Inwazja zakończona, Kalisz zdobyty. Kolejne 3 pkt na koncie Ruchu

Inwazja zakończona, Kalisz zdobyty. Kolejne 3 pkt na koncie Ruchu
Niebiescy po raz kolejny górą w meczu na szczycie eWinner II Ligi.Fot.: Tomasz Stefanik/ Ruch Chorzów

W miniony weekend Ruch kolejny raz przystępował do meczu na szczycie tabeli eWinner II ligi. Niezwykle emocjonujący wyjazd do wielkopolski, na który udało się prawie 2 tysiące sympatyków Niebieskich zakończył się wygraną Ruchu z miejscowym KKS Kalisz 1:2.

Niebiescy starali się szybko otworzyć wynik, ale po próbach Łukasza Janoszki, a w 2. minucie Tomasza Neugebauera – piłka dwukrotnie została zablokowana przez defensorów KKS-u. Pierwszy celny strzał zanotowali gospodarze, a konkretnie Mateusz Wysokiński, który płaskim strzałem w 13. minucie starał się zaskoczyć Jakuba Bieleckiego.

Chorzowianie nie ustępowali w atakach, jednak zatrzymywały się one na formacji defensywnej kaliszan. Bardzo dobrą okazję stworzył sobie Ruch Chorzów w 31. minucie, kiedy to po faulu na kapitanie Niebieskich, Tomaszu Foszmańczyku, Mateusz Gawlik otrzymał żółtą kartkę. Mimo dobrej centry nie udało zamienić się jej na gola. Co nie udało się „Niebieskim” w 31. minucie, wyszło chwilę później. Po rozegraniu piłki z lewej strony Szkatuła zagrał ją do niepilnowanego Łukasza Janoszki. Ten płaskim strzałem minął Krakowiaka, futbolówkę podbił jeszcze interweniujący obrońca i strzał „Ecika” otworzył wynik tego spotkania.

Tuż przed gwizdkiem na przerwę, po zamieszaniu w polu karnym Ruchu arbiter wskazał na rzut karny dla KKS-u. Do piłki podszedł Antonio Segura Gonzalez, który strzałem po ziemi nie zdołał zaskoczyć Bieleckiego, dzięki czemu Niebiescy utrzymali prowadzenie. Do końca pierwszej części gry gospodarze próbowali znaleźć sposób na pokonanie golkipera Ruchu Chorzów, ale główki Giela nie znalazły drogi do bramki.

Na drugą połowę nie wyszedł Przemysław Szkatuła, a zastąpił go Marcin Kowalski i niemal natychmiast „Niebiescy” rzucili się do ataku, ale kolejne rzuty rożne nie stwarzały zagrożenia dla bramki rywala. Trener Ryszard Wieczorek szukał nowych rozwiązań, wprowadzając na boisko Jakuba Staszaka i Bartłómieja Putno. Tuż po zmianach, konkretnie w 60. minucie meczu, zaatakowali w końcu piłkarze Ruchu, ale strzały najpierw Szczepana, a później Mokrzyckiego nie znalazły drogi nawet w światło bramki. Dopiero 65. minuta przyniosła niemalże stuprocentową okazję, ale Tomasz Neugebauer nie zdołał minąć bramkarza KKS-u będąc w sytuacji sam na sam.

W 68. minucie „Niebiescy” stracili na moment koncentrację, co natychmiast wykorzystali gospodarze. Piłkę na środek pola karnego zgrał Giel, a tam znalazł się niepilnowany Putno, który silnym strzałem po ziemi pokonał Jakuba Bieleckiego. Radość gospodarzy trwała jednak tylko dwie minuty, kiedy to szybko rozegrana piłka na prawej stronie trafiła do Szczepana, a później do Foszmańczyka. Kapitan Ruchu nie zastanawiał się i uderzeniem pod ręką bramkarza pokonał Krakowiaka.

Niebiescy mieli jeszcze swoje okazje w doliczonym czasie gry. Najlepszą, gdy przy próbie podania Jakuba Siwka omal samobójczego gola nie strzelił obrońca kaliskiego zespołu, ale ostatecznie wynik nie uległ już zmianie. Ruch Chorzów zwyciężył i nadal jest wiceliderem eWinner II ligi.

KKS 1925 Kalisz – Ruch Chorzów 1:2 (0:1)

0:1 Łukasz Janoszka, 33 min.
1:1 Bartłomiej Putno, 68 min.
1:2 Tomasz Foszmańczyk, 70 min.

Ruch:
Bielecki – Kasolik, Nawrocki, Kulejewski – Wójtowicz (84 Będzieszak), Neugebauer (76 Wyroba), Mokrzycki, Szkatuła (46 Kowalski) – Janoszka (90 Biskup), Foszmańczyk (76 Siwek) – Szczepan

Rezerwowi: Styrczula – Dyr, Nowak, Żagiel. Trener: Jarosław Skrobacz.

– Ciężko nam się dzisiaj grało, bo rywale postawili nam twarde warunki. Trzeba przyznać, że KKS to jeden z lepszych zespołów w tej lidze. Nie biorąc pod uwagę karnego, zliczając sytuacje, było jakieś 5:2 dla nas. Liczą się jednak trzy punkty. Łapiemy serię, gramy dobrą piłkę. Dziś może nie była ona na wysokim poziomie, ale dodaliśmy z serducha i wyciągnęliśmy wynik na 2:1. Dzięki temu będzie to przyjemna podróż zarówno dla nas, jak i dla kibiców – mówił po meczu Tomasz Foszmańczyk, kapitan Ruchu

Jeszcze więcej wiadomości z Chorzowa