoko (6:0) wygrał z Widzewem Łódź.
16. kolejka Fogo Futsal Ekstraklasy
AZS UW Darkomp Wilanów – Ruch Chorzów Futsal 6:4 (3:2)
Bramki: Żmijewski dwie (3, 26), Jean Carlos dwie (10. karny, 14), Marcinkowski (29), Och (39) – Seget dwie (2, 12. karny), Tkacz (26), Brocki (28).
Żółte kartki: Jean Carlos, Lifanow – Nadolski, Brocki. Czerwona: Jean Carlos (27. za drugą żółtą).
AZS UW: Mianowicz (Wasążnik) – Lifanow, Żmijewski, Diakite, Jean Carlos oraz Mascarenhas, Wankiewicz, Wasążnik, Neto, Panasenko, Marcinkowski, Och.
Ruch: Nadolski – Salisz, Borkowski, Seget, Tkacz oraz Grecz, Jankowski, Hartstein, Brocki, Wachuła, Swoboda, Ceglarek, Grzybowski.