Atmosfera na Stadionie Śląskim była przednia, a frekwencja na „meczu przyjaźni” wręcz wybitna. Niestety to jedyny pozytyw z perspektywy „Niebieskich”. W 104. urodziny Ruch Chorzów uległ Widzewowi Łódź 2:3 i jest już jedną nogą w I lidze.
O tym, co może się wydarzyć 20 kwietnia w Chorzowie, było głośno już od kilku dni. Ruch regularnie podawał dane dotyczące liczby sprzedanych biletów. Wiadomo było, że na Stadionie Śląskim tłumnie stawią się fani Widzewa Łódź, z którymi kibice „Niebieskich” są zaprzyjaźnieni.
Rekord frekwencji na meczu w polskiej lidze w XXI wieku wynosił 41 567 widzów. Ustanowili go kibice Lecha Poznań i Legii Warszawa, w 2016 r. Fani z Chorzowa i Łodzi znacząco go poprawili. W sobotę w „Kotle Czarownic” zasiadło aż 50 087 sympatyków futbolu, w tym ponad 19 tys. kibiców Widzewa!
Goście szybko, bo już w 2. minucie, mieli powody do radości. Niestety chorzowianie nie wyciągnęli wniosków z poprzedniego meczu w Szczecinie (0:5 z Pogonią), w którym stracili gola po niespełna 120 sekundach. Sytuacja powtórzyła się na Stadionie Śląskim.
Pierwszy ofensywny wypad Widzewa zakończył się zdobyciem bramki. Po dośrodkowaniu z prawej strony poślizgnął się Szymon Szymański, a piłkę przejął Bartłomiej Pawłowski. Kapitan Widzewa skupił na sobie uwagę chorzowian, a z lewej strony pokazał się Luis Silva. Po precyzyjnym strzale Portugalczyka Dante Stipica mógł tylko wyciągnąć piłkę z siatki.
Ruch oddał więcej strzałów w pierwszej części, niestety nie po raz pierwszy w tym sezonie szwankowała skuteczność. Najlepszą okazję na doprowadzenie do remisu miał Łukasz Moneta. Po dośrodkowaniu Tomasza Wójtowicza huknął z woleja, ale… panu Bogu w okno.
– Chyba za dużo siły. Chciałem, jak to się mówi, „z orkiestrą”, ale nie udało się – mówił w przerwie meczu Moneta w rozmowie z Canal+. – Szacunek dla wszystkich którzy się tutaj pojawili – dodał z myślą o kibicach.
Drugą odsłonę chorzowianie mogli rozpocząć z przytupem. W 47. minucie Patryk Sikora ruszył środkiem boiska, a następnie huknął z ok. 23 metrów. Rafał Gikiewicz odbił piłkę w bok, pod nogi Wójtowicza, ale ten jej nie opanował.
Późnij zaś chorzowianie popełnili katastrofalny błąd w obronie. Patryk Stępiński, naciskany przez Jordiego Sncheza, wycofał piłkę w stronę linii końcowej. Dante Stipica, bramkarz Ruchu, nie chciał dopuścić do rzutu rożnego. Wszedł wślizgiem, ale… zagrał futbolówkę wprost pod nogi Sancheza. Hiszpan miał otwartą drogę do pustej bramki, co skrzętnie wykorzystał.
Dopiero po zmianach dokonanych przez trenera Janusza Niedźwiedzia „Niebiescy” zdołali skutecznie odpowiedzieć. To była akcja trzech rezerwowych. Rozpoczął ją Filip Starzyński, który uruchomił Adama Vlkanovę. Czeski pomocnik zagrał w pole karne, a Miłosz Kozak uderzeniem z pierwszej piłki pokonał Gikiewicza.
W drugiej połowie mecz był trzykrotnie przerywany, a powodem były pirotechniczne popisy fanów obu drużyn. Po trzeciej przerwie udało się dokończyć spotkanie. Sędzia doliczył do regulaminowego czasu gry aż 15 minut, a ostatecznie piłkarze grali dłużej o 19 minut. Najpierw Widzew podwyższył na 3:1. Po zagraniu piłki ręką przez Josemę (wypatrzonym przez VAR) rzut karny na bramkę zamienił Pawłowski. Później Kozak – po indywidualnej akcji i rykoszecie – zapewnił emocjonującą końcówkę.
Ruch mógł jeszcze wyszarpać remis, gdy po rzucie rożnym Michał Feliks uderzył piłkę głową, ale minimalnie się pomylił. Za moment arbiter zagwizdał po raz ostatni.
Na pięć kolejek przed zakończeniem sezonu „Niebiescy” mają aż 10 punktów straty do Korony Kielce, drużyny z 15. miejsca (pierwsze gwarantujące utrzymanie). Za tydzień, 27 kwietnia (godz. 17.30), zmierzą się we Wrocławiu ze Śląskiem, wiceliderem PKO Ekstraklasy.
29. kolejka PKO Ekstraklasy
Ruch Chorzów – Widzew Łódź 2:3 (0:1)
Bramki: Kozak dwie (77, 90+17) – da Silva (2), Sanchez (49), Pawłowski (90+13. karny).
Żółte kartki: Stępiński – Nunes, Alvarez, Pawłowski.
Sędziował Łukasz Kuźma (Białystok). Widzów 50 087.
Ruch: Stipica – Stępiński, Szymański, Josema – Wójtowicz, Sikora, Letniowski (70. Starzyński), Bartolewski (90+8. Feliks) – Novothny, Moneta (61. Kozak) – Szczepan (70. Vlkanova).
Widzów: Gikiewicz – Szota, Żyro, Ibiza, da Silva – Hanousek – Nunes (75. Cybulski), Alvarez (90+16. Kun), Pawłowski (90+16. Diliberto), Klimek – Pawłowski – Sanchez (75. Rondić).