– Dziewczyny, skupcie się! – krzyczał trener Ivo Vavra po fatalnym starcie. W 17. minucie Ruch Chorzów przegrywał z MKS Urbis Gniezno 2:9. Później „Niebieskie” nieco się poprawiły, ale o odrobieniu straty nie było mowy.
W poprzedniej serii szczypiornistki KPR Ruch Chorzów po dramatycznym spotkaniu uległy u siebie Startowi Elbląg 29:30. Była to ich trzecia z rzędu porażka w Orlen Superlidze Kobiet. Przełamania szukały w środowym meczu w Gnieźnie.
MKS Urbis – piąty zespół tabeli – wyprzedzał Ruch o jedno miejsce, ale miał na koncie o pięć punktów więcej.
– Będziemy musieli pokazać wszystko najlepsze na co nas stać, jeśli chcemy zdobyć jakieś punkty na parkiecie mocnej ekipy, jaką jest Gniezno. Mam nadzieję, że nie są to tylko moje marzenia, ale realne przesłanki, że będziemy tam w stanie coś ugrać – mówił przed środowym spotkaniem trener Ivo Vavra na stronie klubowej.
Niestety w pierwszych minutach „Niebieskie” jakby myślami były jeszcze w szatni. W ataku raziły nieporadnością – albo łatwo gubiły piłkę, albo przegrywały pojedynki z Aleksandrą Hypką, bramkarką „Pszczółek”. W obronie zaś nie stanowiły monolitu. Efekt? 5:1 dla Gniezna i szybka decyzja trenera Vavry. Minęło zaledwie 7,5 min, a czeski szkoleniowiec poprosił o czas.
– Dziewczyny, skupcie się! – krzyczał Vavra do swoich podopiecznych.
Krótka przerwa niewiele jednak dała. Chorzowianki nie potrafiły się przebić przez agresywną obronę gospodyń. Gdy zaś oddawały rzuty, to… panu Bogu w okno. Dopiero w 13. minucie zdobyły pierwszą bramkę z gry (wcześniej trafiła tylko Anastazja Bondarenko z rzutu karnego), za sprawą Marty Gęgi.
Cóż z tego, skoro miejscowa ekipa za moment znów odskoczyła – z 5:2 na 9:2, głównie dzięki kapitalnie dysponowanej rzutowo Katarzynie Cygan i Aleksandrze Hypce, która była niczym mur nie do skruszenia. Bramkarka Gniezna w pewnym momencie broniła z niewiarygodną, 71-procentową skutecznością!
Wyglądało to bardzo źle, ale w ostatnich minutach pierwszej odsłony Ruch w końcu odpalił. Między innymi dzięki coraz lepiej spisującej się w bramce Monice Ciesiółce, która w znakomitym stylu odbiła kilka piłek. W 26. minucie przy stanie 12:5 dwuminutową karę otrzymała Katarzyna Cygan. Zespół z Chorzowa wygrał ten fragment 3:0. Piłkę w siatce umieszczały kolejno: Bondarenko (z karnego), Katarzyna Wilczek (z własnej połowy, do pustej bramki) i Patrycja Wiśniewska (ze skrzydła).
Po pierwszej części przewaga „Pszczółek” wynosiła cztery trafienia (13:9), a pierwszoplanowymi postaciami były obie bramkarki: Hypka (44 proc. skuteczności) i Ciesiółka (35 proc.).
Marta Gęga i Julia Jasińska tuż po przerwie znalazły drogę do siatki, a Ruch miał już tylko trzy gole straty (14:11). Niestety od tego momentu powróciły błędy z początku spotkania. Uaktywniła się niewidoczna w pierwszej części Malwina Hartman (trzy bramki), a w 37. minucie Katarzyna Cygan podwyższyła na 18:11.
Mimo starań Moniki Ciesiółki (obroniła drugi tego wieczoru rzut karny) „Niebieskie” nie były w stanie zniwelować sporego dystansu. Gdy zmniejszyły stratę do czterech bramek (19:15, 20:16), to Gniezno natychmiast podkręciło tempo (26:18). Trener Vavra próbował gry „siódemką w polu”, ale przyniosło to efekt odwrotny do zamierzonego – jego zespół w dwóch akcjach tracił piłkę, co skutkowało kontrą i bramką.
Ostatecznie „Niebieskie” przegrały w Gnieźnie 25:31. Popełniając aż 20 strat w meczu, trudno myśleć o korzystnym wyniku.
– Myślę, że kluczowa była nasza skuteczność w pierwszej połowie i świetna forma bramkarki z Gniezna. Gdyby nie to, mecz mógł się potoczyć inaczej. Kluczowy był nasz atak, musimy nad tym popracować, skupić się na rzutach i sprawić, by skuteczność była wyższa. Każdy mecz w Superlidze jest dla nas ogromną lekcją – powiedziała Katarzyna Wilczek, zdobywczyni sześciu bramek dla Ruchu, w wywiadzie z Polsatem Sport.
Następna seria będzie ostatnią przed półtoramiesięczną przerwą. 9 listopada w hali MORiS odbędą się derby Śląska. KPR Ruch podejmie Sośnicę Gliwice, która w Superlidze występuje dzięki dzikiej karcie. Obie ekipy mają na koncie po 6 pkt.
MVP meczu – Katarzyna Cygan (MKS Urbis Gniezno)
Najlepsza zawodniczka Ruchu – Katarzyna Wilczek
7. seria Orlen Superligi Kobiet
MKS Urbis Gniezno – KPR Ruch Chorzów 31:25 (13:9)
Gniezno: Hypka, Konieczna – Bartkowiak 2, Wabińska, Musiał 1, Szczepanik 1, Schlabs 2, Tanaś, Kuriata 1, Cygan 9, Głębocka 3, Lipok 6, Nurska 1, Hartman 4, Matysek, Świerżewska 1.
KPR Ruch: Ciesiółka, K. Gryczewska – Jasinowska 2, Jasińska 2, Gęga 4, Iwanowicz, Doktorczyk 1, Hajnos 1, Wiśniewska 5, Blagojević, Widuch 1, Wilczek 6, Bondarenko 3, Masałowa, Diablo, Rejdych.