Niezła pierwsza połowa i… katastrofa po przerwie – tak wyglądał mecz Ruchu w Jarosławiu. Po porażce 26:35 „Niebieskie” są w arcytrudnej sytuacji w walce o utrzymanie.
To był jeden z najważniejszych meczów Ruchu w tym sezonie. W przypadku wygranej w Jarosławiu szczypiornistki z Chorzowa zbliżyłyby się do Eurobudu JKS na trzy punkty. Niestety, po niezłej pierwszej połowie, po przerwie wszystko runęło niczym domek z kart. Ale po kolei…
W pierwszej fazie minimalną przewagę miały „Niebieskie”, które przed tym spotkaniem otrzymały solidną porcję wiedzy od trenera Vita Teleky’ego (pracował z zespołem z Jarosławia w latach 2017-20). Po bramce Natalii Stokowiec prowadziły 4:3, a między słupkami znakomicie spisywała się Patrycja Chojnacka, która obroniła kilka rzutów rywalek (w tym rzut karny wykonywany przez Olesię Donets).
W kolejnych minutach obie drużyny przeplatały lepsze momenty z gorszymi. Eurobud uciekł na 7:4, ale Ruch szybko zniwelował stratę (7:7). Później kolejny dobry fragment gospodyń (12:7) i kapitalna odpowiedź „Niebieskich”. Dwa rzuty Karoliny Jasinowskiej, gol Natalii Kolonko i dwa rzuty karne pewnie wykonane przez Katarzynę Wilczek. Po 30 minutach był remis 13:13.
Nie po raz pierwszy w tym sezonie problemem Ruchu okazały się pierwsze minuty po przerwie. Początek drugiej odsłony to straty chorzowianek i kontry Eurobudu, bezlitośnie wykorzystywane przez skrzydłowe Olesię Parandii i Julię Pietras. Szybko zrobiło się 16:13, później 22:17, wreszcie 27:21.
W 45. minucie trener Teleky poprosił o przerwę, po której dwie bramki z rzędu zdobyła Karolina Jasinowska. „Niebieskie” miały jeszcze cztery gole do odrobienia. W końcówce – podobnie jak w poprzednim meczu w Koszalinie – wyraźnie jednak ustępowały rywalkom. Skończyło się porażką 26:35.
– Dużo piłek oddaliśmy do rąk jarosławiankom i one to maksymalnie wykorzystały. W pierwszej połowie jeszcze jakoś to było. Początek drugiej połowy nam uciekł i to była przyczyna naszej porażki – przyznał wyraźnie niepocieszony trener Ruchu Chorzów Vit Teleky.
Nie tylko straty były zmorą Ruchu. Szwankowała także skuteczność – w ostatnim kwadransie chorzowianki zmarnowały aż trzy rzuty karne, a w całym spotkaniu cztery.
Wynik piątkowego meczu ma duże znaczenie dla układu tabeli. Eurobud (6. miejsce) zrobił ogromny krok w stronę utrzymania w Superlidze, powiększając przewagę nad Ruchem do dziewięciu punktów. „Niebieskim” pozostaje gonić siódmy w tabeli Start Elbląg, do którego tracą pięć „oczek”.
W najbliższych meczach chorzowianki mierzyć się będą ze ścisłą czołówką Superligi. W niedzielę, 14 marca, zagrają w hali MORiS z liderem tabeli Zagłębiem Lubin.
18. seria PGNiG Superligi Kobiet
Eurobud JKS Jarosław – KPR Ruch Chorzów 35:26 (13:13)
Eurobud JKS: Szczurek, Ciąćka – Guziewicz 1, Donets, Matuszczyk, Mikosz 1, Nestsiaruk 3, Pietras 10, Zimny 5, Żukowska, Strózik 2, Kozimur 5, Parandii 8.
KPR Ruch: Chojnacka, K. Gryczewska – Jasinowska 6, Polańska 1, Wilczek 4, Jaroszewska 1, Tyszczak, Kolonko 4, Lipok 4, Sójka 3, Stokowiec 3.