Kierowca białej astry nie zatrzymał się do kontroli i próbował uciec mundurowym. Okazało się, że miał kilka powodów do ucieczki. Męczyna usłyszał już zarzuty, a decyzją sądu został tymczasowo aresztowany.
Policyjna grupa Speed działa na drogach województwa śląskiego od lipca ubiegłego roku. W jej skład wchodzą również mundurowi z chorzowskiej drogówki. W czasie zeszłotygodniowego patrolu na ulicy Katowickiej zauważyli kurującego białą astrą, który zawrócił w miejscu niedozwolonym. Stróże prawa niezwłocznie ruszyli za nim i polecili mu się zatrzymać. Kierujący samochodem zjechał w najbliższy możliwy zjazd, jednak zamiast wykonać polecenie policjantów, zaczął uciekać. Mundurowi ruszyli za nim. W pewnym momencie mężczyzna zatrzymał się i zaczął uciekać pieszo. Po krótkim pościgu był już w rękach mundurowych.
Okazało się, że, miał co najmniej kilka powodów, aby uciekać. Mężczyzna nigdy nie miał prawa jazdy, a na kierowanym przez niego samochodzie założone były tablice rejestracyjne z innego pojazdu. Ponadto w trakcie przeszukania samochodu policjanci ujawnili w jego wnętrzu trzy 60-litrowe beczki. Sprawą zajęli się śledczy z chorzowskiej komendy, którzy ustalili, że mężczyzna może mieć związek z kradzieżami paliwa. Na podstawie zebranego materiału dowodowego 32-latek usłyszał już zarzuty. Sąd przychylił się do wniosku śledczych i zastosował wobec niego tymczasowy areszt. O jego dalszym losie zadecyduje sąd. To jednak nie koniec problemów pirata drogowego. Jak twierdzą śledczy, sprawa ma charakter rozwojowy i niewykluczone są kolejne zarzuty.