Ruch dwa razy odrabiał stratę. Po trzecim ciosie się nie podniósł

Ruch dwa razy odrabiał stratę. Po trzecim ciosie się nie podniósł
W Płocku Ruch (na zdjęciu Denis Ventura) dwukrotnie odrabiał stratę, ale trzeci gol przesądził o jego porażceFot. Marcin Bulanda

„Wyjazdowy maraton” piłkarze Ruchu kończyli w poniedziałek w Płocku. Gdy wydawało się, że wywalczą punkt, w 93. minucie miejscowa Wisła przechyliła szalę na swoją korzyść.

W niedzielę Ruch poinformował o rozwiązaniu umowy z trenerem Januszem Niedźwiedziem. „Niebieskich” w Płocku prowadził dotychczasowy asystent Karol Szweda. Nieoficjalnie wiadomo, że blisko porozumienia z klubem jest Dawid Szulczek.

W porównaniu z poprzednim meczem w Gdyni, w wyjściowym składzie Ruchu znaleźli się Łukasz Moneta i Bartłomiej Barański, zaś na ławce zasiedli Nono i Szymon Karasiński.

W 13. minucie tymczasowy trener Ruchu musiał dokonać zmiany, bo kontuzji doznał Wojciech Łaski. Zastąpił go Mateusz Szwoch.

Płocczanie jako pierwsi cieszyli się z gola. Po dośrodkowaniu Daniego Pacheco z rzutu wolnego głową uderzył Łukasz Sekulski. Martin Turk odbił piłkę, ale prosto pod nogi Andriasa Edmundssona. Obrońca z Wysp Owczych otworzył wynik.

Ruchowi gra się nie kleiła, ale wkrótce zdołał doprowadzić do remisu. Z dystansu uderzył wprowadzony na boisko Szwoch i po rykoszecie (od głowy Edmundssona) zaskoczył Macieja Gostomskiego. Strzelec bramki nie celebrował jej, gdyż przez wiele lat występował w barwach płockiej Wisły.

W drugiej połowie przeważali gospodarze, dłużej utrzymywali się przy piłce, ale mieli problemy ze stworzeniem stuprocentowych okazji. Wyjątkiem była akcja z 58. minuty, gdy w pole karne mocno zagrał Przemysław Misiak, zaś Dominik Kun przeniósł piłkę nad bramkę.

Starania Wisły zostały jednak nagrodzone. W 70. minucie Fabian Hiszpański uderzył na bramkę Ruchu, a rzucający mu się pod nogi Karasiński zmienił tor lotu piłki. Turk mógł jedynie obserwować, jak ląduje ona w siatce.

Ale Ruch przegrywał tylko kilka minut. W polu karnym Wisły piłka trafiła w rękę Oskara Tomczyka. Sędzia Karol Arys, po analizie VAR, podyktował jedenastkę dla chorzowian, którą na gola zamienił Daniel Szczepan.

W końcówce dwie „piłki meczową” miała Wisła. Najpierw Edmundsson, który przejął piłkę na 8. metrze i natychmiast uderzył na bramkę. Świetnie jednak zachował się golkiper „Niebieskich”. Turk uratował Ruch także w doliczonym czasie gry, broniąc uderzenie Dawida Kocyły.

I gdy wydawało się, że „Niebiescy” wywalczą punkt, w trzeciej z doliczonych minut stracili trzeciego gola. Strzał „Nafciarzy” blokował Szymański, ale piłka spadła pod nogi rezerwowego zawodnika Wisły Piotra Krawczyka, który wykorzystał okazję.

W następnej kolejce Ruch (12. miejsce w tabeli) zagra wreszcie u siebie. 31 sierpnia (sobota) na Stadionie Śląskim zmierzy się z Górnikiem Łęczna (początek o godz. 19.35).

7. kolejka Betclic 1. Ligi
Wisła Płock – Ruch Chorzów 3:2 (1:1)
Bramki:
Edmundsson (21), Hiszpański (70), Krawczyk (90+3) – Szwoch (33), Szczepan (76. rzut karny).
Żółte kartki: Edmundsson, Kocyła – Lukić, Szwoch, Szczepan, Sz. Szymański, Ventura, Nono.
Sędziował Karol Arys (Szczecin).
Wisła: Gostomski – Misiak, Edmundsson, Haglind-Sangre – Hiszpański, Jimenez (90+4. Pomorski), Pacheco, Kun (88. Famulak), Salvador (61. Krawczyk) – Sekulski (61. Kocyła), Tomczyk (90+4. Kukułka).
Ruch: Turk – Lukić, Sz. Szymański, Sadlok – Konczkowski, Ventura (82. Chmarek), Barański (62. Nono), Moneta (62. Karasiński) – Łaski (13. Szwoch), Szczepan, Novothny.

Jeszcze więcej wiadomości z Chorzowa