Blamaż Ruchu w „Meczu Mistrzów”. Wisła robiła, co chciała (zdjęcia, wideo)

Blamaż Ruchu w „Meczu Mistrzów”. Wisła robiła, co chciała (zdjęcia, wideo)
Kapitan Ruchu Daniel Szczepan nie miał wiele do powiedzenia w starciach z obrońcami krakowskiej WisłyFot. Marcin Bulanda

53 293 kibiców obejrzało na Stadionie Śląskim hit Betclic I ligi pomiędzy Ruchem Chorzów a Wisłą Kraków. Fani pobili rekord frekwencji, niestety mecz zakończył się klęską „Niebieskich” 0:5.

Na to spotkanie w Chorzowie i Krakowie czekali od wielu tygodni. Kibice Ruchu i Wisły są zaprzyjaźnieni, wiadomo więc było, że razem postarają się ustanowić fantastyczny wynik na trybunach.

Udało się. Na Stadionie Śląskim pojawiło się 53 293 fanów (w tym ponad 17 tys. sympatyków „Białej Gwiazdy”), co jest nowym rekordem frekwencji w XXI wieku w polskim futbolu. Poprzedni rekord – w kwietniu 2024 – także padł w „Kotle Czarownic” (50 087 na spotkaniu Ruch – Widzew Łódź).

Był wspólny przemarsz kibiców na stadion, była odświętna atmosfera. „Mecz Mistrzów” (oba kluby mają na koncie aż 27 tytułów) prowadził jeden z najlepszych sędziów na świecie Szymon Marciniak. Przed jego pierwszym gwizdkiem na murawie pojawiły się legendy obu klubów – Jan Benigier i Kazimierz Kmiecik.

A później? Szok i niedowierzanie… Wisła już w 4. minucie otworzyła wynik. Po rzucie rożnym niepilnowany Mariusz Kutwa huknął pod poprzeczkę. Ruch sprawiał wrażenie kompletnie bezradnego. Nie był w stanie stworzyć groźnej okazji, a pod bramką Martina Turka raz po raz robiło się niebezpiecznie.

W 21. minucie prowadzenie „Białej Gwiazdy” podwyższył jej kapitan Angel Rodado. Otrzymał podanie od Rafała Mikulca i precyzyjnym uderzeniem głową nie dał szans Turkowi.

Później mecz został przerwany po tym, jak kibice odpalili race. Szymon Marciniak w końcu wznowił zawody, a jeszcze przed przerwą wiślacy podwyższyli wynik. Ruch po raz kolejny zachował się niefrasobliwie we własnym polu karnym, a w zamieszaniu najsprytniejszy okazał się Angel Baena.

W przerwie trener Dawid Szulczek dokonał dwóch zmian – na boisko weszli debiutujący w Ruchu Czech Dominik Preisler i Bartłomiej Barański. Ten drugi szybko mógł wpisać się na listę strzelców, ale nie trafił w światło bramki. Później mocne uderzenie oddał Mo Mezghrani, jednak golkiper Wisły odbił piłkę.

„Biała Gwiazda” była bezlitosna. Kolejne dwie akcje i… kolejne dwa gole niesamowitego Rodado. Najpierw „główką” z kilku metrów, później zaś mierzonym strzałem zza pola karnego. Hiszpan w pełni zasłużył na miano MVP „Meczu Mistrzów”.

To pierwsza porażka Ruchu w tym sezonie na Stadionie Śląskim.

Słabo wyglądaliśmy, wszystko poszło nie tak. Kibice byli jak w Lidze Mistrzów. a drużyna – wstyd. Od początku nie przypominaliśmy Ruchu, który występował na Stadionie Śląskim w tamtej rundzie. Musimy to zmienić. Jednym meczem nie przegrywa się sezonu, trzeba wziąć się w garść i udowodnić, ze warto nas dopingować – skomentował spotkanie Mateusz Szwoch, pomocnik „Niebieskich”, w rozmowie z TVP Sport.

Już za trzy dni chorzowianie mogą zrehabilitować się – w meczu 1/4 finału Pucharu Polski przeciwko Koronie Kielce. Spotkanie w Chorzowie rozpocznie się o godz. 20.00.

Zobacz zdjęcia z „Meczu Mistrzów” (Fot. Marcin Bulanda)

21. kolejka Betclic I ligi
Ruch Chorzów – Wisła Kraków 0:5 (0:3)
Bramki:
Rodado trzy (21, 56, 60), Kutwa (4), Baena (45+4).
Sędziował: Szymon Marciniak (Płock). Widzów 53 293
Żółte kartki: Biedrzycki, Poletanović.
Ruch: Turk – Konczkowski (63. Cykało), Szymański (63. Karasiński), Lukić, Sadlok (46. Preisler) – Kozak, Ventura (46. Barański), Szwoch (86. Starzyński), Adkonis, Mezghrani – Szczepan.
Wisła: Letkiewicz – Jaroch, Kutwa, Biedrzycki, Mikulec – Baena (65. Kiss), Poletanović (65. Duda), Igbekeme (76. Sukiennicki), Rodado (82. Kiakos), Duarte (76. Alfaro) – Zwoliński.

Jeszcze więcej wiadomości z Chorzowa