Z „meczu przyjaźni”, jak nazywane było spotkanie wyjazdowe z Wisłą Kraków, Ruch Chorzów wróci bez punktów. Grając w dziesiątkę, zdołał wyrównać. O porażce „Niebieskich” w dużej mierze przesądził rzut karny, który wzbudził mnóstwo wątpliwości.
W meczu pod Wawelem działo się od samego początku. Jako pierwsza zaatakowała Wisła, a po strzale Alana Urygi piłkę wybił stojący tuż przed linią bramkową Martin Konczkowski. Ruch odpowiedział groźnym uderzeniem z dystansu Miłosza Kozaka.
Najaktywniejszy w szeregach „Białej Gwiazdy” był jej lider Angel Rodado. Hiszpan dwukrotnie próbował zaskoczyć Jakuba Szymańskiego. Najpierw piłkę zablokował jeden z obrońców i skończyło się na rzucie rożnym, później zaś golkiper Ruchu udanie interweniował.
„Niebiescy” nie pozostawali dłużni. Niewiele zabrakło, a pomysłowo rozegrany rzut wolny zamieniliby na gola. Filip Starzyński, zamiast dośrodkowywać, wypuścił prawą stroną Szymona Karasińskiego. Ten zagrał w pole karne do Szymona Szymańskiego, ale uderzenie obrońcy Ruchu obronił Anton Chichkan.
Sędzia doliczył do pierwszej połowy dwie minuty, a Wisła w tym fragmencie mocno przycisnęła. Olivier Sukiennicki huknął z dystansu, na szczęście dla Ruchu piłka odbiła się od słupka. Ale chorzowianie nie zachowali czystego konta do przerwy. Marc Carbo zagrał z głębi pola za linię obrony „Niebieskich”. Błąd popełnił Jakub Szymański, który niepotrzebnie wyszedł z bramki. Rodado uderzeniem wślizgiem posłał piłkę obok golkipera gości.
Druga odsłona rozpoczęła się dla Ruchu koszmarnie. Filip Starzyński z impetem zaatakował wślizgiem jednego z piłkarzy Wisły przy linii bocznej. Jarosław Przybył początkowo pokazał mu za to żółtą kartkę, ale za moment, po analizie VAR, zmienił decyzję. „Figo” został wyrzucony z boiska.
Zespół Janusza Niedźwiedzia znalazł się w arcytrudnej sytuacji, ale zareagował znakomicie. Grając w „10”, zepchnął wiślaków do obrony. Chichkan z wielkim trudem obronił strzał z dystansu Karasińskiego. Jednak za moment bramkarz Wisły nie miał już nic do powiedzenia. „Bombę” z ponad 30 m odpalił Szymon Szymański. Mocno podkręcona piłka wpadła tuż przy słupku!
Niestety chorzowianie nie zdołali dowieźć korzystnego (biorąc pod uwagę osłabienie) rezultatu. W 70. minucie sędzia Przybył podyktował rzut karny dla Wisły. W polu karnym Ruchu padł Carbo po starciu z Venturą. Wydawało się, że Hiszpan „pozostawił” nogę, by doszło do kontaktu ze słowackim pomocnikiem chorzowian.
Arbiter przez kilka minut analizował sytuację na VAR-ze. Zwykle w takich momentach dochodzi do zmiany decyzji. Komentatorzy TVP Sport byli przekonani, że tak właśnie się stanie, ale… Przybył nie zmienił zdania. Z 11 metrów trafił Rodado, choć Jakub Szymański wyczuł jego intencje.
Ruch do końca nie tracił wiary w wyrównanie, ale w ofensywie brakowało mu środków. Wisła postawiła kropkę nad „i” w dziesiątej z doliczonych minut. Sukiennicki zrobił to, co nie udało mu się w pierwszej połowie. Tym razem przymierzył idealnie w samo okienko.
Po czterech kolejkach Betclic 1. Ligi „Niebiescy” zajmują 8. miejsce z 5 pkt. na koncie. W niedzielę, 18 sierpnia, zagrają na boisku lidera Bruk-Betu Termaliki Nieciecza. Zespół ten nie stracił jeszcze punktu.
4. kolejka Betclic 1. Ligi
Wisła Kraków – Ruch Chorzów 3:1 (1:0)
Bramka: Rodado (45+2, 75. karny), Sukiennicki (90+10) – Sz. Szymański (57).
Żółte kartki: Biedrzycki – Ventura, Konczkowski. Czerwona kartka: F. Starzyński (50. za faul).
Sędziował Jarosław Przybył (Kluczbork).
Wisła: Chichkan – Jaroch, Uryga, Biedrzycki, Mikulec – Baena (68. Zwoliński), Carbo, Kutwa (68. P. Starzyński), Sukiennicki, Kiss – Rodado.
Ruch: J. Szymański – Lukić, Sz. Szymański, Sadlok (82. Nono) – Konczkowski, Ventura, F. Starzyński, Karasiński – Novothny, Szczepan (82. Moneta), Kozak (68. Łaski).