Tylko na trzy dni „Niebieskie” straciły prowadzenie w Lidze Centralnej Kobiet. Podopieczne Ivo Vavry pokonały na wyjeździe Sambora Tczew 32:23 i znów otwierają tabelę.
KPR Ruch Chorzów jesienią odniósł komplet zwycięstw w Lidze Centralnej Kobiet (8/8), a mimo to do pierwszego meczu w 2024 r. przystępował jako wicelider. Stało się tak po wygranej najgroźniejszego rywala „Niebieskich” w walce o awans. 10 stycznia – awansem – MTS Żory wygrał w Gdyni z SPR-em 26:21.
„Niebieskie” spadły na drugie miejsce, ale przebywały na nim tylko przez trzy dni. W wyjazdowym spotkaniu z Samborem Tczew pewnie sięgnęły po komplet punktów i znów mają dwa „oczka” przewagi nad ekipą z Żor.
W pierwszych 10 minutach wynik oscylował wokół remisu, później Ruch wypracował sobie dwubramkową przewagę (7:5, 8:6, 9:7), a od 21. minuty zaczął odjeżdżać gospodyniom. Końcówkę pierwszej połowy wygrał 9:3 (po bramkach m.in. Patrycji Wiśniewskiej, Nadii Bury i Aleksandry Salisz), dzięki czemu schodził na przerwę z ośmiobramkową zaliczką (18:10).
Na początku drugiej odsłony nadal oglądaliśmy dominację chorzowianek. Do 39. minuty zdobyły sześć bramek bez odpowiedzi (24:10), a do tego… zmarnowały dwa rzuty karne. W końcówce Ruch nieco spuścił z tonu, co pozwoliło Samborowi na częściowe zmniejszenie dystansu. Ostatecznie „Niebieskie” zwyciężyły 32:23.
W następnej kolejce lider LCK zagra ponownie na wyjeździe – z MKS Vitamineo Jelenia Góra (21 stycznia, godz. 18.00). Natomiast w hali MORiS zobaczymy je 28 stycznia (godz. 17.00) – w meczu na szczycie z MTS Żory.
9. kolejka Ligi Centralnej Kobiet
Sambor Tczew – KPR Ruch Chorzów 23:32 (10:18)
KPR Ruch: Ciesiółka – Salisz 6, Bury 5, Iwanowicz, Doktorczyk 2, Wiśniewska 3, M. Gryczewska 3, Bondarenko 4, Masałowa 9.