Nie da się utrzymać w Ekstraklasie, nie wygrywając meczów. „Niebiescy” czekają na sukces od 204 dni i… licznik nadal bije. W sobotę na Stadionie Śląskim podopieczni Janusza Niedźwiedzia tylko zremisowali z Wartą Poznań 0:0.
O ile porażka na inaugurację drugiej części rozgrywek z Legią Warszawa (0:1) była niejako wkalkulowana, to mecz z broniącą się przed spadkiem Wartą Poznań miał być znakomitą okazją na przełamanie.
Do wyjściowego składu chorzowian powrócił Daniel Szczepan, który z powodu kontuzji nie zagrał z Legią Warszawa. Trener Janusz Niedźwiedź postawił także na Tomasza Wójtowicza, który po raz ostatni wystąpił w połowie listopada 2023 r., a następnie leczył uraz barku.
„Niebiescy” od początku przejęli inicjatywę, zaś Warta wycofała się na swoją połowę. Pierwszy bramkarza poznańskiej ekipy Jędrzeja Grobelnego przetestował Patryk Sikora. Po mocnym uderzeniu kapitana Ruchu piłka nieznacznie minęła jednak słupek bramki Warty. Później dobrą okazję miał Robert Dadok. Strzelał z ostrego kąta, ale Grobelny ponownie był na posterunku. Kolejne próby podejmowali Wójtowicz i Adam Vlkanova. Czech znalazł się niepilnowany w polu karnym, ale zamiast przymierzyć, uderzył prosto w bramkarza.
W końcówce pierwszej części Miłosz Kozak przedarł się prawą stroną, lecz w decydującym momencie się potknął, a następnie zagrał niedokładnie. Wreszcie okazja Wójtowicza, który jednak został zablokowany i chorzowianie mieli tylko rzut rożny. Przewagę Ruchu podkreślały statystyki: 7 strzałów (w tym 3 celne), przy 3 uderzeniach gości, ale żadnego w światło bramki.
Brakowało strzałów w ostatnich meczach i w całej pierwszej rundzie. Denerwuje to, że strzały są, ale piłka nie wpada do bramki. Jak dalej tak będziemy grać, to jestem pewien, że w końcu wpadnie – mówił w przerwie w rozmowie z C+ Tomasz Wójtowicz.
Jednak początek drugiej połowy „Niebiescy” przespali. Gra się wyrównała, Warta częściej przebywała pod bramką Dante Stipicy. Na groźniejszą akcję Ruchu trzeba było czekać do 72. minuty. Adam Vlkanova uderzył pod poprzeczkę, ale kapitalną interwencją popisał się Grobelny.
Szansę zmarnował także Wiktor Długosz. Tuż po wejściu na boisko dostał dobre podanie od Dadoka, lecz zabrakło mu nieco precyzji. Goście często padali na murawę, próbowali kraść cenne sekundy. W 83. minucie Warta oddała pierwszy celny strzał, ale główka Martona Eppela nie sprawiła problemów Stipicy.
Sędzia doliczył aż osiem minut do drugiej połowy, a piłkarze grali jeszcze dłużej. W 10. z dodatkowych minut Juliusz Letniowski wykonywał rzut wolny z ok. 25 metrów. Niestety nie trafił w bramkę. Warta osiągnęła swój cel, wywożąc punkt z Chorzowa. Bezbramkowy remis mocno komplikuje sytuację przedostatniego w tabeli Ruchu.
W następnej kolejce „Niebiescy” zagrają na wyjeździe z Jagiellonią Białystok. Mecz odbędzie się 24 lutego o godz. 15.00.
Zobacz zdjęcia z meczu Ruch – Warta (Fot. Marcin Bulanda)
21. kolejka PKO Ekstraklasy
Ruch Chorzów – Warta Poznań 0:0
Żółte kartki: Prikryl, Eppel.
Sędziował Marcin Szczerbowicz (Olsztyn). Widzów 13428.
Ruch: Stipica – Stępiński, Szymański, Sadlok (80. Josema) – Dadok, Letniowski, Sikora, Wójtowicz (86. Bartolewski) – Kozak (74. Wilak), Vlkanova (74. Długosz) – Szczepan (86. Feliks).
Warta: Grobelny – Stavropoulos, Szymonowicz (90+6. Tiru), Bartkowski – Żurawski, Luis (66. Kupczak), Prikryl, Mezghrani, Savić (66. Matuszewski) – Szmyt (76. Borowski), Vizinger (76. Eppel).