Do 90. minuty „Niebiescy” przegrywali z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza 1:2, ale Daniel Szczepan dobił uderzenie Jehora Cykały. Inna sprawa, że chorzowianie razili nieskutecznością. Można się zastanawiać, jak potoczyłby się mecz, gdyby przy stanie 1:1 trafił Bartłomiej Barański.
Sześć dni temu Ruch Chorzów awansował do półfinału Pucharu Polski, pokonując ekstraklasową Koronę Kielce 2:0. W walce o finał, 2 kwietnia, jego rywalem będzie Legia Warszawa. Celem nr 1 na ten sezon dla „Niebieskich” jest jednak powrót do Ekstraklasy.
W poniedziałkowy wieczór mierzyli się u siebie z liderem Betclic I Ligi Bruk-Betem Termalicą Nieciecza. Co ciekawe, obie drużyny w tegorocznych meczach ligowych nie zachwyciły. Ruch zdobył punkt, Nieciecza – dwa „oczka”.
Mecz na Stadionie Śląskim z wysokiego „C” rozpoczęli goście. Już w 5. minucie drużyna Marcina Brosza wyszła na prowadzenie po dobrze rozegranym rzucie rożnym. Piłkę zgrał Bartosz Kopacz, a do siatki skierował ją Andrzej Trubeha.
Podopieczni Dawida Szulczka chcieli jak najszybciej odrobić stratę. Po lewej stronie boiska szalał Bartłomiej Barański. Po jego zagraniu bliski szczęścia był Jakub Myszor, lecz źle trafił w piłkę. Później ten sam duet ponownie zagroził liderowi. Uderzał „Bibi”, interweniował Adrian Chovan, ale futbolówka trafiła pod nogi Myszora. Ten uderzał dwukrotnie, jednak za każdym razem drogę do bramki zagradzali obrońcy z Niecieczy.
Wreszcie jednak padł gol na 1:1. Denis Ventura wycofał piłkę do Jehora Cykały, który mocnym, płaskim uderzeniem doprowadził do wyrównania. To kolejny gol Ukraińca, bohatera wspomnianej potyczki z Koroną (zdobył dwie bramki).
Po zmianie stron „Niebiescy” w kapitalny sposób wyprowadzili kontratak. Soma Novothny zgrał piłkę klatką piersiową do Jakuba Myszora, który popędził prawą stroną. Idealnie zagrał do wbiegającego Barańskiego, ale ten w doskonałej sytuacji przestrzelił!
I to się natychmiast zemściło. Goście najpierw domagali się rzutu karnego, za moment ponowili atak, Trubeha dośrodkował w pole karne, a wprowadzony w przerwie do gry Kamil Zapolnik głową wpakował piłkę do siatki.
Kilka minut później mogło być 1:3. Mezghrani próbował utrzymać w grze piłkę zmierzającą na aut. Wycofał ją w stronę własnej bramki, ale nie zauważył, że ma za plecami Zapolnika. Napastnik Termaliki mógł szybko trafić po raz drugi, lecz – na szczęście dla „Niebieskich” – posłał piłkę w słupek.
Później przewaga chorzowian była coraz większa. Piłka jak bumerang wracała w pole karne „Słoni”, którzy jednak za każdym razem oddalali zagrożenie. Aż do 90. minuty. Zza pola karnego strzelał Cykało, Chovan „wypluł” piłkę, a Daniel Szczepan pospieszył z dobitką.
W doliczonym czasie gry była nawet okazja na 3:2, lecz bramkarz Niecieczy udanie interweniował po uderzeniu Miłosza Kozaka.
Ruch pozostaje na 5. miejscu w tabeli z dorobkiem 36 pkt. Nieciecza (48 pkt.) nadal ją otwiera. W następnej kolejce zespół Dawida Szulczka podejmie wicelidera Arkę Gdynia. Spotkanie na Stadionie Śląskim zostanie rozegrane w sobotę, 8 marca, o godz. 19.30.
Zobacz zdjęcia z meczu Ruch – Nieciecza (Fot. Marcin Bulanda)
22. kolejka Betclic I Ligi
Ruch Chorzów – Bruk-Bet Termalica Nieciecza 2:2 (1:1)
Bramki: Cykało (30), Szczepan (90) – Trubeha (5), Zapolnik (53).
Żółte kartki: Starzyński, Szczepan – Isik, Fassbender.
Sędziował Jarosław Przybył (Kluczbork). Widzów 10 214.
Ruch: Turk – Mezghrani, Lukić, Sz. Szymański, Karasiński – Myszor, Cykało, Ventura (75. Adkonis), Starzyński (59. Szwoch), Barański (59. Kozak) – Novothny (59. Szczepan).
Bruk-Bet: Chovan – Isik, Kopacz, Kasperkiewicz (86. Spendlhofer) – Zawijski, Kubica, Ambrosiewicz, Hilbrycht (74. Wolski) – Trubeha (68. Karasek), Strzałek (68. Biniek) – Fassbender (46. Zapolnik).