Monika Hojnisz-Staręga po raz pierwszy w karierze wystartowała w zawodach Pucharu Świata we francuskiej miejscowości Le Grand Bornand. Niestety wróci stamtąd bez punktów.
Francuska miejscowość Le Grand Bornand co kilka lat organizuje zawody biathlonowego Pucharu Świata, ale Monika Hojnisz-Staręga do tej pory nie miała okazji odwiedzić tej miejscowości. W 2013 r., gdy PŚ odbywał się we Francji, chorzowianka startowała na Uniwersjadzie w Trentino. Natomiast w 2017 r. ówczesny trener kadry Tobias Torgersen zdecydował, że powinna odbudować się w zawodach niższej rangi – Pucharze IBU w Obertilliach (które zresztą wygrała).
Czytaj także: Zaskoczona i szczęśliwa. Hojnisz wygrała bieg w Austrii
„Le Grand Bornand – może wydać się to dziwne, ale nigdy wcześniej tu nie byłam. Z ciekawością jechałam zaznajomić się z trasą i doświadczyć nowego. I wiecie co!? Jest spoko, ale czy spoko wystarczy? Piątek zweryfikuje” – napisała Hojnisz-Staręga w mediach społecznościowych.
We Francji zaplanowano trzy konkurencje. Niestety Monika wystąpiła tylko w tej pierwszej – w sprincie. Trzykrotnie pudłowała na strzelnicy i zajęła odległe 61. miejsce. Do sześćdziesiątej w sprincie Elisabeth Hoegberg ze Szwecji straciła… 0,4 s.
Miało to o tyle duże znaczenie, że jedynie 60 zawodniczek ze sprintu zakwalifikowało się do sobotniego biegu na dochodzenie. A żeby wystąpić w niedzielnym biegu ze startu wspólnego (z udziałem jedynie 30 biathlonistek) chorzowianka musiałaby spisać się świetnie w dwóch konkurencjach we Francji. Nieudany sprint oznaczał więc koniec marzeń o kolejnych startach.
W klasyfikacji generalnej PŚ Hojnisz-Staręga spadła na 37. miejsce (55 pkt.). Okazję do powiększenia dorobku będzie mieć w przyszłym roku. 9 stycznia rusza Puchar Świata w Oberhofie. Pierwsza konkurencja to sprint.