Wyjątkowy mecz Leszczaka i Dewuckiego. Piłkarze Cleareksu w „Klubie 100”!

Sebastian Leszczak (w środku) i Przemysław Dewucki (z prawej) od soboty mają na koncie po 100 goli w Futsal EkstraklasieFot. Adrian Ślązok

Przemysław Dewucki musiał strzelić jednego gola, Sebastian Leszczak – trzy. I… dokładnie tyle strzelili! Snajperzy Cleareksu od soboty mają na koncie po 100 bramek w Ekstraklasie, a zespół z Chorzowa wygrał z Fit-Morning Gredar Brzeg 4:2 (2:1).

Zapraszamy do obejrzenia galerii z meczu Clearex – Brzeg. Autorem zdjęć jest Adrian Ślązok

Sobotni mecz – w przedostatniej kolejce Statscore Futsal Ekstraklasy – miał ogromne znaczenie przede wszystkim dla rywala Cleareksu. Fit-Morning Gredar Brzeg walczy z AZS UW Wilanów o 13. miejsce, gwarantujące utrzymanie w elicie. Clearex już po ostatnim spotkaniu w Chojnicach (wygrana 8:3 z Red Devils) zapewnił sobie czwartą lokatę.

W pierwszych minutach oba zespoły stworzyły dogodne okazje do strzelenia gola. Sebastian Leszczak próbował rozegrać rzut wolny tak jak w meczu z Red Devils – zagrał do stojącego przy słupku Przemysława Dewuckiego, ale tym razem rywale zdołali zapobiec utracie gola. W rewanżu Jan Rojek mógł pokonać Mateusza Bednarczyka, ale górą był bramkarz Cleareksu.

Aktywny był zwłaszcza Leszczak, który bombardował bramkę strzeżoną przez Jakuba Budycha. Początkowo golkiper gości interweniował skutecznie, ale w 10. minucie nie miał nic do powiedzenia.

Zaczęło się od starcia Leszczaka z Pawłem Boczarskim. Chorzowianin powstrzymał rywala, goście reklamowali faul, ale sędzia gry nie przerwał. Clearex wyprowadził kontrę, Przemysław Dewucki przedarł się pod linią końcową i wyłożył piłkę Leszczakowi. Temu pozostało tylko wpakować piłkę do pustej bramki.

W 16. minucie chorzowianie mieli sporo pretensji do sędziów, którzy nie zastosowali przywileju korzyści. Leszczak był faulowany, ale zdążył odegrać do Daniela Krawczyka, który trafił do siatki. Jednak chwilę wcześniej zabrzmiał gwizdek. Brzeżan jednak to nie uratowało. Z rzutu wolnego uderzył Leszczak, Budych miał już piłkę w rękach, ale ją wypuścił. Na to tylko czekał Dewucki. Dobitka, gol i… jubileusz! To była setna bramka piłkarza Cleareksu w Ekstraklasie.

– Śmialiśmy się z Przemkiem przed meczem. Mówiłem mu: „Podam ci, będziesz miał bramkę, a potem też dogrywaj”. Widać było, że bardzo chciał strzelić gola. Po dwóch niewykorzystanych sytuacjach powiedzieliśmy sobie: „Przemek spokojnie, jedną dostaniesz na pewno, ale grajmy tak, żeby uspokoić mecz”. I tak się stało – relacjonował Sebastian Leszczak w rozmowie z „Chorzowianinem”.

Clearex mecz uspokoił, ale Gredar przed przerwą strzelił gola kontaktowego. Kontrę „2 na 1” wykończył Wilson Tavares, co zapowiadało spore emocje w drugiej połowie. Brzeg musiał bowiem zdobyć przynajmniej punkt w Chorzowie, by zachować przed ostatnią kolejką bezpieczne miejsce w tabeli (w rozegranym wcześniej spotkaniu AZS UW Wilanów zremisował z AZS UŚ Katowice 1:1).

