Zwycięstwo potrzebne jak tlen. Ruch podejmuje Piotrcovię

Zwycięstwo potrzebne jak tlen. Ruch podejmuje Piotrcovię
Kapitan Ruchu Katarzyna Masłowska w tym sezonie nie miała jeszcze okazji do świętowania zwycięstwa ligowego. Oby w sobotę to się zmieniłoFot. Marcin Bulanda

Były momenty – tak można podsumować ostatni mecz „Niebieskich” w Koszalinie. Do pierwszej w sezonie wygranej momenty nie wystarczą. Potrzebna jest dobra, równa gra przez 60 minut. W sobotę chorzowianki zmierzą się z Piotrcovią w hali MORiS (godz. 17).

Czterokrotnie w tym sezonie szczypiornistki Ruchu grały we własnej hali w PGNiG Superlidze Kobiet. Niestety w żadnym ze spotkań nie były w stanie przeciwstawić się rywalkom. Przegrywały gładko i wysoko („najlepszy” wynik to 20:29 z beniaminkiem z Jarosławia).

Paradoksalnie, Ruch lepiej spisywał się na wyjeździe. W Kobierzycach był o krok od pierwszej zdobyczy punktowej (24:25), zaś w minioną środę w Koszalinie także rozgrywał niezłe zawody z miejscowym zespołem (zakończone jednak kolejną porażką).

– Byliśmy dobrze przygotowani taktycznie, mieliśmy dobre momenty. Trenerka Koszalina musiała szybko zareagować – relacjonuje trener Ruchu Michał Boczek. W decydujących fragmentach rywalki zdołały jednak odskoczyć i dowieźć korzystny wynik. – Brak skuteczności, kilka błędów. A do tego ławka nie dała takich zmian, jakich oczekiwaliśmy. W siedem dziewczyn nie dało się wygrać tak trudnego meczu – wyjaśnia Boczek powody porażki.

Trener „Niebieskich” miał nadzieję na dwa zwycięstwa w pierwszym tygodniu pracy w Chorzowie. Miały one pozwolić Ruchowi na przeskoczenie i Koszalina, i najbliższego rywala Piotrcovii. Tak jednak się nie stanie. Koszalin ma sześć punktów, Piotrków także. W ostatnią środę Piotrcovia prowadzona przez Krzysztofa Przybylskiego (do niedawna trenera Ruchu) pokonała Eurobud JKS Jarosław 25:21

– Ten wynik mnie zaskoczył. Pogratulowałem Krzysztofowi Przybylskiemu, jesteśmy dobrymi kolegami. Koszalina i Piotrcovii nie mamy już szans przeskoczyć w najbliższej serii, ale możemy za to odbić się od zera – mówi szkoleniowiec chorzowianek.

W ostatnim meczu znów szwankowała skuteczność „Niebieskich” z linii siedmiu metrów. Zdobyły tylko cztery gole z karnych na siedem prób.

– Nie mamy pewniaka, czyli jednej dziewczyny, która rzuca do  momentu, aż się pomyli. Rywalki z Koszalina robią to na 95 procent albo na 100 procent. Rotowałem zawodniczkami, postawiłem na te bardziej doświadczone (Karolina Jasinowska, Agnieszka Piotrkowska, Katarzyna Masłowska – przyp. red.). Mam nadzieje, że z każdym meczem będzie lepiej – kończy trener KPR Ruch.

Zapraszamy kibiców do hali MORiS na godz. 17.00. Mecz KPR Ruch – Piotrcovia to świetna przystawka przed derbami na Cichej pomiędzy Ruchem a Polonią Bytom (19.20). Przy głośnym dopingu fanów chorzowskim piłkarkom łatwiej będzie odnieść tak upragnione zwycięstwo.

Jeszcze więcej wiadomości z Chorzowa