Nie pozwolił im jednak na to Leszczak. Najlepszy snajper Cleareksu w tym sezonie zachował się w 27. minucie po profesorsku. Goście stracili piłkę, przejął ją Maciej Mizgajski i odegrał do Leszczaka. Ten zaś ze stoickim spokojem położył bramkarza i dopełnił formalności. W tym momencie „Leszczu” miał na koncie 99 goli w Ekstraklasie i pozostało mu 13 minut, by wyrównać osiągnięcie Dewuckiego i również dołączyć do „Klubu 100”.

Okazji nie zmarnował! Leszczak zwieńczył doskonały występ strzeleniem trzeciego gola i zarazem setnego w Ekstraklasie. Choć jak sam przyznał, gol na 4:1 – i jubileuszowy – był nieco przypadkowy. Piłkarz Cleareksu atakował piłkę wślizgiem, ale bardziej został nią trafiony niż świadomie ją zagrał.

– Setna bramka na pewno przypadkowa, nie ma co. Myślałem, że będzie ładniejsza, ale z każdej bramki trzeba się cieszyć – uśmiechał się Sebastian Leszczak.

Zespół z Brzegu w drugiej połowie też miał okazje. Przy stanie 3:1 nieznacznie pomylił się Dawid Witek, a w 32. minucie Wilson Tavares przegrał pojedynek sam na sam z Bednarczykiem. W końcówce podopieczni Romana Smirnova grali z wycofanym bramkarzem. W 39. minucie Witek pokonał rezerwowego bramkarza Cleareksu Miłosza Burzę, ale goście więcej już nie zwojowali i z Chorzowa wrócili bez punktów.

Przemysław Dewucki, jeden z dwóch „setników” z Cleareksu, tak skomentował wygraną i swoje osiągnięcie.

– Przede wszystkim cieszy zwycięstwo, ono było kluczem, żeby przypieczętować czwarte miejsce. O bramkach rozmawialiśmy w szatni: mnie brakowała jedna, Sebastianowi trzy. Chciałbym podziękować całej mojej rodzinie, która wspierała mnie przez całą przygodę w futsalu. Drużynom, dla których strzelałem bramki i chłopakom, którzy bardzo się starali, aby umożliwić mi zdobycie tej setnej bramki. Czy będę się teraz ścigać z Sebastianem Leszczakiem? Nieeee… Sebastian to „pan piłkarz”, on mi odjedzie w przyszłym sezonie, nie patrzę na to. Chcę wygrywać i to jest najważniejsze – podkreślił Przemysław Dewucki w rozmowie z „Chorzowianinem”.

Ostatni mecz Cleareksu w Chorzowie w tym sezonie skomentował także prezes klubu Andrzej Leszczyński.

– Widać było, że rywalom bardzo zależało na zwycięstwie, ale wygraliśmy i dopisujemy trzy punkty. Zakończymy sezon na czwartym miejscu, po raz kolejny w ostatnich latach. W przyszłym sezonie musimy coś zmienić – podkreślił Andrzej Leszczyński.

W ostatniej kolejce chorzowianie zagrają na wyjeździe z Futsalem Leszno (29 maja). A w przyszłym sezonie w kadrze Cleareksu dojdzie do sporych zmian, o czym niebawem poinformujemy na naszym portalu.

33. kolejka Futsal Ekstraklasy
Clearex Chorzów – Fit-Morning Gredar Brzeg 4:2 (2:1)
Bramki:
Leszczak trzy (10, 27, 33), Dewucki (16) – Wilson Tavares (19), Witek (39).
Żółte kartki: Mizgajski, Leszczak – Boczarski, Witek.
Clearex: Bednarczyk (Burza) – Łuszczek, Salisz, Wędzony, Brocki oraz Mizgajski, Krawczyk, Leszczak, Dewucki, Seget, Jankowski.
Brzeg: Budych – Rojek, Witek, Bernardino, Grochowski oraz Boczarski, Wilson Tavares, Kucharski.

Jeszcze więcej wiadomości z Chorzowa